To była 93. minuta! Barcelona czekała na to, co zrobi jej rywal w tabeli

2 dni temu
Zdjęcie: screen: Canal+ Sport


Do trzeciej minuty doliczonego czasu gry wydawało się, iż Atletico Madryt wypisze się z walki o mistrzostwo Hiszpanii. Wtem bohaterem zespołu Diego Simeone został Pablo Barrios, który uderzył sprzed pola karnego. Dzięki temu Atletico odrabia straty do Barcelony, bo jeszcze przed pierwszym gwizdkiem traciło aż dziesięć punktów do aktualnego lidera.
30. kolejka zaczęła się znakomicie z perspektywy Barcelony. Najpierw Real Madryt niespodziewanie potknął się w starciu z Valencią i przegrał 1:2, co otworzyło szansę przed zespołem Hansiego Flicka na zbudowanie sześciopunktowej przewagi nad odwiecznym rywalem. Potem Barcelona zremisowała 1:1 z Realem Betis, a jedynego gola dla lidera ligi hiszpańskiej strzelił Gavi. Mimo to Barcelona wciąż uchodzi za zdecydowanego faworyta do zdobycia tytułu.


REKLAMA


Zobacz wideo Roman Kosecki o obcokrajowcach w Ekstraklasie: Potrzebujemy znanych piłkarzy jak w lidze tureckiej, żeby młodzi się uczyli


Czytaj także:


Van Dijk ośmieszony! Pięć bramek w meczu Liverpoolu


Poza Barceloną i Realem wciąż toczy się walka o miejsca w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Niewykluczone, iż Hiszpania będzie miała pięć zespołów w kolejnej edycji LM, co sprawia, iż walka o Europę jest bardzo zacięta. Aktualnie w czołowej czwórce jest Atletico Madryt i Athletic Club, a o pozostałe miejsca walczy Betis, Villarreal, Celta Vigo, Real Sociedad czy Rayo Vallecano.
Po meczu z Betisem Barcelona miała 67 punktów po 30 meczach. Jej przewaga nad trzecim Atletico wynosiła dziesięć punktów. Ewentualna porażka drużyny Diego Simeone sprawiłaby, iż sytuacja Barcelony w tabeli będzie jeszcze bardziej komfortowa. Rywalem Atletico była Sevilla, która miała za sobą przegrane derby z Betisem.


Czytaj także:


Mecz z Legią coraz bliżej, a Chelsea pokazała, w jakiej jest formie


Długo Atletico zawodziło. Wtem bohaterem został wychowanek
Spotkanie zaczęło się fatalnie z perspektywy Atletico, bo od siódmej minuty przegrywało 0:1. Piłka spadła przed pole karne, z czego skorzystał Lucien Agoume, uderzając bez przyjęcia. Jan Oblak nie miał szans na skuteczną interwencję. Mimo straty gola Atletico nie rzuciło się do odrabiania strat i nie grało na takim poziomie, do jakiego zdołało wszystkich przyzwyczaić. Sevilla grała za to bardzo umiejętnie w defensywie.
- Wszystko w Atletico jest na takim jałowym biegu - mówili komentatorzy Canal+ Sport. Szczególnie po stronie Atletico zawodził Nahuel Molina, który wygrał zaledwie jeden z siedmiu pojedynków. Nie było też błysku ze strony Antoine'a Griezmanna.


Jedyny błąd gospodarzy w pierwszej połowie wydarzył się w 23. minucie, gdy Loic Bade sfaulował Conora Gallaghera we własnym polu karnym. Do rzutu karnego podszedł Julian Alvarez i po chwili było już 1:1. W ten sposób Argentyńczyk strzelił swojego 24. gola w tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki. W lidze hiszpańskiej trafił po raz dwunasty, więc można powiedzieć, iż przez cały czas jest lata świetlne od Kyliana Mbappe czy Roberta Lewandowskiego.
Zobacz też: Tak wygląda tabela Ekstraklasy po tym, co zrobiły Legia i Jagiellonia
Po przerwie Sevilla miała okazję na 2:1, gdy Chidera Ejuke zagrał piłkę prostopadłą do Kike Salasa. Obrońca Sevilli uderzył jednak w boczną siatkę. Po chwili Orjan Nyland zatrzymał Giuliano Simeone, zbijając piłkę po jego strzale na rzut rożny.
W związku z tym, iż na trybunach padały wulgarne słowa w kierunku władz Sevilli - konkretniej w temacie dymisji prezesa i dyrektora sportowego - to mecz został przerwany na kilka minut, a pod bramkę Oblaka leciały różne przedmioty.


Po wejściu Rodrigo Riquelme gra Atletico się ożywiła. W 77. minucie Gallagher przejął piłkę i znalazł się w polu karnym Sevilli, ale zamiast uderzać, to szukał zagrania do jednego z kolegów. Ostatecznie strzału na bramkę Nylanda nie było. W samej końcówce Alvarez zagrywał piłkę w kierunku Pablo Barriosa w pole karne Sevilli, ale Djibril Sow interweniował w ostatniej chwili.
Wydawało się, iż mecz niechybnie zbliża się do remisu. Wtem bohaterem został Barrios, który w 93. minucie uderzył z lewej nogi sprzed pola karnego Sevilli i pokonał Nylanda. Było 2:1 dla Atletico, a Barrios strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie Primera Division.
Wygrana na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan oznacza, iż Atletico zajmuje trzecie miejsce z 60 punktami i ma siedem punktów straty do lidera. Nie należy wykluczać, iż Atletico spróbuje się włączyć do walki o mistrzostwo, co oznaczałoby problemy dla Barcelony i Realu. Z kolei Sevilla będzie na jedenastym miejscu z 36 punktami, mając spory zapas nad strefą spadkową.
Idź do oryginalnego materiału