Thurnbichler wymierzył cios w PZN. O tym będzie głośno

6 godzin temu
Thomas Thurnbichler został trenerem kadry B w Niemczech. Tym samym trener nie przyjął opcji pracy z polskimi juniorami pod egidą Polskiego Związku Narciarskiego. Następcą Thurnbichlera został Maciej Maciusiak. Jak Thurnbichler rozlicza się z Polską? Jego słowa uderzają bezpośrednio w PZN. - Praca trenera skoczków narciarskich w Polsce jest bardzo trudna - powiedział.
Thomas Thurnbichler zakończył współpracę z Polskim Związkiem Narciarskim z końcem sezonu 24/25. Adam Małysz zaoferował Austriakowi rolę trenera polskich juniorów, ale propozycja nie została przyjęta. Następcą Thurnbichlera w kadrze A został Maciej Maciusiak, natomiast Thurnbichler został ogłoszony w drugiej połowie maja br. jako trener kadry B w Niemczech. - Niestety, Thomasowi nie do końca udało się zmienić styl skakania u tych starszych zawodników - mówił Rafał Kot, członek zarządu PZN w rozmowie z Jakubem Balcerskim ze Sport.pl.


REKLAMA


Zobacz wideo Polscy skoczkowie mają nowego trenera. Thurnbichler się pożegnał


Czytaj także:


Niemcy rozpisują się o decyzji Stocha. Tak go nazwali


"Byłem sam". Thurnbichler wymierzył cios w Polski Związek Narciarski
Thurnbichler udzielił wywiadu portalowi skijumping.pl po rozpoczęciu pracy jako trener kadry B u naszych zachodnich sąsiadów. Austriak wrócił do momentu, w którym ważyły się jego losy w Polsce. - Wszystko było wcześniej ułożone w mojej głowie. Wiedziałem, iż to koniec mojej współpracy z Polskim Związkiem Narciarskim, byłem już skoncentrowany na moich celach związanych z przyszłością. To było po prostu zamknięcie pewnego etapu. Nie było we mnie żadnych wielkich czy negatywnych emocji - powiedział.
Dlaczego tak gwałtownie doszło do odejścia Thurnbichlera? - jeżeli federacja ma braki w strukturach, to wszystko tak się kończy. To była tego przyczyna, mówiąc krótko. Z roku na rok było coraz mniej kontaktu z prezesem Małyszem i członkami zarządu. Nigdy nie miałem ścisłego kontaktu z członkami zarządu, ale myślę, iż to też była kwestia bariery językowej. Z reguły w innych krajach trener współpracuje z dyrektorem sportowym, a nie z zarządem. W Polsce tak nie było - dodał szkoleniowiec.


Czytaj także:


Tajner zabrał głos ws. decyzji Stocha. "Pierwsze, co przyszło do głowy"


Potem Thurnbichler zszokował mówiąc, iż "był sam jako trener". Co miał na myśli?
Zobacz też: Kamil Stoch ogłosił ws. końca kariery! Wszystko jasne


- W Austrii masz dyrektora sportowego, wspólne wizje, próbujecie się nawzajem napędzać, dla dobra dyscypliny. Tutaj to był bardziej bój niż współpraca. Niezależnie od poziomu, praca trenera skoczków narciarskich w Polsce jest bardzo trudna, a w ten sposób nie jest ułatwiana. Mam wrażenie, iż nie ma spójnej wizji w federacji. Czasami jako trener potrzebujesz w pracy wyznaczenia kierunku, wartości, wspólnego celu. Tego brakowało - podsumował.
A co Thurnbichler powiedział o Maciusiaku, który został jego następcą? - Maciej był naprawdę dobrze współpracującym trenerem. Świetnie wykonywał swoją robotę, w pełni zorganizowany sposób. Idealnie wywiązywał się z roli asystenta, bardzo dobrze mi się z nim pracowało - przekazał Austriak.
Idź do oryginalnego materiału