Nicola Zalewski tego momentu nie zapomni na długo. W meczu 56. kolejki Serie A przeciwko Torino reprezentant Polski otworzył wynik... i to w jakim stylu! Po pięknej indywidualnej akcji popisał się jeszcze piękniejszym uderzeniem. Dzięki niemu po niespełna kwadransie Inter prowadził 1:0.
REKLAMA
Zobacz wideo Najstraszniejsza dzielnica. Szyldy po arabsku i apel: Więcej Yamalów, mniej eksmisji
Cudo w wykonaniu Zalewskiego. Bramka-marzenie
Wszystko zaczęło się od podania z głębi pola od Bastoniego. Zalewski przyjął piłkę i od razu piękną sztuczką zwiódł Gineitisa. Wtedy odważnie ruszył w kierunku pola karnego. Zanim jednak w nie wpadł, zdecydował się na strzał. Posłał potężną bombę z około 20 metrów, a do tego fantastycznie podkręcił piłkę. Ta trafiła idealnie w dolny róg i zatrzepotała w siatce.
- Ależ profesura Zalewskiego! Od momentu, w którym oszukał rywala, później - ojojoj - jaki podkręcony, mocny strzał na bramkę Vanji Milinkovicia-Savicia. Kapitalnie! - emocjonował się komentator Eleven Sports Marcin Nowomiejski.
Dzięki trafieniu po pierwszej połowie Inter Mediolan wygrywa z Torino 1:0. Później ekipa Simone Inzaghiego nie potrafiła już stworzyć równie dobrych sytuacji. Z kolei Torino pod koniec pierwszej części gry odpowiedziało groźną główką Che Adamsa. Jego strzał obronił jednak Martinez. Poza Nicolą Zalewski od pierwszej minuty w składzie mediolańczyków obecny jest także drugi z Polaków - Piotr Zieliński. Z kolei w ekipie Torino zarówno Sebastian Walukiewicz, jak i Karol Linetty usiedli na ławce rezerwowych.