To była 95. minuta, gdy złożył się do przewrotki w hicie. "Nieprawdopodobne"

2 godzin temu
Grudzień to wyjątkowo intensywny czas w angielskiej Premier League. choćby drużyny, które nie grają w europejskich pucharach - tak jak Manchester United - rozgrywają po sześć meczów. Kibice Tottenhamu nie mogli sobie wymarzyć bardziej efektownego początku miesiąca. Ich zespół co prawda nie wygrał meczu, ale zdobył spektakularnego gola na wagę remisu.
Premier League wkroczyła w najbardziej intensywną fazę sezonu. Grudzień od dawna jawi się jako maraton meczów dla angielskich klubów. 14. kolejka zmagań rozgrywana jest na środku tygodnia. We wtorek odbyły się trzy mecze. Everton wygrał na wyjeździe z Bournemouth (1:0), a Manchester City także w delegacji pokonał Fulham (5:4). Spektakularny był koniec meczu na St. James's Park, gdzie Newcastle United podejmowało Tottenham.

REKLAMA







Zobacz wideo Transfer Marcina Bułki upadł w ostatniej chwili! Wstrząsająca historia



Niebywałe co zrobił kapitan Tottenhamu. Przecież jest obrońcą
To była piąta minuta doliczonego czasu gry, gdy komentujący spotkanie na antenie Canal+Sport Marcin Rosłoń krzyknął: "coś nieprawdopodobnego". I rzeczywiście to, co zdarzyło się chwilę wcześniej na murawie stadionu było niezwykłe. Środkowy obrońca gości Cristian Romero, który zresztą wcześniej zdobył już gola, złożył się do rozpaczliwej przewrotki. Piłka po jego strzale skozłowała i wpadła do siatki, a Aaron Ramsdale nie zdążył interweniować.






Tottenham rzutem na taśmę zapewnił sobie remis, co dla gospodarzy z Newcastle było o tyle bolesne, iż wcześniej dwukrotnie obejmowali prowadzenie. Gole Nicka Woltemade i Anthony'ego Gordona na nic się jednak zdały. Dublet argentyńskiego stopera sprawił, iż to goście mogli świętować.


27-letni obrońca, który - po tym jak z klubu odszedł Heung-min Son - od tego sezonu jest kapitanem Tottenhamu, w przeszłości przejawiał już inklinacje do stwarzania zagrożenia pod bramką rywala. w okresie 2023/24 zdobył pięć ligowych goli. Łącznie w 139 meczach dla Tottenhamu strzelił 10 goli.


Kibice Tottenhamu mogli się ucieszyć choć na chwilę, bowiem w tabeli sytuacja zespołu Thomasa Franka przez cały czas wygląda nieciekawie. 11. miejsce i pięć punktów straty do czwartej Aston Villi to wynik rozczarowujący. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja Newcastle, które okupuje 13. miejsce, mając tyle samo punktów co Tottenham, ale gorszy bilans bramkowy.
Idź do oryginalnego materiału