Norwegia mknie jak burza przez eliminacje do mistrzostw świata. Erling Haaland i spółka wygrali wszystkie pięć spotkań, a ich bilans bramek to 24:3. Wiele wskazuje na to, iż Norwegowie wreszcie doczekają się występu na wielkiej piłkarskiej imprezie. Trzeba jednak jeszcze postawić kilka kroków, by cel został osiągnięty. W sobotę podopieczni Stale Solbakkena zmierzą się z Izraelem. W kraju jest gorąca atmosfera przed tym pojedynkiem, co nie może być zaskoczeniem.
REKLAMA
Zobacz wideo Kacper Urbański najgorszy na boisku. Czy odrodzi się w Legii? Kosecki: Dajcie mu czas! Z tym talentem w końcu odpali
Specjalne środki ostrożności. "Zasłonić widoczność"
Sama obecność Izraela w eliminacjach do mistrzostw świata jest dla wielu kibiców skandalem. To kraj, który dokonuje ludobójstwa w Strefie Gazy na obywatelach Palestyny. choćby jeżeli pojawiają się informacje o potencjalnym zawieszeniu broni, to nie zmienia to faktu, iż sporo osób traktuje państwo Izrael jak zbrodniarzy.
Dlatego też przyjazd reprezentacji Izraela w poszczególne miejsca na świecie wywołuje wśród miejscowych fanów złość. A to sprawia, iż muszą być przeznaczone większe fundusze na środki ostrożności.
Przekonali się o tym Norwegowie. - Nie możemy powiedzieć nic więcej poza tym, iż wprowadzono o wiele więcej środków bezpieczeństwa niż zwykle - przyznał w rozmowie z "Nettavisen" Anders Ronning, dowódca ds. interwencji w okręgu policji w Oslo.
Nieco więcej informacji przekazało inne medium, pisząc o tym, co działo się tuż po przylocie Izraelczyków do Norwegii. "Zawodnicy byli pilnowani przez silnie uzbrojonych policjantów z bronią automatyczną, gdy opuszczali samolot. Zostali zabrani prosto do autobusu zaparkowanego obok schodów wejściowych. Przed samolotem podjechały duże samochody, aby zasłonić widoczność" - czytamy w serwisie tv2.no.
Ten sam portal podkreślił ponadto, iż plan policji określany jest jako najbardziej rozbudowana operacja bezpieczeństwa w związku z wydarzeniem sportowym w Norwegii od czasów igrzysk olimpijskich w Lillehammer, które odbyły się 1994 roku.
Trener już się przyzwyczaił. "Taka jest rzeczywistość"
Dziennikarze TV2 porozmawiali krótko z trenerem reprezentacji Izraela Ranem Ben Shimonem. Szkoleniowiec nie jest zdziwiony szaleństwem, które widzi w Norwegii.
- Na dachach są ludzie, wszędzie strażnicy. Taka jest nasza rzeczywistość. Dla mnie to już nic nadzwyczajnego. Tak po prostu wygląda życie - podkreślił.
Czytaj także: Nie mogli tego zignorować. We Włoszech już głośno o tym, co zrobił Zieliński
Izrael w pięciu meczach eliminacji do mistrzostw świata zgromadził dziewięć punktów. Przegrał dwa mecze - z Norwegią i Włochami. W rewanżach musi szukać zwycięstw z tymi zespołami, jeżeli chce marzyć o udziale w mundialu. Na razie wydaje się to mało prawdopodobne.