Teatralia końca kaczyzmu

5 miesięcy temu

Wzmaga się wiatr zmian, meteoalerty w komórkach kaczystów masowo ostrzegają przed huraganem Donald, który ma uderzyć około 12 grudnia. Skalę paniki w mediach publicznych oddaje ściągnięcie z półki moich „Pradziadów”, które w dniu zaprzysiężenia nowego rządu TVP premierowo nada w Teatrze Telewizji. Państwo wybaczą tę odrobinę prywaty, ale ostatnio występowałem w mediach rządowych jako szatański pomiot w materiale „Wiadomości” o popełnionej przeze mnie felietonistycznej krotochwili na temat pobożności polskich skoczków narciarskich. Naczytałem się wtedy nienawistnych anonimów i miałem srogi ubaw, bo strollowałem pół Polski jednym wicem o obrazie uczuć ateistycznych, skądinąd pożyczonym od Stanisława Dygata. Teraz będę dramatopisarzem primetime’owym…

Przed zmianą władzy zawsze nadchodzi czas półkowników. Etatowi funkcjonariusze telewizji publicznej próbują awansem obłaskawić nowy zarząd. Bawi mnie to i cieszy, nawołuję krewnych i znajomych, żeby 12 grudnia zasiedli przed Teatrem Telewizji (na TVP Kultura), jak to drzewiej bywało, bez guilty pleasure lub innej zgrozy żenadnej.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 49/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Idź do oryginalnego materiału