FC Barcelona miała znakomitą okazję, by skorzystać z potknięcia Realu Madryt (porażka 0:1 z Espanyolem) i zbliżyć się do rywali w tabeli La Liga. I tak też zrobiła. W meczu z Deportivo Alaves padł jeden gol. Jego autorem został Robert Lewandowski. Jednak więcej niż o wyniku spotkania, mówi się o sytuacji z 8. minuty. Wówczas cały stadion wstrzymał oddech.
REKLAMA
Zobacz wideo Zagranie Szczęsnego hitem sieci. Niewiarygodne, co wtedy zrobił [To jest Sport.pl]
Bolesne zderzenie Gaviego i Conechny'ego. Stadion zamarł
To właśnie wtedy doszło do niezwykle niebezpiecznego incydentu z udziałem Gaviego i Tomasa Conechny'ego. Obaj wyskoczyli do piłki dośrodkowywanej z autu i zderzyli się w powietrzu. Niestety zrobili to bardzo niefortunnie, bo zderzyli się głowami i to z dużym impetem. gwałtownie padli na murawę i długo się z niej nie podnosili.
Do graczy natychmiast podbiegły służby medyczne i udzieliły im pomocy. Na boisko wjechały choćby specjalne pojazdy, które miały zwieźć zawodników. I o ile Gavi nie musiał korzystać z ich usług, bo po chwili wstał o własnych siłach i zszedł za linię boczną, o tyle jego rywal już tak. Ucierpiał zdecydowanie mocniej. Świadczy o tym też fakt, iż na jego szyję założono kołnierz ortopedyczny.
I ostatecznie obaj nie byli w stanie kontynuować gry, choć Gavi usilnie starał się przekonać zarówno lekarzy, jak i Hansiego Flicka, iż wszystko z nim dobrze. Niemiec jednak nie uległ presji. "Hiszpan posłuchał Flicka, który rozmawiał z nim bardziej, jak ojciec niż trener" - pisało "Mundo Deportivo". I obaj zawodnicy udali się karetką do szpitala na badania, by wykluczyć poważniejsze urazy.
Zobacz też: Hiszpanie piszą tylko o jednym po tym, co zrobił Lewandowski.
Barcelona ujawnia ws. stanu zdrowia Gaviego
Nieco kibiców uspokoił już Joan Laporta. - Gavi czuje się dobrze. Właśnie z nim rozmawiałem. To był silny cios, a mimo to chciał kontynuować grę. przez cały czas jest w szpitalu, ale czuje się dobrze. Fani Barcelony mogą być spokojni - podkreślał, cytowany przez Barca Universal na X.
A chwilę później oficjalny komunikat wydał też klub. "Podczas dzisiejszego popołudniowego meczu z Alaves, Gavi doznał urazu głowy, ale nie stracił przytomności. Badania lekarskie nie wykazały żadnych nieprawidłowości, a on sam dostał zgodę na powrót do domu. Będzie przez cały czas monitorowany" - czytamy.
Dzięki zwycięstwu Barcelona umocniła się na trzeciej lokacie w tabeli La Liga. W dorobku posiada 45 punktów i traci cztery "oczka" do lidera Realu, a także trzy do Atletico Madryt. Kolejny mecz w lidze rozegra w niedzielę 9 lutego, a rywalem będzie Sevilla. Wcześniej, bo w czwartek Katalończycy zmierzą się w ćwierćfinale Pucharu Króla z Valencią. I niewykluczone, iż już wtedy Gavi wróci na murawę.