Tenis. Turniej eliminacyjny Billie Jean King Cup 2025 w Radomiu – „Media Day”

1 tydzień temu

W środę w Radomskim Centrum Sportu odbył się „Media Day”, który poprzedził turniej eliminacyjny drużynowych rozgrywek kobiet Billie Jean King Cup 2025 z udziałem Polek, Szwajcarek i Ukrainek.

Zwyciężczynie zawodów wywalczą prawo gry w listopadowym BJK Cup Finals w Shenzhen z Chinach. W czwartek o godz. 15 Polki zagrają ze Szwajcarkami.

Lubi być liderką

– Dobrze się czuję z większą odpowiedzialnością na swoich barkach. Nie pierwszy raz występuję w roli liderki drużyny, więc i tym razem zamierzam sobie z nią poradzić. Grałam już z tymi rywalkami, więc mało jest w stanie mnie zaskoczyć. Cieszę się, iż mogę grać singla, iż cały czas jestem ważnym punktem w drużynie. Czasami to nie ma znaczenia, czy jest się jedynką, czy dwójką, bo obie rywalki są mocne. Znam obie przeciwniczki i jestem przygotowana do występu w Radomiu. Liczę na pełne trybuny i głośny doping. Kort wysypany w Radomiu jest naprawdę bardzo fajny. I przede wszystkim wygląda jakościowo świetnie. Bardzo przyjemny i już chyba wystarczająco ubity. To dobrze, iż miałyśmy parę dni, żeby go przetestować i dać swój feedback, co trzeba skorygować. Dzisiaj już grało się naprawdę dobrze, przyjemny jest kozioł, nie jest za szybko, nie jest za wolno, jest akurat – mówiła na konferencji prasowej Magda Linette.

Utrzymać formę

– Jest to zupełnie inny kort ziemny, bo sztuczny i w dodatu w hali, a ja w Bogocie grałam na kortach zewnętrznych. Ale hala i całe otoczenie wyglądają niesamowicie. Mam nadzieję, iż uda mi się utrzymać formę i będę w pełni przygotowana do gry no iż nie dopadnie mnie zbyt gwałtownie „jet-lag”. Jednak w krótkim czasie musiałam przeskoczyć kilka stref czasowych, żeby tu dotrzeć. Parę rzeczy zmieniłam na początku tego roku i myślę, iż pewne elementy w mojej grze musiały się poukładać. Niektóre ułożyły się w Bogocie, trochę rzutem na taśmę, ale ważne, iż się ułożyły. Myślę, iż mniejsze turnieje tak mnie przeorały psychicznie, iż miałam ogromną determinację, by jak najlepiej zagrać w Bogocie. Miało to wszystko wpływ na to, iż wytrzymywałam trudne mecze – podkreśliła Katarzyna Kawa.

W pełni sił

– Chciałam po tegorocznym Australian Open zrobić wystarczająco wysoki ranking, który pozwoli mi zagrać w Roland Garros. Nie starczyło mi sił prawdę mówiąc i potrzebowałam odpuścić parę tygodni. Teraz jestem w pełni sił i mam nadzieję, iż w następnych turniejach wypadnę dobrze i uda mi się wejść do pierwszej setki. Wierzę, iż mi się to uda, może prędzej, niż później – zaznaczyła Maja Chwalińska.

Tytuły w deblu

– Nie stawiam sobie żadnych oczekiwań na ten sezon pod względem deblowych tytułów. Wiadomo, iż dobrze grałam przed rokiem, ale nie wiem czy mi się uda powtórzyć dziesięć zwycięstw z poprzedniego sezonu. Ale też dobrze się złożyło w tym roku na otwarcie, bo w czterech startach zagrałam w czterech finałach, a jeden wygrałam. W deblu jest wiele zmiennych, nie wiem jak to się potoczy. W zeszłym troku miałam bodajże serię 13 super tie-braków wygranych z rzędu, co może się nie powtórzyć. Dalej skupiam się na startach w singlu, ale jednocześnie zamierzam podtrzymywać wysoki deblowy ranking, żeby mieć doby punkt startowy do ataku na Top 100 – mówiła Martyna Kubka.

– Nie będę wchodził w szczegóły taktyczne, mamy swoje plany jak podejść do poszczególnych meczów, ale nie zdradzę która z dziewczyn wystąpi jutro na drugiej rakiecie. Jesteśmy już po ostatnim treningu. Myślę, ze nasze przygotowania tu na miejscu w Radomiu przebiegły bardzo fajnie i chciałem złożyć podziękowania na ręce prezesa PZT, bo organizacja i kort są naprawdę bez zastrzeżeń, za co dziękuję w imieniu drużyny – powiedział Dawid Celt, kapitan polskiej reprezentacji.

Bez Bencic

– Pamiętam bardzo dobrze mecz Fed Cup w Zielonej Górze w 2014 roku. To była prawdziwa huśtawka emocji, bo w jednym momencie wygrywaliśmy, a po chwili przegrywaliśmy. Emocje i wielki doping miejscowych kibiców. Zielona Góra wykreowała wspaniałą atmosferę, która często towarzyszy spotkaniom tych drużynowych rozgrywek. Emocjonalnie, to był niesamowity rollercoaster. Ale też była to prawdziwa lekcja: pojedynek tenisowy jest rozstrzygnięty, kiedy faktycznie się skończy. jeżeli masz dobrą drużynę, to zawsze możesz wygrać. Dlatego jak przed przyjazdem do Radomia dostawałem pytania, kto zastąpi Belindę Bencic, odpowiadam nikt jej nie zastąpi. To jest klucz, który zadziałał w Zielonej Górze, wygrała drużyna, a nie pojedyncze nazwisko – podkreślił Heinz Gunthardt, kapitan reprezentacji Szwajcarii.

– W ubiegłym roku miałam okazję zagrać przeciwko Idze Świątek w meczu Billie Jean King Cup w Biel. Przegrałam wtedy, ale tamten mecz dał mi dużo pozytywnych wrażeń i doświadczeń, które zamierzam wykorzystać w kolejnych występach w drużynie. Jestem wdzięczna, iż dostałam szansę i cieszę się, iż ponownie mogę grać dla reprezentacji – mówiła Celine Naef.

W roli faworytek

– To zupełnie inna rola, być trenerem w tourze, niż być kapitanem reprezentacji narodowej. Wszyscy jesteśmy profesjonalistami, mam bardzo dobrze przygotowane zawodniczki do tej rywalizacji, a atmosfera w teamie jest wspaniała. Jesteśmy dobrej myśli i liczymy na zwycięstwo w Radomiu, a adekwatnie na dwa zwycięskie spotkania i awans do BJK Cup Finals – zaznaczył Ilya Marchenko, kapitan reprezentacji Ukrainy:

– Dopiero wczoraj po południu dotarłam tu do hali, już po zakończeniu treningu drużyny. Dlatego dopiero dzisiaj mogłam trenować, zapoznać się z kortem. adekwatnie dopiero zaczynam sezon na kortach ziemnych i to bardzo dobrze, iż tutaj przygotowana jest nawierzchnia zbliżona do kortu w Stuttgarcie, gdzie zagram w przyszłym tygodniu – wyjawiła Marta Kostyuk.

– W ostatnim czasie bardzo ważna, obok gry w tenisa, jest dla mnie działalność mojej fundacji, która ma na celu pomagać dzieciom grającym w tenisa w Ukrainie. Od roku nasza kobieca reprezentacja jest wspierana przez fundację. Gra w drużynie narodowe jest dla mnie bardzo ważna, zarówno w rozgrywkach o Billie Jean King Cup, jak również występ na Igrzyskach Olimpijskich. To zawsze specjalne momenty, kiedy mam możliwości z dumą reprezentować swój kraj – zaznaczyła Elina Svitolina.

Transmisja w Polsacie Sport

W czwartek o godz. 15 biało-czerwone zmierzą się ze Szwajcarkami, a w piątek także o godz. 15 spotkają się z Ukrainkami. W sobotę o godz. 15 Szwajcarki zagrają z Ukrainkami. Transmisja w Polsacie Sport.

Polska (Magda Linette, Maja Chwalińska, Katarzyna Kawa, Martyna Kubka), Szwajcaria (Viktorija Golubic, Jil Teichmann, Celine Naef, Susan Bandecchi), Ukraina (Elina Svitolina, Marta Kostyuk, Katarina Zavatska, Ludmiła Kichenok, Nadia Kichenok).

Fot. Michał Jędrzejewski

Idź do oryginalnego materiału