To była 86. minuta, gigantyczna sensacja w el. MŚ! Co za wtopa Belgów

12 godzin temu
Takiego wyniku meczu eliminacji nikt się nie spodziewał. Zaczynający swój udział Belgowie lecieli do Skopje w roli faworyta i rozczarowali w swoim pierwszym spotkaniu. Naszpikowana gwiazdami kadra "Czerwonych Diabłów" tylko zremisowała z Macedonią Północną 1:1. Straciła decydującego gola w samej końcówce.
W marcu Belgowie grali baraż o pozostanie w Dywizji A Ligi Narodów z Ukrainą, dlatego eliminacje do mundialu zaczęli dopiero w czerwcu. W pierwszym spotkaniu czekało ich zadanie mimo wszystko niełatwe. Zagrali na wyjeździe z Macedonią Północną, która 1,5 miesiąca temu zatrzymała Walię. Mimo to na Belgów trzeba było patrzeć jak na faworytów starcia.


REKLAMA


Zobacz wideo Kto zostanie nowym trenerem Legii? Kosecki: Henning Berg chyba zobaczył, co się tu dzieje i zrezygnował


Wpadka Belgii na starcie eliminacji
"Czerwone Diabły" od początku starały się narzucić swoje tempo i swój styl. Ale musiały zachować koncentrację w tyłach, bo Macedończycy potrafią kontrować. Przez ponad 20 minut nie dopuszczały ich jednak do swojego pola karnego. Goście mieli kilka okazji. Groźne strzały Alexisa Salemaekersa ze skraju pola karnego czy też główka Nicolasa Raskina nie znalazły drogi do siatki.


Później swój moment mieli Macedończycy. Kontrowali, przyspieszali, dwukrotnie obili słupek belgijskiej bramki. Po chwili niewykorzystane sytuacje zemściły się na gospodarzach. W 28. minucie prowadzenie Belgom dał Maxim De Cuyper, który dobił nieczysty strzał Romelu Lukaku w polu karnym. Belgowie chcieli zamknąć ten mecz jeszcze przed przerwą, ale nie mieli już tak klarownych okazji.


W drugiej części obraz gry się nieco się zmienił. Co prawda Belgia dalej wymieniała serię podań, mozolnie budowała swoje akcje, ale Macedończycy odważniej atakowali. Mogli mieć remis już w 48. minucie, ale trafienie Bojana Ilievskiego zostało anulowane. Piłka po uderzeniu Eljifa Elmasa trafiła w piłkarza Strugi, który był na ofsajdzie.
To był sygnał ostrzegawczy dla Belgii. Musiała się wziąć do roboty, jeżeli chciała spokojnie dowieźć zwycięstwo. Z powagi sytuacji zdawał sobie sprawę Jeremy Doku, który stał się motorem napędowym gości. Zmiennicy także wnieśli nową jakość do gry gości. Ale bardzo dobrze na linii bramkowej wyglądał Stole Dimitrievski. Zatrzymywał wszystko, co się dało.


W 82. minucie czerwoną kartkę zobaczył selekcjoner gospodarzy, Blagoja Milevski. Żywiołowo i nerwowo dyskutował z arbitrem, zarzucał mu niesprawiedliwe sędziowanie. Wcześniej Macedończycy domagali się rzutu karnego, albo domagali się zwracania uwagi na ostrą grę Belgów, czego Chris Kavanagh nie robił.
Macedończycy przetrwali w defensywie i w końcówce postanowili zaatakować pełną parą. Upór przyniósł wymierne efekty. Udało się wyrównać w 86. minucie, a do siatki trafił Ezgjan Alioski. Wyprzedził belgijską defensywę, dopadł do górnej piłki i efektownym strzałem z powietrza dał upragniony remis. Belgowie znów zaspali w defensywie, całkowicie pominęli kryci niewysokiego Alioskiego.


Do końca meczu nie było już żadnych dobrych okazji z obu stron. Macedonia Płn. była zadowolona z remisu 1:1, a Belgia przypominała boksera oszołomionego po mocnym sierpowym.
Macedończycy są niepokonani po trzech meczach, dwa razy zremisowali z dużo silniejszymi rywalami. W tabeli są na drugim miejscu, tracą dwa punkty do Walii. Belgowie zajmują czwarte miejsce, ale mają najwięcej spotkań przed sobą.


Zobacz też: Rosjanie przecierają oczy. Oto co ich bramkarz zrobił w meczu z Nigerią
W poniedziałek Belgia zagra u siebie z Walią, a Macedonia Płn. na wyjeździe z Kazachstanem. Pauzować będzie Liechtenstein.
Idź do oryginalnego materiału