To była 91. minuta meczu Ekstraklasy. Pozazdrościli rywalom

3 tygodni temu
Niezbyt porywające było to rozpoczęcie wielkanocnej kolejki Ekstraklasy. Piast Gliwice i Korona Kielce nie walczą już w zasadzie ani o utrzymanie, ani o nic więcej, jednak to nie sprawiło, iż popuściły wodze fantazji na boisku. najważniejsze okazały się... rzuty rożne w doliczonym czasie gry obu połów. Oraz fatalny błąd bramkarza Piasta. Te czynniki sprawiły, iż w meczu padł dość sprawiedliwy remis 1:1.
Wielkanocna kolejka Ekstraklasy oznacza, iż sezon jest już niemalże na ostatniej prostej. W związku z tym zdarzają się takie mecze, w których oba zespoły mają adekwatnie święty spokój. Ani im nie grozi walka o utrzymanie, ani też w europejskich pucharach nie zagrają. Otwierający 29. serię gier pojedynek Piasta Gliwice z Koroną Kielce, to właśnie przykład takiego zestawienia.


REKLAMA


Zobacz wideo Śliwowski: Janusz Wójcik przychodził i mówił: Pan Romanowski wam dopłaci...


Mecz "o nic", czyli albo rock'n'roll, albo wielkie nudy. Tym razem przeważało to drugie
Piast w poprzednim meczu dość niespodziewanie ograł 2:1 Pogoń Szczecin i praktycznie na dobre odsunął się od ew. walki o utrzymanie. Jedenaście pkt przewagi nad strefą spadkową na sześć meczów przed końcem sezonu to bardzo duży zapas. Korona z kolei też przystępowała do tej rywalizacji po domowym triumfie 2:1 nad Widzewem Łódź. Zwiększyło to ich dystans nad strefą spadkową do dziesięciu "oczek", co też daje im bezpieczeństwo. Zwłaszcza biorąc pod uwagę ich dobrą formę w tym roku.


Taki mecz "o nic" nie musi oznaczać czegoś złego. Wręcz przeciwnie, nierzadko brak presji zezwala zawodnikom na więcej luzu boiskowego, a co za tym idzie, na ciekawsze granie. Niestety pierwsza połowa nie potwierdziła zbytnio tej teorii. Oba zespoły starał się co prawda atakować, ale brakowało naprawdę dobrych okazji. Korona bazowała przede wszystkim na Mariuszu Fornalczyku, który w niecałe półgodziny trzy razy uderzał zza szesnastki, ale bez efektu. Piast miał szansę z rzutu wolnego, ale minimalnie pomylił się Michał Chrapek.


Błąd bramkarza kosztował bardzo wiele
W 43. minucie świetną szansę miał Chrapek, który pomknął z piłką sam na sam z bramkarzem, ale posłał piłkę nad bramką. Nieskuteczność zemściła się gwałtownie i brutalnie. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy do siatki trafił Pau Resta. Hiszpan wykorzystał fatalne wyjście do dośrodkowania Frantiska Placha (minął się z piłką) i głową strzelił gola "do szatni".


Piast musiał w drugiej połowie ruszyć do ataku i to też starał się robić. Groźnie było po akcji w 58. minucie, gdy Akim Zedadka uderzał z bliska, ale świetnie poradził sobie Rafał Mamla. Jednak jeżeli chodzi o konkretne zagrożenie pod bramką Korony, to z tym było ogólnie bardzo krucho. Po drugiej stronie boisko było zresztą tak samo, co dawało w efekcie kilka emocji.


Rożne w doliczonym czasie gry były w tym meczu potęgą!
Czas upływał, a obraz gry się nie zmieniał. Dobrych okazji bramkowych jak na lekarstwo, choć choćby i takie określenie może być przesadą. Zanosiło się, iż najbardziej pamiętnym momentem tej drugiej połowy będzie uraz Adriana Dalmau, który na boisku spędził niecałe 20 minut. Nabawił się go przez... zagranie piętą. Dość obszernie machnął wówczas nogą i po jednej chwili złapał się za mięsień dwugłowy, a po drugiej chwili opuścił boisko.
Sytuację uratował jednak Tomasz Mokwa. Obrońca Piasta w doliczonym czasie gry drugiej połowy otrzymał precyzyjne dośrodkowanie na głowę z rzutu i kompletnie niepilnowany w polu karnym uratował punkt dla gliwiczan! Drugi gol w tym meczu, drugi w doliczonym czasie, drugi po rzucie rożnym, drugi głową. W kopiuj/wklej zabawiły się oba zespoły, więc tym bardziej remis 1:1 można uznać za sprawiedliwy.


Piast Gliwice - Korona Kielce 1:1 (Mokwa 90+1' - Resta 45+1')


Piast: Plach - Zedadka, Czerwiński, Munoz, Drapiński (46. Huk) - Dziczek, Kostadinow - Felix, Chrapek (78. Mokwa), Rosołek (60. Jirka) - Gale (60. Szczepański)
Trener: Aleksandar Vuković
Korona: Mamla - Kamiński (70. Smolarczyk), Soteriou, Resta - Długosz (70. Zwoźny), Remacle, Nono, Matuszewski - Błanik (63. Nuno), Szykawka (63. Dalmau (82. Konstantyn)), Fornalczyk
Trener: Jacek Zieliński
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Czerwiński, Drapiński (Piast) - Długosz (Korona)
Idź do oryginalnego materiału