Piątkowe kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego Pucharu Świata w Zakopanem, były w pewnym sensie "podwójnymi" kwalifikacjami. Skoczkowie, m.in. polscy, walczyli bowiem o miejsce w składzie na konkurs drużynowy, który zaplanowano na sobotę 16 stycznia. Wśród Polaków nie było wątpliwości, iż pewne miejsce ma Paweł Wąsek, mistrz Polski i lider naszej kadry. Jednak co do reszty, choćby do najczęściej drugiego wśród Polaków Aleksandra Zniszczoła, już takiej pewności nie było.
REKLAMA
Zobacz wideo Krzysztof Piątek odbudował karierę? Kosecki: Nie zdziwię się jeżeli trafi do czołowego klubu
Wąsek potwierdził klasę. Reszta ściśnięta do granic
Szczególnie iż Zniszczoł nie błysnął podczas treningów (31. i 29. miejsce). Co prawda poza Wąskiem reszta też nie, ale Dawid Kubacki był stabilniejszy (skoki na 130 i 130,5 m), a Kamil Stoch oraz Jakub Wolny mieli jeden słaby, ale jednocześnie jeden bardzo solidny trening. Spory miszmasz, z którego trudno było coś wywnioskować, więc sprawa wydawała się dość jasna. Zdecydują kwalifikacje.
W nich najsłabiej wypadł Jakub Wolny, któremu odległość 123 metry dała 31. miejsce. Kubacki, Zniszczoł i Stoch skoczyli niemalże w jedno miejsce, bo wszyscy trzej zmieścili się w granicy 1,5 metra. Pod kątem lokat również było ciasno, bo najwyżej z tej trójki klasyfikowany Kubacki był 23., Zniszczoł 24., a Stoch na 26. pozycji. Co do lidera naszej kadry wciąż zero wątpliwości. Świetny skok Wąska na 136,5 metra i siódma lokata.
Kwalifikacje zdecydowały. On był najsłabszy
Niedługo po zakończeniu kwalifikacyjnej rywalizacji Thomas Thurnbichler ogłosił swą decyzję dotyczącą rywalizacji drużynowej. Jedynym "odpalonym" z Polaków został Jakub Wolny. Bez zaskoczenia, kwalifikacje przeważyły na korzyść innych. Co do reszty nie znamy jeszcze dokładnej kolejności, choć oczywiste jest, iż jako czwarty wystąpi lider Paweł Wąsek.