To był ostatni mecz Legii przed walką o puchary. Sześć goli

5 godzin temu
Legia Warszawa zabawiła się w ostatnim sparingu przed startem sezonu. W meczu Górnikiem Łęczna padło aż sześć bramek, a akcje Kacpra Chodyny i Wojciecha Urbańskiego były jego znakomitą ozdobą. Ten drugi mijał rywali, jak tyczki slalomowe i trafił do pustej bramki. Ostatecznie Legia wygrała 5:1. Spotkanie potrwało jednak zdecydowanie dłużej niż zwykle.
Legia Warszawa kończy przygotowania przed walką o europejskie puchary. Już 10 lipca spotka się w I rundzie kwalifikacji do Ligi Europy z kazachskim FK Aktobe. Sześć dni wcześniej rozegrała ostatni przedsezonowy sparing, tym razem na polskiej ziemi. W Książenicach zmierzyła się z I-ligowym Górnikiem Łęczna i to w nietypowej formule. Piłkarze zagrali trzy razy po 45 minut.


REKLAMA


Zobacz wideo "Dostaję po plecach, bo ludzie wiedzą, jak mam na nazwisko"


Trzy gole w 15 minut. Legia zachwyciła w ostatnim sparingu
Zespół Edwarda Iordanescu rozpoczął mecz w bardzo silnym składzie. Nic więc dziwnego, iż to on był stroną dominującą, choć Kacper Tobiasz również dwukrotnie musiał interweniować. Na otwarcie wyniku trzeba było czekać do 27. minuty, kiedy to po podaniu Elitima do sytuacji sam na sam z bramkarzem wyszedł Kacper Chodyna i popisał się piękną podcinką.


Na tym popisy skrzydłowego Legii się nie skończyły. 10 minut później do gola Chodyna dołożył asystę. Po szybkim rajdzie wyłożył piłkę przed bramkę do Morishity, a Japończyk wykończył akcję z bliskiej odległości. Chwilę później zrobiło się aż 3:0. Tym razem Branislava Pindrocha pokonał Ilia Szkuryn. W sumie na zdobycie trzech bramek Legia potrzebowała jednego kwadransa.


Niebywała akcja 20-latka. Legia wygrywa przed startem sezonu
Kolejne trafienia padły w drugiej części gry. Ekipa I-ligowca zmniejszyła starty w 61. minucie. Wówczas strzał oddał Fryderyk Janaszek, a piłka odbiła się jeszcze od stopera Legii Radovana Pankova i wpadła do siatki. Legia odpowiedziała w 82. minucie i to w fenomenalny sposób. Kapitalnie w polu karnym zachował się wówczas 20-letni Wojciech Urbański, który minął kilku rywali, w tym bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki.
Na tym jednak mecz się nie skończył, bo oba zespoły umówiły się dodatkowe 45 minut. Na szóstego gola trzeba było jednak czekać aż do 123. minuty. Wtedy to dośrodkowanie z rzutu rożnego Biczachczjana na bramkę zamienił Jan Ziółkowski. I zrobił to... plecami. Więcej goli już nie oglądaliśmy i Legia spokojnie wygrała 5:1.


Dla zdobywców Pucharu Polski był to drugi zwycięski sparing w ramach tegorocznych przygotowań. Wcześniej ekipa Edwarda Iordanescu podczas obozu w Austrii zremisowała 2:2 z Łudogorcem Razgrad i pokonała 1:0 czeski FK Jablonec. Przed wyjazdem uległa zaś Wiśle Płock 2:3.
Idź do oryginalnego materiału