Tłum dziennikarzy w Katowicach. Gwiazda światowego formatu przyleciała do Polski

2 godzin temu
Tłum dziennikarzy z całego świata uczestniczył w wieczornej konferencji Słoweńców, na której niemal wszystkie pytania skierowane były do Luki Doncicia. Gwiazdora Los Angeles Lakers zapytaliśmy o to, jak czuje się po zrzuceniu 14 kilogramów wagi.
- On może zabić każdego, jest w stanie zdobyć 50, 60 punktów – mówi Bogdan Bogdanović, gwiazdor reprezentacji Serbii. – Wyjątkowy gracz, ma wszystko. Jego inteligencja i wyczucie gry są niewyobrażalne. Tacy ludzie rodzą się raz na 50 lat – dodaje Mateusz Ponitka, kapitan Biało-Czerwonych. Obaj mówią oczywiście o Luce Donciciu, 26-letnim koszykarskim magiku ze Słowenii, jednym z najlepszych koszykarzy świata, który w okresie 2023/24 był królem strzelców NBA ze średnią 33,9 punktu na mecz.


REKLAMA


Zobacz wideo Marcin Gortat poprosił o radę legendarnego Jacka Nicholsona. "No jakoś bardzo się nie wysilił"


Doncić będzie jedną z największych gwiazd rozpoczynającego się właśnie EuroBasketu i już w czwartek, 28 sierpnia, stanie naprzeciw Polaków w katowickim Spodku. Inauguracyjny mecz i dla Polski, i dla Słowenii ma wyjątkowe znaczenie – raz, iż zwycięstwo w pierwszym spotkaniu dobrze nastraja przed kolejnymi meczami, pozwala uwierzyć we własne możliwości. Dwa, iż na poprzednim EuroBaskecie w 2022 roku Polacy sensacyjnie wyeliminowali broniącą wówczas tytułu Słowenię – Doncić i spółka są żądni rewanżu, a Biało-Czerwoni chcą udowodnić, iż wygrana 90:87 w Berlinie nie była przypadkiem.
- Oczywiście, iż pamiętamy o tym meczu! W Słowenii wciąż sporo się o nim mówi, tamta porażka w pewnym sensie rozpoczęła problemy, które mamy teraz w reprezentacji. Jestem przekonany, iż koszykarze będą bardzo zmotywowani do rewanżu, przegrana z Polską wywołała lawinę krytyki, która jest słyszalna do dziś – mówi Sport.pl słoweński dziennikarz Nejc Grilc z dziennika "Delo".


Uwaga, Luka Doncić schudł!
O potencjale Słoweńców nie da się mówić, nie zaczynając od Doncicia. Unikalny w skali światowej koszykarz na boisku potrafi dokonywać cudów. "Trudno ocenić, co w jego jest najbardziej niesamowite – trudne trójki trafiane po odskoku w tył? Pozornie ślamazarne, ale świetne technicznie, cierpliwe wejścia pod kosz? Wszechstronność, która pozwala mu odnaleźć się także w akcjach pod obręczą? Intuicja pozwalająca mu być tam, gdzie akurat spadnie piłka? A może błyskotliwe asysty, podania, których nie wymyśliłby nikt inny?" – tak pisaliśmy na Sport.pl o Donciciu przed poprzednim meczem ze Słowenią, wszystko jest wciąż aktualne.
W ostatnich tygodniach zmieniło się jedno – Doncić schudł. Jego waga i okrągła sylwetka były tematem dyskusji ekspertów od lat, ale po nieudanej końcówce ostatniego sezonu NBA, w którym Los Angeles Lakers ze Słoweńcem w składzie odpadli już w pierwszej rundzie play-off, krytyka się nasiliła. Powtarzano, iż Doncić nie jest przygotowany fizycznie na duże wyzwania, iż nie broni, iż brakuje mu zwrotności i dynamiki.


I Luka wziął się za siebie. Skupił się na odpoczynku od koszykówki, przeszedł kompleksowe badania, zgromadził wokół siebie zespół fachowców i zaczął pracować nad ciałem. Zmienił dietę, spędzał dużo czasu w siłowni, realizował specjalny program treningowy. Efekty są widoczne gołym okiem – Doncić zrzucił aż 14 kilogramów i znalazł się na okładce magazynu "Men’s Health", który opublikował duży reportaż o jego kompleksowej pracy.
O efekty tej pracy zapytaliśmy w środę wieczorem samego Doncicia. - Jak się czujesz po tych treningach, po pracy nad siłą i kondycją, po zrzuceniu kilogramów? W czym będziesz teraz lepszy na parkiecie?
- Szczerze mówiąc, nie spodziewam się niczego innego - odpowiedział Słoweniec. - Na pewno będę szybszy, ale dużych zmian nie będzie. Ostatecznie chodzi mi tylko o to, żeby wygrywać mecze i pomagać drużynie w osiągnięciu jak najwięcej - dodał Doncić, który na większość pytań odpowiadał zdawkowo, kilkoma zdaniami.
Polacy będą czujni, gotowi i na wysokich obrotach
Nie ma wątpliwości – Luka 2.0 będzie gwiazdą EuroBasketu, kluczowym graczem Słowenii. Jak go zatrzymać? - Chcemy uprzykrzyć życie Luce, choć gra nie opiera się tylko na nim i musimy mieć na uwadze także innych zawodników – mówi Tomasz Gielo, skrzydłowy reprezentacji Polski. - Mamy dwa warianty obrony w zależności od tego, czy Luka jest na boisku lub go nie ma. On na pewno będzie grał dużo minut, ale to też wiąże się z dużym wysiłkiem fizycznym i będziemy to chcieli wykorzystywać po drugiej stronie parkietu.


Czy to oznacza często atakowanie, gdy rywal jest w obronie? – Pomidor. Nie mogę zdradzać tajników planu, ale jakbym był trenerem reprezentacji grającej ze Słowenią, to brałbym pod uwagę takie rozwiązanie – śmieje się Gielo.
I dodaje: - Mamy go bardzo dobrze rozpoznanego, wiemy jakie są jego ulubione, najlepsze zwody. Wiemy, iż rzuca trójki po kroku w tył, ale wiemy też, iż czasem łamie tę akcję i kozłując pod nogą mija przeciwnika, by szukać faulu. Jesteśmy na to przygotowani, ale na to wszyscy zawsze są przygotowani, a on zdobywa te swoje punkty. A czasem rzuca z takich odległości, podejmuje takie decyzje, iż żadne przygotowanie nie pomoże. Musimy cały czas być czujni i gotowi, i grać na tak wysokich obrotach, by on nie czuł się komfortowo.


Konsternacja w Słowenii - brakuje kluczowych graczy
Zachwycając się Donciciem i koncentrując na nim większość swojej uwagi, nie można jednak zapomnieć, iż jeden, choćby najlepszy koszykarz, sam meczu nie wygra. Dlatego spójrzmy na to, czym dysponują Słoweńcy. I przekonajmy się, iż to drużyna ze swoimi słabościami i znakami zapytania.
A przede wszystkim – osłabiona brakiem dwóch bardzo ważnych graczy. Ze względu na kontuzję nie ma u rywali mierzącego 206 cm wzrostu środkowego Josha Nebo. Naturalizowany Amerykanin wypadł ze składu, a strefę podkoszową znacznie osłabił też brak Vlatko Cancara, nieco niższego skrzydłowego, który ostatnio występował w NBA, a w reprezentacji Słowenii od lat był jednym z najważniejszych graczy.


- Największa strata to brak Nebo, który dodałby drużynie siły i atletyzmu pod koszem, walczyłby o piłki w polu trzech sekund – mówi Grilc. – Cancar też bardzo pomógłby zespołowi, bo na nasze standardy to świetny gracz. Ale w składzie nie ma też Zorana Dragicia, z którego trener zrezygnował w trakcie przygotowań. Ta decyzja wywołała konsternację, Zorana będzie brakowało nie tyle na boisku, co w szatni, bo to doświadczony i ograny zawodnik – dodaje słoweński dziennikarz. A my, porównując skład naszego pierwszego rywala w stosunku do tego, co miał do dyspozycji na ostatnim EuroBaskecie, widzimy jasno - w teorii jest to zespół słabszy.
Silne strony? "Trudno je wskazać, oczywiście poza Donciciem"
Słoweńcy mają zatem Doncicia, ale żadnych gwiazd poza nim. Kto poza Luką jest najważniejszym graczem zespołu? – Klemen Prepelić i Gregor Hrovat to najpewniejsze opcje w ataku, zawodnicy z dużym doświadczeniem, co jest ważne dla naszego odmłodzonego zespołu – mówi słoweński dziennikarz. 33-letni Prepelić to strzelec, specjalista od rzutów za trzy, który występował w wielu silnych klubach, m.in. euroligowej Valencii. Z kolei 31-letni Hrovat to skrzydłowy, którego dokonania z kariery nie olśniewają. To gracz solidny, podczas przygotowań był w dobrej formie, ale nie jest typem koszykarza, którego trzeba się jakoś specjalnie bać.
Sami Słoweńcy boją się natomiast o swoją strefę podkoszową, o graczy wysokich. – Naszą największą słabością jest brak prawdziwego środkowego – przyznaje Grilc. – Alen Omić nie grał w reprezentacji od dziewięciu lat i nie jest typem silnego, skocznego podkoszowego, z którymi lubi grać Doncić. Możemy mieć problem z bronieniem wysokich przeciwników i zbieraniem piłek, co z kolei może ograniczyć możliwość szybkiej gry. Trener powtarza, iż mamy być szybkim i agresywnym zespołem, ale póki co, jesteśmy od tego dalecy – analizuje dziennikarz.
A co z silnymi stronami Słoweńców? – Trudno je wskazać, oczywiście poza Donciciem. Posiadanie takiej gwiazdy może być kłopotem, jeżeli inni będą czekać na to, by Luka zaczął czarować – mówi Grilc. – jeżeli jednak miałbym coś wskazać, to myślę, iż jesteśmy zespołem, który może trafiać dużo trójek, choćby jeżeli w sparingach ich brakowało. Ale przynajmniej teoretycznie powinno to być naszym atutem, oczywiście jeżeli będziemy agresywnie bronić i znajdować pozycje po szybkich atakach – zaznacza słoweński dziennikarz.


Jego oczekiwania odnośnie do wyniku Słowenii na całej imprezie? – Zawodnicy zawsze mówią, iż chcą trofeum, ale myślę, iż nikt realnie nie myśli, iż możemy walczyć o medale. Ćwierćfinał byłby dobrym wynikiem – mówi Grilc. – Myślę, iż choćby kibice zaczęli się przyzwyczajać do tej myśli, choć wciąż jest w nich naiwna wiara, iż można wygrać mając tylko Doncicia. Brakuje nam jakości na coś większego, jesteśmy w fazie przejściowej, do kadry wchodzi nowa generacja – dodaje słoweński dziennikarz.
I jeżeli chodzi o cel na turniej, to o Polsce możemy powiedzieć tyle, co o Słowenii. Koszykarze mówią o wygrywaniu każdego kolejnego meczu, ale dla większości obserwatorów jasne jest, iż ćwierćfinał, miejsce w najlepszej ósemce Europy, będzie sukcesem. Kto do tego celu przybliży się w pierwszym dniu turnieju? Mecz Polska – Słowenia rozpocznie się o 20.30, transmisja w TVP Sport.
Idź do oryginalnego materiału