Dro Fernandez już podczas kilku wcześniejszych spotkań FC Barcelony w La Liga siedział na ławce rezerwowych, ale do tej pory nie doczekał się debiutu. Decyzja Hansiego Flicka, żeby postawić na 17-latka od pierwszej minuty meczu z Realem Sociedad była zaskakująca. - Dro jest naprawdę dobry. Umie kontrolować piłkę i jest w stanie zagrać bardzo dobry mecz - tłumaczył szkoleniowiec przed startem spotkania w Movistar+.
REKLAMA
Zobacz wideo VAR zabija piękno futbolu? Awantura w studiu! Kosecki: To jest głupota, wycofajmy to
Kim jest Dro? "Kolejny diament z La Masii"
O Pedro "Dro" Fernandezie zrobiło się głośno, gdy Hansi Flick zdecydował się wziąć go na letnie tournee w Azji. 17-latek strzelił choćby gola w meczu z Vissel Kobe. "Marca" nazywa go "kolejnym diamentem z La Masii". Według gazety ostatnim czasie zrobił on na tyle dobre wrażenie, iż Barcelona chce przedłużyć z nim kontrakt o pięć lat.
A jak poszło pomocnikowi w niedzielnym debiucie? Dro zagrał tylko 45 minut - w drugiej połowie został zmieniony przez Daniego Olmo - ale zebrał dość pozytywne oceny w hiszpańskich mediach.
"Debiut w roli playmakera przeciwko ultradefensywnie ustawionemu Realowi Sociedad dla nikogo nie byłby łatwy. Młody piłkarz rozumiał, iż musi grać prosto i szybko" - stwierdził "Sport", który wystawił mu ocenę 6/10.
"Zastąpił Dani Olmo na pozycji ofensywnego pomocnika i od początku wykazywał się dobrymi umiejętnościami, grając bardzo dobrze" - czytamy na "Mundo Deportivo".
FC Barcelona wygrała z Realem Sociedad i można się spodziewać, iż w kolejnych tygodniach Dro Fernandez dostanie więcej szans od Hansiego Flicka. Teraz podopieczni niemieckiego szkoleniowca przygotowują się do dwóch ostatnich meczów przed przerwą reprezentacyjną - z PSG w Lidze Mistrzów (01.10) oraz z Sevillą w La Liga (05.10).