Tak sztuczna inteligencja potraktowała Świątek. Witamy w teatrze absurdu

1 dzień temu
Sztuczna inteligencja na Roland Garros podpowiada kibicom, które mecze oglądać, ale w funkcji "poziom ekscytacji" nie brakuje kontrowersji. Dotyczy to m.in. spotkania z udziałem Igi Świątek.
Od roku partnerem technicznym Roland Garros jest firma Infosys. To przedsiębiorstwo z branży IT z siedzibą w Indiach. Gigant odpowiada m.in. na przygotowanie strony internetowej turnieju, na której w przypadku wielu spotkań wymienionych w kalendarzu gier znajdziemy funkcję "excitement rate (poziom ekscytacji) by Infosys".


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek wciąż w kryzysie. Co z Darią Abramowicz? "Może warto zrobić dziennikarskie śledztwo"


Rozwiązanie to ma podpowiadać internautom, kibicom śledzącym turniejowy portal, które spotkania są w danym dniu najciekawsze. To się potrafi też zmieniać w trakcie dnia, danego meczu. Twórcy korzystają ze skali od 0 do 100 procent zainteresowania, a zajmują się głównie meczami rozgrywanymi na korcie centralnym imienia Philippe'a Chatriera.
Mecz Świątek - Rybakina mniej ciekawy?
Przejrzeliśmy "oceny" wystawiane przez system poszczególnym tegorocznym pojedynkom i trudno nie kryć zdziwienia. Dla przykładu weźmy plan gier z ostatniego poniedziałku. Tego dnia zaplanowano spotkanie Igi Świątek z Jeleną Rybakiną. Funkcja pokazywała przy tym meczu w trakcie rozgrywania trzeciego seta "poziom ekscytacji" na poziomie 89 procent.


W tym samym czasie na drugim co do ważności korcie Roland Garros imienia Suzanne Lenglen toczył się trzeci set między Chinką Qinwen Zheng a Rosjanką Ludmiłą Samsonową. Podpowiedź dla widzów? 100 proc. "excitement rate". Jak to możliwe, iż większy poziom ekscytacji miała wywoływać końcówka pojedynku Zheng z Samsonową aniżeli starcia obrończyni tytułu z Rybakiną?
Czytaj także: Oto pierwszy finalista Ligi Narodów


Jako Sport.pl próbowaliśmy zapytać przedstawicieli firmy Infosys w Paryżu, skąd biorą się takie wyliczenia. Firmowy punkt zlokalizowany jest na terenie kompleksu Roland Garros. Jeden z pracowników tłumaczy: "Ta funkcja opiera się na wielu czynnikach, zaczynając od historii bezpośrednich spotkań między zawodnikami, po historię ich występów w Paryżu czy ostatnie wyniki". Sztuczna inteligencja ma zbierać wszystkie dane i wtedy sposób wystawiać 'oceny' - słyszymy.


Problem w tym, iż są to czasem informacje absurdalne, nie mające nic wspólnego z tenisową rzeczywistością. Pojedynek Świątek - Rybakina, bez względu na fakt, iż występowała w nim Polka, był jednym z najciekawszych w tegorocznym Roland Garros. O spotkaniu Zheng - Samsonowa, z całym szacunkiem dla obu tenisistek, tyle się nie mówiło. Na trybunach też było więcej widzów w trakcie meczu Polki z Kazaszką.


Ekspert nie rozumie
Podobnych przypadków jest więcej. Mecz Aryny Sabalenki z Amandą Anisimovą miał tylko 87 procent zainteresowania, a było to starcie liderki rankingu z Amerykanką, która miała przed meczem bilans 5:2 z Białorusinką. Już w zeszłym sezonie nie brakowało wątpliwości, gdy np. rywalizacja Carlosa Alcaraza ze Stefanosem Tsitsipasem została oceniona na 100 procent, a Grigora Dimitrowa z liderem rankingu Jannikiem Sinnerem na 77 procent.


Wielu dziennikarzy nie rozumie, dlaczego Francuzi wprowadzili taką funkcję. - Niedocenianie własnych spotkań to rodzaj samobójstwa. Celem władz turnieju nie jest wskazywanie kibicom, który mecz jest dobry, a który mniej - mówił w rozmowie ze Sport.pl włoski ekspert tenisowy Marco Mazzoni z portalu Livetennis.it, który kilkukrotnie pracował także przy organizacji zawodów w Rzymie.


Rozwiązanie "excitement rate" prawdopodobnie nie przekona największych fanów tenisa, którzy dobrze wiedzą, które spotkania warto śledzić. Trzeba jednak pamiętać, iż przy okazji imprez wielkoszlemowych zainteresowanie tenisem rośnie gwałtownie, dołączają fani, którzy na co dzień nie orientują się w rozgrywkach. To choćby z myślą o nich organizatorzy Roland Garros wyszli z propozycją "poziomu atrakcyjności". Cel mógł być słuszny - podpowiadać, których meczów absolutnie nie mogą opuścić w telewizji czy na żywo z trybun. Pozostaje jednak wiele kontrowersji, jak w praktyce sztuczna inteligencja "ocenia" tenisową rywalizację.


Marka Infosys od lat jest zaangażowana w rozwój tenisa. Od 2023 jej ambasadorami są m.in. Rafael przez cały czas oraz Iga Świątek. Firma wspiera tenisistów występujących w rozgrywkach WTA i ATP. Jak zapewnia, dzięki temu otrzymują oni wraz z trenerami szczegółowe analizy swoich występów. AI w dzisiejszym świecie jest stosowane w wielu dziedzinach życia. Na przykładzie turnieju w Paryżu widać jednak, iż nie zawsze to zastosowanie gwarantuje idealną jakość.
Idź do oryginalnego materiału