To była 94. minuta meczu Puszcza - Raków. Papszun aż nie mógł uwierzyć

4 godzin temu
Zdjęcie: Canal+ Sport


Puszcza Niepołomice w ostatniej akcji spotkania wyszarpała remis z prowadzącym w Ekstraklasie Rakowem Częstochowa. Gdy wszystko wskazywało na to, iż lider tabeli zwycięży po bramce Iviego Lopeza, w ostatniej minucie doliczonego czasu gry do bramki Kacpra Trelowskiego trafił German Barkouski. Remis 1:1 oznacza, iż zespół Marka Papszuna nie wykorzystał szansy na zwiększenie przewagi nad najgroźniejszymi rywalami w walce o mistrzostwo Polski.
Po remisie Jagiellonii Białystok z Piastem Gliwice (1:1) prowadzący w tabeli Ekstraklasy Raków Częstochowa mógł w poniedziałek wieczorem zrobić kolejny krok w kierunku mistrzostwa Polski. Zwycięstwo w Niepołomicach nad Puszczą dawało piłkarzom Marka Papszuna pięć punktów przewagi nad drugim w tabeli Lechem Poznań i sześć nad broniącą tytułu Jagiellonią. Tyle iż również "Żubry" z Niepołomic są coraz bardziej pod ścianą, bo przed meczem z faworytem z Częstochowy miały tylko punkt przewagi nad strefą spadkową.


REKLAMA


Zobacz wideo Roman Kosecki o obcokrajowcach w Ekstraklasie: Potrzebujemy znanych piłkarzy jak w lidze tureckiej, żeby młodzi się uczyli


To była ostatnia akcja meczu. Puszcza zaskoczyła Raków. Sędzia już choćby nie wznowił gry
W poniedziałkowe spotkanie lepiej weszła drużyna z Niepołomic, która w pierwszych 25 minutach miała nieco więcej gry od swojego rywala. Piłkarze Tomasza Tułacza mieli też dwie niezłe szanse na objęcie prowadzenia. Najpierw, w siódmej minucie, po zamieszaniu po stałym fragmencie gry bardzo niecelnie z centrum pola karnego uderzył Piotr Mroziński, a kilka minut później po centrze z lewej strony boiska bardzo dobrą okazję na gola głową miał Michalis Kosidis, ale z kilku metrów posłał piłkę nad poprzeczką.
Raków do tego momentu grał bardzo słabo, ale gdy miał swoją sytuację w 28. minucie, od razu ją wykorzystał. Po płaskim dośrodkowaniu Ericka Otieno z prawego narożnika pola gry we własnym polu karnym zdrzemnął się Jani Atanasow i Ivi Lopez z bliska zaskoczył Kewina Komara.


Piłkarze Marka Papszuna starali się iść za ciosem. Uderzenie Jonatana Brunesa z około 16 metrów zostało zablokowane, a płaski strzał Iviego Lopeza pewnie złapał Komar. Hiszpan był chyba najbardziej widocznym piłkarzem ofensywnym Rakowa, bo w jednej z kolejnych akcji padł na murawę w polu karnym Puszczy po starciu z Janim Atanasowem. Choć wyglądało na to, iż Macedończyk lekko kopnął w stopę zawodnika Rakowa, sędzia Jarosław Przybył ani VAR nie zareagowali. Jeszcze przed przerwą Lopez oddał jeszcze jeden płaski strzał w kierunku bramki Puszczy, ale tym razem spudłował.


Tuż po zmianie stron też dwa groźne ataki przeprowadził Raków. Najpierw niecelnie z kilkunastu metrów uderzył Otieno, a po chwili pojedynek z Kewinem Komarem przegrał Adriano Amorim, który z ostrego kąta nie zdołał pokonać bramkarza Puszczy.


W 62. minucie szansę na wyrównanie po wrzucie piłki z autu w pole karne miała Puszcza, jednak z kilku metrów fatalnie skiksował Piotr Mroziński. Kwadrans później płaską próbę z dystansu Jakuba Serafina na raty złapał Kacper Trelowski. Choć Raków dość skutecznie bronił swojej szesnastki, w 82. minucie gospodarze raz jeszcze mogli strzelić bramkę. Tym razem w dużym zamieszaniu i po uderzeniu Janiego Atanasowa tor lotu piłki zmienił jeszcze przed bramką Rakowa Mroziński, ale trafił prosto w bramkarza gości.
Raków odpowiedział z kolei szybką kontrą, po której zupełnie nieudany strzał z pola karnego oddał Patryk Makuch. W samej końcówce z kolei po dobrze rozegranym rzucie wolnym przed bramką Puszczy w piłkę nie trafił Leonardo Rocha.
Gdy wydawało się, iż nic w Niepołomicach już się nie zmieni, w ostatniej akcji spotkania Puszcza rzutem na taśmę strzeliła gola na 1:1. W ogromnym zamieszaniu po rzucie rożnym dla Puszczy płaskie uderzenie Mateusza Cholewiaka trafiło pod nogi Germana Barkouskiego i Białorusin z kilku metrów nie dał Kacprowi Trelowskiemu żadnych szans.


Puszcza Niepołomice zremisowała na własnym stadionie z Rakowem Częstochowa 1:1. To oznacza, iż częstochowianie mają w tej chwili trzy punkty przewagi nad Lechem Poznań i cztery nad Jagiellonią Białystok. Piętnasta w tabeli drużyna Tomasza Tułacza z kolei powiększyła do dwóch punktów swój zapas nad strefą spadkową.
Idź do oryginalnego materiału