To był nokaut w Lidze Mistrzów! Praktycznie załatwiają awans jednym meczem

5 godzin temu
Zdjęcie: fot. Screen: Canal+ Sport/Transmisja


Brest miało marzenia, Brest miało energię, Brest miało swoje okazje na gola. Jednak w tym starciu z PSG nie mieli za to większych szans. Paryżanie na wyjeździe rozbili gremialnie skreślanego rywala 3:0 w pierwszym pojedynku francusko-francuskiego dwumeczu o awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Giganta do triumfu poprowadził autor dubletu Ousmane Dembele, który od początku 2025 roku jest wręcz w niewyobrażalnej formie.
Gdyby przed startem fazy ligowej Ligi Mistrzów powiedział, iż Brest skończy ją z identycznym dorobkiem punktowym jak Paris Saint-Germain, prawdopodobnie mało kto wziąłby coś takiego na poważnie. Tymczasem rzeczywistość okazała się dokładnie taka. Oba zespoły wywalczyły w niej po 13 pkt i choć z uwagi na lepszy bilans bramkowy to PSG skończyło wyżej w tabeli, Brest miał o wiele większe powody do dumy.


REKLAMA


Zobacz wideo Co z tym Superpucharem Polski? "Robimy z siebie kretynów. Nikt tego nie szanuje"


Brest sprawił niejedną niespodziankę. Mieli ochotę na kolejną
Dzisiejsi gospodarze ograli tak naprawdę niemal każdego, kto był w ich zasięgu (Sturm Graz, Salzburg, PSV i Spartę Praga), urwali punkt Bayerowi Leverkusen i poza Szachtarem Donieck przegrywali wyłącznie z potęgami (Barcelona i Real Madryt). Dało im to 18. miejsce i szansę gry w play-off o awans do 1/8 finału. Los chciał, iż trafili na rywala z Ligue 1, czyli PSG, jedno z największych rozczarowań fazy ligowej. Paryżanie po pięciu kolejkach mieli tylko 4 pkt i dopiero przebudzenie w trzech ostatnich meczach dało im możliwość gry w 1/16 finału.


Mimo wszystko faworytem dwumeczu było właśnie PSG. Wygrali oba ligowe starcia w tym sezonie z Brestem i to wyraźnie (3:1 oraz 5:2). Pierwsza połowa zresztą to potwierdziła. Gospodarze (choć w LM domowe mecze grają na stadionie w Guingamp, jako iż ich adekwatny nie spełnia wymagań UEFA) mieli co prawda swoje szanse. Słupek obił Abdallah Sima, a w 14. minucie Gianluigi Donnarumma tak wybił piłkę, iż nastrzelił Ludovica Ajorque, zaś futbolówka minimalnie minęła bramkę. Jednak skuteczność w kluczowych momentach leżała po stronie PSG.


PSG pozbawiło kopciuszka złudzeń
W 20. minucie VAR przyznał rzut karny dla paryżan za zagranie ręką Pierre'a Lees-Melou, którego wpierw nie wychwycił arbiter główny. Jedenastkę ze stoickim spokojem wykorzystał Vitinha. Drugi cios goście zadali tuż przed przerwą. W 45. minucie Ousmane Dembele skorzystał z bardzo biernej postawy obrońców Brestu i precyzyjnym strzałem w lewy dolny róg bramki podwyższył na 2:0.


Dembele jest niesamowity! Co za forma
Rok 2025 to jak dotąd kapitalny okres Francuza. Było to dla niego już czternaste trafienie w ósmym meczu od początku roku. "Forma-mutant" jak to się potocznie mówi. Co więcej, nie kazał długo czekać na piętnaste. W 66. minucie Dembele wykończył piękną, wielopodaniową akcję PSG, czym praktycznie pozbawił rywali złudzeń. Mieli oni zresztą szczęście, iż to nie był gol na 4:0, bo krótko po przerwie do siatki trafił też Desirae Doue, ale podający mu Bradley Barcola był wcześniej na maleńkim spalonym.


Gospodarze dokładali wszelkich starań, by zdobyć, chociaż gola honorowego, ale najgroźniejszy strzał autorstwa Mahdiego Camary wybronił Donnarumma. PSG już dość spokojnie kontrolowało ten mecz, nie szukając przesadnie gola nr 4. Paryżanie dowieźli wynik 3:0 do końca i przed rewanżem, który odbędzie się w środę 19 stycznia o 21:00 na Parc des Princes, mogą być niemalże w pełni spokojni o losy tego dwumeczu.
Liga Mistrzów, Brest - Paris Saint-Germain 0:3 (Vitinha 20'(K), Dembele 45', 66')
Idź do oryginalnego materiału