Tak zareagowali na dramat w Helsinkach. "Wielka, wielka klasa"

1 dzień temu
"Sztaby medyczne Finów i Polaków ruszyły z pomocą na trybuny. Wszyscy zamarli, czekamy. Wszyscy są zaniepokojeni tym, co się dzieje, ale nie dostajemy żadnych ujęć, pewnie z szacunku do pracy medyków i do osoby cierpiącej" - tak relacjonował dziennikarz Sport.pl Marcin Jaz. Wydarzenia z Helsinek z wielką klasą relacjonowała TVP. Tak w programie To jest Sport.pl przyznał Piotr Żelazny.
Mecz Finlandii z Polską, kilka chwil po tym jak do siatki trafił Jakub Kiwior, zszedł na dalszy plan. Piłkarze zostali odesłani do szatni, a na trybunach trwała akcja medyczna. W tamtym momencie uwaga telewidzów przeniosła się do studia TVP. Paulina Chylewska - jego gospodyni - wraz z gośćmi zdała test. Ważyła każde słowo i bardzo profesjonalnie podeszła do sprawy. Tak uważa dziennikarz Piotr Żelazny, który był gościem programu To jest Sport.pl


REKLAMA


Zobacz wideo Dramat na stadionie w Helsinkach. Żelazny: TVP zachowało wielką klasę


Wielka klasa TVP. Dziennikarz nie miał wątpliwości
Mecz był opóźniony jednak o dobre 20 minut. Tak mi się wydaje - tyle cała ta historia trwała. Swoją drogą warto tutaj - nie chodzi o mój przyszły transfer do TVP - zaznaczyć z jak wielką klasą zostało rozegrane studio TVP w tej całej sytuacji - powiedział Żelazny.


Ja chylę czoła przed prowadzącą, przed gośćmi, wydawcami, bo wiem też z drugiej strony jak łatwo to schrzanić, a wczoraj zostało to zrobione z wielką, wielką klasą. Tylko tyle chciałem dodać - dodał.
- I kapitalne łączenie z Jackiem Kurowskim, który idealnie oddał to, co działo się na stadionie - wtrącił prowadzący program dziennikarz Sport.pl Dominik Wardzichowski.
- Na tym polega, iż trzeba było chwilę pogadać o piłce, zebrać informacje, a potem dowiedzieć się, co się dzieje. Rola reportera też wybitna oczywiście. Jacek też, chylę czoła tak z punktu widzenia dziennikarskiego. Tylko tyle - skwitował Żelazny.


"W trakcie meczu Finlandia - Polska doszło do dramatu. Jeden z kibiców zasłabł i potrzebna była pomoc medyczna. Inni fani obecni na trybunach bardzo gwałtownie zareagowali, podobnie piłkarze, którzy przekazali informację dalej. Po 10 minutach piłkarze zeszli do szatni. Ostatecznie mecz udało się dokończyć" - tak o dramatycznych wydarzeniach, które rozgrywały się w Helsinkach pisał dziennikarz Sport.pl Norbert Amlicki.
Idź do oryginalnego materiału