Porażka reprezentacji Polski z Portugalią 1:3 pokazała, iż nasza kadra wciąż boryka się z takimi samymi problemami od lat i trudno znaleźć na nie lekarstwo. Cały czas słabo funkcjonuje nasza obrona, nie możemy znaleźć dobrego defensywnego pomocnika. Michał Probierz szuka rozwiązań, jednym z nich był Maxi Oyedele.
REKLAMA
Zobacz wideo Tak Robert Lewandowski podsumował mecz z Portugalią
Fala krytyki po debiucie Oyedele. Mocne słowa Stanowskiego
19-letni Oyedele nie zachwycił kibiców podczas meczu z Portugalią. Został rzucony na głęboką wodę, debiutując przeciwko jednej z najsilniejszych reprezentacji świata. Według wielu ekspertów i dziennikarzy powinien zostać zmieniony jeszcze w przerwie meczu, ale Michał Probierz dał mu jeszcze czas w drugiej połowie.
Sport.pl oceniło występ pomocnika Legii na ocenę dopuszczającą z minusem. Nie przełożył dobrej gry w Legii i postawy na treningach na mecz na PGE Narodowym.
"Cały mecz kurczowo trzymał się swojej pozycji. Zdecydowanie go zjadła presja debiutanta. Grał tylko do najbliższego kolegi z zespołu. Nie był wystarczająco pomocny w defensywie, nie doskakiwał w pressingu do rywala. Współodpowiedzialny straty drugiej bramki - powinien zatrzymać Leao faulem, choćby jeżeli skutkowałoby to żółtą kartką. Powinien zejść w przerwie, ale Michał Probierz chciał mu dać sygnał, iż w niego wierzy, dlatego pozostawił go na boisku do 66. minuty. Kiedy schodził, selekcjoner wyściskał go niczym syna" - komentował Marcin Jaz.
Krytycznych głosów nt. gry Oyedele nie brakowało także w mediach społecznościowych. O dosadniejsze określenia nt. gry młodego pomocnika pokusił się Krzysztof Stanowski w dyskusji z Markiem Wawrzynowskim z "Przeglądu Sportowego Onet". Dziennikarz "PS" uważał, iż nie należy szczególnie krytykować Oyedele, skoro cały zespół zawiódł. Szef Kanału Zero miał zupełnie inny pogląd na ten temat. Jego zdaniem naturalnym było uważniejsze przyglądanie się grze pomocnika Legii Warszawa i poddanie jej szczegółowej ocenie.
"Debiutant zawsze przyciąga wzrok. jeżeli dodatkowo jest to debiutant - wybacz mi - z d**y, to przyciąga wzrok tym bardziej. Dlatego wszyscy patrzyli, kim jest wynalazek Probierza i zobaczyli gościa, którzy przetruchtał mecz, jakby to był Las Kabacki, a nie Stadion Narodowy" - stwierdził Stanowski na Twitterze.
Po meczu w obronie Oyedele stawali kadrowicze, m.in. Piotr Zieliński w rozmowach z dziennikarzami w mix zone. Wsparcia tuż po spotkaniu oraz w sieci udzielił mu także Bruno Fernandes, który pamięta Oyedele z Manchesteru United.