Iga Świątek wygrała tegoroczny Wimbledon, a w finale pokonała Amandę Anisimovą 6:0, 6:0. Polka szła przez turniej jak burza i - choć mało kto się tego początkowo spodziewał - odniosła zasłużone zwycięstwo na trawie. Podczas trwania zawodów została zapamiętana nie tylko z dobrej gry. Pierwszą był makaron z truskawkami, który - jak zdradziła - uwielbia. Drugą "afera ręcznikowa". O co chodziło? Polka po meczach z Caty McNally (5:7, 6:2, 6:1) oraz Poliną Kudiermietową (7:5, 6:1) została przyłapana na tym, iż bierze ręczniki, które dostarcza organizator. Przyznała, iż zabiera je przede wszystkim dla swoich przyjaciół oraz rodziny. Do sprawy - już po zakończeniu turnieju - odniósł się... Jakub Wojewódzki.
REKLAMA
Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała
Wojewódzki zabrał głos ws. Świątek. "Ma charakter"
"Podczas Wimbledonu Iga Świątek przyznała się, iż wynosi ręczniki z kortów i właśnie spakowała do torby sześć sztuk, bo wszyscy bliscy ją o nie proszą. Ma charakter. Mnie do pierwszej kradzieży namówiła jedna osoba" - napisał dziennikarz dla "Polityki". Jego słowa cytuje Interia.
O jakiej sytuacji pisał znany dziennikarz? Podczas tegorocznego Wimbledonu, konkretnie po spotkaniu z Danielle Collins (6:2, 6:3) Iga Świątek gościła w kanale Tennis Channel. Dostała pytanie o... ręczniki.
- Musimy porozmawiać o ręcznikach. Ile masz ręczników? I co sprawia, iż ręcznik z Wimbledonu jest wart więcej niż ręczniki z innych turniejów? - pytał dziennikarz, a odpowiedź Polki była natychmiastowa.
- O mój Boże. Szczerze? Biorę je wszędzie. Ludzie po prostu tego nie zauważają, ale tutaj nagle stało się to ważne. To trochę upokarzające, ale szczerze mówiąc - myślę, iż za jakieś 30 lat to będzie najlepsza możliwa pamiątka. I... no nie wiem, po prostu je lubię, wiesz? - tłumaczyła Świątek.