Tarcia w sztabie Świątek? Słyszymy: "Tomek nie mógł sobie na to pozwolić"

3 godzin temu
Zdjęcie: % Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


- Gdybym był doradcą Igi, bez wahania powiedziałbym: Brad Gilbert. Dla mnie to najlepszy trener na świecie - mówi Sport.pl Tomasz Tomaszewski. Ekspert tenisowy tłumaczy też, iż nowy trener Igi Świątek nie będzie miał łatwego zadania. - Nie wyobrażam sobie, żeby Daria Abramowicz na korcie mówiła mu, co kto ma robić. On by się na to nie zgodził - dodaje.
"Zdecydowaliśmy z trenerem Tomaszem Wiktorowskim o zakończeniu naszej współpracy" - brzmiało najważniejsze zdanie komunikatu, który w piątek przed południem sztab Igi Świątek przesłał mediom. Choć decyzja polskiej tenisistki wstrząsnęła tenisowym światem, to ekspertów co końca nie zdziwiła. - To nie było zaskoczenie. W środowisku mówiło się o tym od pewnego czasu - mówi Sport.pl tenisowy ekspert Polsatu Sport Tomasz Tomaszewski.

REKLAMA







Zobacz wideo



"Między Darią i Tomkiem nie było chemii"
- Widać było, iż między Darią [Abramowicz, psycholog w sztabie Igi Świątek - red.] i Tomkiem [Wiktorowskim] nie ma chemii - mówi nam Tomaszewski. - Często obserwowałem transmisje telewizyjne, które pokazywały zbliżenia na ich twarze. Oni się prawie nigdy nie patrzyli sobie w oczy, przeważnie byli odwróceni. Nie chciałbym natomiast mówić o hipotezach i plotkach o tym, co się stało - mówi Tomaszewski, doceniając pracę obu tych osób. Wiktorowski pracował ze Świątek trzy lata. Niebawem minie sześć lat, odkąd ze Świątek związała się Abramowicz.


- Uważam, iż Wiktorowski zrobił z Igą wspaniałą robotę. Przy nim się rozwinęła. Ale trener oczywiście miał też znakomity materiał i dodał to "coś". Znam Igę, od kiedy miała 13 lat, a Wiktorowskiego poznałem, kiedy był studentem. To dwie bardzo interesujące postacie. Z ich spotkania narodziło się pięć tytułów wielkoszlemowych i bardzo fajna kooperacja - tłumaczy Tomaszewski. I dodaje: - Z kolei Daria z Igi, czyli dziewczyny inteligentnej, słabej psychicznie, wrażliwiej, która była zakompleksiona, pewnie miała traumy, ale miała też jakiś geniusz tenisowy, zrobiła wojowniczkę. Przekuła tę słabość Igi na moc i siłę. Przecież Iga z dziewczyny, która wybiegała z kortu z płaczem na Warszawiance, nagle w swej głowie stała się mocna jak skała. I to jest zasługa Darii – docenia pracę psycholog Tomaszewski. Sam dalej zastanawia się, jak ta kooperacja będzie wyglądać w kontekście nowego trenera z zagranicy, którego Polka właśnie szuka.
"Tomek sobie na to nie mógł pozwolić"
- Gdybym był doradcą Igi, bez wahania powiedziałbym - Brad Gilbert. Dla mnie to jest najlepszy trener na świecie. Jak spotka się z najlepszą tenisistką globu, to powinno to zagrać. Ostatnio rozstał się z Coco Gauff. Jest więc wolny. Na pewno z takiej współpracy by się ucieszył. On też kiedyś po kryzysie doprowadził Andree Agassiego do pozycji numer jeden. Poznałem go osobiście, kiedy był zawodnikiem z pierwszej dziesiątki rankingu. Ma bardzo mocną osobowość. To człowiek, który wie, czego chce. Od Tomka jest pewnie jeszcze kilka pięter wyżej, bo przecież był czołowym tenisistą świata. - wylicza Tomaszewski.


- Dla mnie liczy się tylko on, ale musiałby mieć całkowicie wolną rękę. Nie wyobrażam sobie, żeby Daria Abramowicz na korcie mówiła mu, co kto ma robić. On by się na to nie zgodził. Z tego, co słyszałem, choć nie powiem skąd, dochodziło do tego, iż Daria zaczęła sugerować Tomkowi, czy Iga ma grać na backhand, forhend czy slice. Tomek sobie na to nie mógł pozwolić - kończy nasz rozmówca.
Idź do oryginalnego materiału