Wojciech Szczęsny dołączył do FC Barcelony jako zastępca Marca-Andre ter Stegena, który doznał poważnej kontuzji kolana w meczu z Villarrealem w szóstej kolejce LaLiga. Niemiec przeszedł operację po zerwaniu ścięgna rzepki, a później poddał się mozolnej rehabilitacji. W tym czasie Polak wywalczył sobie pozycję podstawowego bramkarza i nie przegrał jeszcze ani razu w barwach Barcelony.
REKLAMA
Zobacz wideo Wymęczone zwycięstwo z Litwą. Obrońca musiał się tłumaczyć
Szczęsny cieszy się zaufaniem Hansiego Flicka, ale ter Stegen coraz śmielej wraca na boisko po urazie. Oficjalnie konto klubu udostępniło choćby zdjęcie Niemca wykonującego interwencję, co wywołało spore poruszenie.
Wojciech Szczęsny ma czego się bać? Marc-Andre ter Stegen wrócił na boisko
Kataloński "Sport" pisze, iż ter Stegen "znów lata" i kontynuuje rehabilitację. Jego celem ma być powrót na boisko w końcówce tego sezonu. "Czas rekonwalescencji po tego typu urazie wynosi zwykle od sześciu do dziewięciu miesięcy. Niemiec chce być jednak gotowy na maj i mieć nadzieję na rozegranie kilku minut w rozgrywkach krajowych lub europejskich" - czytamy dalej.
Nie brakuje wzmianki, iż obecny sezon jest dla ter Stegena pierwszym w roli kapitana Barcelony i nie chce on przegapić żadnego ważnego momentu dla klubu. Zwłaszcza iż zdążył już opuścić zdobycie Superpucharu Hiszpanii.
Rzekomo ter Stegen chce pójść drogą Thibauta Courtoisa, który w 2024 roku również wrócił po urazie w końcówce sezonu i zagrał w finale Ligi Mistrzów i kilku meczach LaLiga. "Sport" zaznacza jednak, iż Niemcowi wcale nie musi być tak łatwo. Wszystko przez rywalizację ze Szczęsnym.
"Konkurencja" - piszą Hiszpanie. "Niemiec po powrocie będzie musiał powalczyć o miejsce w składzie ze Szczęsnym. Polak został wybrany przez trenera bramkarzem numer jeden na ten sezon, a klub już stara się o przedłużenie z nim umowy" - brzmi dalsza część.
Na razie nie wiadomo, kiedy ter Stegen faktycznie będzie gotowy do gry. Do tego czasu Szczęsny może być spokojny, chociaż znając charakter polskiego bramkarza, po powrocie wielkiego konkurenta również nie będzie szczególnie zdenerwowany.