To była 93. minuta. Tak poszło klubowi Ekstraklasy po zmianie trenera

12 godzin temu
Zdjęcie: Screenshot transmisja C+


Pierwsze dwa niedzielne mecze Ekstraklasy miały ogromne znaczenie dla drużyn walczących o utrzymanie. Najpierw ważne zwycięstwo odniosła Puszcza Niepołomice, która pokonała Piasta Gliwice. Kolejne w kolejce było Zagłębie Lubin, które z Koroną Kielce grało pierwszy mecz pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego. Jego zawodnicy długo prowadzili, ale stracili gola w ostatniej minucie i tylko zremisowali 1:1.
Swoim zwycięstwem z Piastem Gliwice piłkarze Puszczy Niepołomice zepchnęli do strefy spadkowej Zagłębie Lubin. Drużyna, którą niedawno przejął Leszek Ojrzyński mogła jednak przystąpić do przerwy reprezentacyjnej w dobrych nastrojach - wygrana z Koroną Kielce pozwoliłaby Zagłębiu opuścić strefę spadkową. Dwa pierwsze niedzielne mecze były też ważne dla innych zespołów walczących o utrzymanie w Ekstraklasie - Śląska Wrocław, Lechii Gdańsk i Stali Mielec.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny: To będzie najnudniejszy dwumecz w historii reprezentacji Polski


Zagłębie mogło wygrać u siebie pierwszy raz od listopada. Korona uderzyła w ostatniej minucie
Ostatnim wygranym meczem domowym Zagłębia Lubin było spotkanie derbowe ze Śląskiem Wrocław z 4 listopada. Lubinianie wygrali wtedy aż 3:0. Od tego czasu spisywali się jednak fatalnie i ostatnio rządzący klubem postanowili zwolnić trenera Marcina Włodarskiego. Zastąpił go Leszek Ojrzyński, dla którego jest to pierwsza praca od 2022 roku - wtedy prowadził Koronę Kielce, dzisiejszego rywala Zagłębia i zespół, w którym przed laty zbudował słynną "Bandę Świrów".


Lubinianie dobrze weszli w mecz. Już w 12. minucie wyszli na prowadzenie. O piłkę w środku pola powalczył Damian Dąbrowski. Dzięki jego interwencji futbolówka trafiła do Mateusza Wdowiaka, który wygrał pojedynek z Miłoszem Trojakiem. Pomocnik Zagłębia wrzucił idealnie na głowę Kajetana Szmyta, który oddał strzał głową i pokonał bramkarza.


Kielczanie przeważali, prowadzili grę, ale nie potrafili doprowadzić do wyrównania. W 33. minucie świetną okazję miał Dalmau, któremu futbolówkę na strzał z bliskiej odległości wystawił Fornalczyk. Piłkarz Korony nie trafił jednak dobrze w piłkę i nie wykorzystał tej okazji. Do przerwy Zagłębie prowadziło 1:0.


W drugiej połowie kielczanie wciąż mieli optyczną przewagę, ale kilka z tego wynikało. Zagłębie Lubin odcięło Koronę od swojego pola karnego. W nielicznych sytuacjach strzeleckich nie stwarzali większego zagrożenia. Goście najlepszą okazję stworzyli sobie w 86. minucie. Fornalczyk wbiegł w pole karne, zagrał mocną piłkę do Błanika, który od razu uderzył, ale trafił prosto w Dominika Hładuna.


Gospodarze skupili się na obronie korzystnego wyniku i wydawało się, iż dobrze na tym wyjdą. W 93. minucie meczu kielczanie mieli jeszcze rzut rożny. I to właśnie on zadecydował. Pierwsze dośrodkowanie lubinianie wybili, ale z drugim już sobie nie poradzili. Do piłki dopadł Miłosz Trojak, który mocnym strzałem głową pokonał bramkarza.


Remis 1:1 oznacza, iż Zagłębie Lubin przynajmniej do kolejnej kolejki pozostanie w strefie spadkowej. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zajmują 16. miejsce i mają tyle samo punktów (23) co 15. w tabeli Stal Mielec.
Idź do oryginalnego materiału