Ten wywiad Marciniaka przejdzie do historii. Co to miało być?

3 godzin temu
Szymon Marciniak był arbitrem w meczu Korona Kielce - Górnik Zabrze (1:1). W pierwszej połowie podyktował dwa rzuty karne dla gospodarzy. Po spotkaniu udzielił wywiadu w Canal+ Sport, gdzie wypowiedział mocne słowa o "jedenastkach". Komentatorzy byli zdziwieni tym, co mówi najbardziej rozpoznawalny polski sędzia.
Po raz pierwszy w meczu Ekstraklasy Szymon Marciniak testował REF Cam, kamerę zawieszoną na klatce piersiowej. Ta nowinka techniczna ma jeszcze bardziej urozmaicić transmisje, a przy okazji stanowić materiał szkoleniowy dla sędziów i ekspertów. Jednak najgłośniej jest o tym, co działo się w pierwszej połowie spotkania Korony Kielce z Górnikiem Zabrze.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki wspomina grę w reprezentacji U21: Nie minęło pięć minut i stało się najgorsze





Marciniak nie szczędził cierpkich słów. "Będzie playstation"
Marciniak po analizach VAR podyktował dwa rzuty karne dla gospodarzy. Jednego z nich na gola zamienił w 45. minucie Martin Remacle. Ostatecznie Górnik w doliczonym czasie gry zdołał wyrównać i wywieźć punkt z Kielc. Marciniak natomiast mocno odniósł się do "jedenastek" dla Korony.
- W polu karnym, też dzięki komentatorom i ekspertom, co dotknięcie jest rzut karny, to będziemy mieli takie karne jak dzisiaj. Będzie playstation - powiedział Marciniak w rozmowie z Canal+ Sport.
- Ale takie są oczekiwania. Slow motion pokazuje, co pokazuje i niestety potem wszyscy pokazują tylko jakieś jedno dotknięcie przeciwnika i zawodnicy się kładą. Największy dzisiaj piłkarz Kostas Sotiriou po dotknięciu w nogę leży półtorej minuty w polu karnym... o ile chcemy taki futbol, to okej - dodał.






Komentatorzy odpowiadają Marciniakowi. Zapanowała konsternacja
Tuż po udzielonym przez Marciniaka wywiadzie komentatorzy meczu Korona - Górnik nie rozumieli do końca, co arbiter miał na myśli.



- Mam wrażenie, iż to sędziowie przyzwyczaili nas do tego, iż takie karne są gwizdane. Przecież na naszych antenach Adam Lyczmański powtarza; nie chcemy "miękkich" karnych - podkreślił Filip Surma.
- Kompletnie nie zrozumiałem tego co mówił Marciniak. Przecież to on odgwizdał te karne, a wypowiadał się, jakby był gościem na trybunach. Panie Szymonie, o co chodzi - pytał Wojciech Jagoda.
Słowa Marciniaka wywołały też burzę w mediach społecznościowych, gdzie sporo kibiców sugeruje, by po prostu nie dyktował rzutów karnych, jeżeli ma co do tego wątpliwości.
Idź do oryginalnego materiału