Po pięciu latach przerwy do polskich lig powracają baraże. Zrezygnowano z nich podczas pandemicznego sezonu aby ograniczyć liczbę wydarzeń sportowych, ale również z powodu sporej różnicy poziomów pomiędzy poszczególnymi szczeblami rozgrywkowymi. W ostatnim barażu pomiędzy siódmą drużyną PGE Ekstraligi – Stalą Gorzów a drugą siłą ówczesnej 1. Ligi żużlowej – Ostrovią Ostrów była przepaść. Żółto-niebiescy wygrali przed własną publicznością aż 60:30 i praktycznie rozstrzygnęli dwumecz już w pierwszym pojedynku. Ostatecznie to starcie zakończyło się wynikiem 117:63 na korzyść gorzowian.
Od tego wiele się jednak zmieniło. Najważniejszą zmianą jest przejęcie drugiego stopnia rozgrywkowego przez Ekstraligę Żużlową. Poprzedni sezon był pierwszym sezonem, w którym nazwa zmieniła się na 2. Speedway Ekstraligę. Od sezonu 2025 wracają natomiast dwumecze barażowe i patrząc na zestawienia drużyn startujących na zapleczu najlepszej ligi na świecie to wcale nie stoją na straconej pozycji.
Czekamy na to ponad dekadę
Ostatnia sytuacja, w której ekstraligę opuściły po sezonie dwie ekipy miała miejsce w 2014 roku. Z najwyższej klasy rozgrywkowej spadły wtedy drużyny Wybrzeża Gdańsk oraz Włókniarza Częstochowa. Aspekt sportowy to jedno, a drugie to finanse. Gdańszczanie kończyli sezon w fatalnym stylu, przegrywając przed własną publicznością z tarnowską Unią w stosunku 26:64, a w ostatniej kolejce polegli na Motoarenie aż 16:74! Kevlary Wybrzeża przywdziali wtedy m.in. Aureliusz Bieliński, Cyprian Szymko czy Patryk Beśko.
W podobniej sytuacji znalazł się wtedy częstochowski Włókniarz. „Lwy” kończyły sezon po wstydliwych porażkach w Zielonej Górze – 21:69 oraz przed własną publicznością z Unią Leszno – 35:55. Biało-zielonych kolorów bronili wtedy m.in. Peter Kildemand, Mirosław Jabłoński i Borys Miturski. Częstochowianie zajęli na koniec sezonu siódmą lokatę, ale baraże zostały odwołane. W przypadku Wybrzeża przyznano im licencję na starty tylko w 2. Lidze Żużlowej. Włókniarz natomiast w okresie 2015 całkowicie nie przystąpił do rozgrywek o Drużynowe Mistrzostwo Polski.
Co dalej?
Jak potoczyły się losy obu ekip? Gdańszczanie zajęli pierwszą pozycję na koniec zmagań w 2015 roku w 2. Lidze Żużlowej, ale zdecydowano się połączyć dwie najsłabsze ligi. To była wymarzona sytuacja dla Włókniarza, który ominął 2. Ligę Żużlowej, a na koniec sezonu 2016 zajął trzecie miejsce na zapleczu PGE Ekstraligi. Wykorzystali oni brak możliwości awansu Lokomotivu Daugavpils, który wygrał wtedy rozgrywki 1. Ligi, a z zaproszenia nie skorzystał Orzeł Łódź. W taki sposób „Lwy” bardzo gwałtownie znalazły się ponownie w elicie, natomiast Wybrzeże zajęło szóste miejsce.
W następnym sezonie gdańszczanie byli o krok od awansu, ale w dwumeczu finałowym polegli z Unią Tarnów. Kolejne lata kończyli w połowie stawki aż w poprzednim sezonie z hukiem spadli do Krajowej Ligi Żużlowej. Włókniarz w tym czasie zdobył dwa brązowe medale Drużynowych Mistrzostw Polski, choć w minionym roku cudem uniknął degradacji. Jak widać losy drużyn po spadku bywają bardzo różne. W niektórych przypadkach rozbrat z najwyższą klasą rozgrywkową trwa bardzo krótko, a w innych perturbacje potrafią trwać kilkanaście lat.
Najsilniejsza liga w historii?
Janusz Kołodziej, Tai Woffinden, Szymon Woźniak, Paweł Przedpełski. To tylko kilka nazwisk, które jeszcze rok temu mogliśmy oglądać w PGE Ekstralidze, a tegoroczny sezon spędzą w Metalkas 2. Speedway Ekstralidze. Zarówno skład Fogo Unii Leszno jak i Abramczyk Polonii Bydgoszcz oraz Texom Stali Rzeszów robią wrażenie o ile weźmiemy pod uwagę szczebel rozgrywkowy w którym będą startować. Oprócz tych zespołów z pewnością o powrocie do ekstraligi marzą również w Ostrowie czy Krośnie. To sprawia, iż liga ta będzie niezwykle emocjonująca dla kibiców, a porażka w wielkim finale wcale nie przekreśli marzeń o awansie.
Zestawienia drużyn typowanych do jazdy w fazie play-down w PGE Ekstralidze „na papierze” nie porywają. Znajdują się w nich braki, znaki zapytania i zawodnicy, którzy balansują pomiędzy pierwszą i drugą klasą rozgrywkową. Oznacza to, iż w przypadku starcia barażowego wcale nie powinno być oczywistym wytypowanie zwycięzcy dwumeczu. Tym bardziej biorąc pod uwagę tory ekip z 2. ekstraligi, które już długo nie gościły w PGE Ekstralidze, czyli Bydgoszczy i Rzeszowa. Unia Leszno, która utrzymała niemal cały skład, który rok temu startował w PGE Ekstralidze pokazała, iż potrafi wygrać przed własną publicznością z Włókniarzem, GKM-em czy Stalą Gorzów, więc w przypadku takich starć także „Byki” nie stoją na przegranej pozycji.
