Pierwszy w karierze udział w turnieju w Seulu i od razu zwycięstwo? Taki właśnie plan miała Iga Świątek. To samo miasto, w którym w 1988 roku jej ojciec brał udział w igrzyskach olimpijskich, mogło 37 lat później okazać się szczęśliwe także i dla niej. Polka w doskonałym stylu awansowała do finału. Przez przesunięcia w grafiku wymuszone pogodą musiała w sobotę 20 września zagrać dwa mecze jednego dnia. To nie stanowiło jednak dla niej kłopotu. Ograła bardzo pewnie zarówno Barborę Krejcikovą (6:0, 6:3), jak i Mayę Joint (6:0, 6:2).
REKLAMA
Zobacz wideo Żelazny o sukcesie Karabachu: Tutaj coś nie do końca się zgadza. Za tym nie stoi oligarcha
Aleksandrowa miała się za co rewanżować
Aby sięgnąć po południowokoreański tytuł, Świątek musiała przeskoczyć jeszcze jedną przeszkodę. Przeszkodę rodem z Rosji, bo w finale na jej drodze stanęła Jekaterina Aleksandrowa. Rozstawiona z nr 2 zawodniczka ograła już w Seulu Lois Boisson, Ellę Seidel oraz Katerinę Siniakovą. Jej starcie z Polką było rewanżem za IV rundę US Open, gdy Iga pewnie wygrała 6:3, 6:1. Nasza reprezentantka ogólnie ograła ją w tym roku dwukrotnie, bo wcześniej też w Bad Homburg na trawie (bilans łączny to 5:2 dla Świątek).
Koszmarny początek, niezwykła walka później
Pierwszy set jednak kompletnie Polce nie wyszedł. Agresywna i skuteczna Aleksandrowa podyktowała swoje warunku. Świątek zaś była jakby nieobecna, zagubiona. Efekt? Aż 6:1 dla Rosjanki, która była na dobrej drodze do zwycięstwa. Drugi set był o wiele bardziej wyrównany. Polka już nie popełniała tylu błędów, ale Aleksandrowa ani myślała spuszczać z tonu. Efektem był tiebreak, w którym jednak to Świątek była o wiele lepsza (7:3) i doprowadziła do wyrównania! W decydującym secie również byliśmy blisko tiebreaka, ale nic z tego! Przy stanie 6:5 Iga Świątek przełamała Aleksandrową i zdobyła tym samym swój 25. tytuł WTA w karierze po niesamowitym boju!
Świątek ucieka Gauff
Zwycięstwo Polki oznacza, iż na jej konto za zmagania w Seulu wpada łącznie 500 punktów do rankingu WTA. Świątek wyjeżdża więc z Korei Południowej, mając 8433 punkty. Jej przewaga nad trzecią Coco Gauff wzrosła więc do 559-ciu punktów. Do prowadzącej Aryny Sabalenki traci jednocześnie 2792 "oczka". Dodajmy, iż w nadchodzących turniejach WTA 1000 w Pekinie i Wuhan Polka nie broni żadnych punktów, gdyż rok temu nie grała tam przez zawieszenie.
Ranking WTA po finale w Seulu:
Aryna Sabalenka (Białoruś) - 11225 punktów
Iga Świątek (Polska) - 8433 pkt
Coco Gauff (USA) - 7874 pkt
Amanda Anisimova (USA) - 5109 pkt
Mirra Andriejewa (Rosja) - 4793 pkt
Madison Keys (USA) - 4579 pkt
Jessica Pegula (USA) - 4383 pkt
Jasmine Paolini (Włochy) - 4006 pkt
Qinwen Zheng (Chiny) - 4003 pkt
Jelena Rybakina (Kazachstan) - 3833 pkt