To było tuż po konferencji. Do Milicicia podszedł poprzedni selekcjoner

3 godzin temu
Ależ to był piękny moment! Tuż po konferencji prasowej, na której selekcjoner Igor Milicić i Jordan Loyd opowiadali o zwycięstwie 80:72 z Bośnią i Hercegowiną w 1/8 finału EuroBasketu, do trenera Polaków podszedł poprzedni selekcjoner.
Żałujemy, iż nie zdążyliśmy wyciągnąć telefonu, by zrobić zdjęcie. Gdy Igor Milicić zszedł ze sceny, a w jego kierunku podążył Mike Taylor, obaj panowie się uśmiechnęli, uścisnęli się na "niedźwiedzia", przybili piątkę i wymienili kilka słów. Często padały w niej takie słowa jak "gratulacje" i "dziękuję".


REKLAMA


Zobacz wideo Gortat imprezował z mężem Kim Kardashian. "Była opcja na pidżama party w rezydencji Playboya"


Chwilę później zapytaliśmy Taylora o jego spojrzenie na pracę Milicicia, ale Amerykanin grzecznie odmówił komentowania. On, jako ekspert, ogląda wszystkie mecze fazy pucharowej EuroBasketu w Rydze, komentuje mecze dla FIBA. Polaków chwalił za organizację gry i dobre decyzje, podkreślał też rolę liderów - Jordana Loyda i Mateusza Ponitki.
Serdeczne, choć tylko kilkunastosekundowe spotkanie Milicicia z Taylorem to obrazek piękny, bo rzadki. I teoretycznie można byłoby uważać, iż Taylor ma do Milicicia jakiś żal. Amerykanin selekcjonerem reprezentacji Polski był w latach 2014-21, a po jego zwolnieniu ówczesny prezes PZKosz Radosław Piesiewicz mianował na to stanowisko Milicicia. Ale nic z tych rzeczy - żalu nie ma, są tylko serdeczności.


I można powiedzieć, iż dwa kolejne ćwierćfinały EuroBasketu Milicić zbudował na fundamencie, który wylał Taylor. To u Amerykanina na liderów i ważnych graczy wyrośli Mateusz Ponitka, Michał Sokołowski czy Aleksander Balcerowski, to Taylor stworzył z kadry grupę świetnie rozumiejących się ludzi. Milicić dołożył wiele ze swojej organizacji taktyki, ze swoich schematów defensywnych, natchnął zespół do walki.
Polacy dzięki wygranej 80:72 z Bośnią i Hercegowiną awansowali do ćwierćfinału, w którym we wtorek zmierzą się z Turcją - zespołem naszpikowanym gwiazdami NBA i Euroligi. Zdecydowanym faworytem będą rywale.
Idź do oryginalnego materiału