Utrata dwóch goli w trzy minuty w pierwszym meczu (1:3 z Czechami), przegrana w Tiranie z Albanią (0:2) i przede wszystkim epokowa kompromitacja z Mołdawią (2:3). To najbardziej pamiętne momenty Fernando Santosa w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Wygrana w kilka wartym sparingu z Niemcami 1:0 to żadna osłoda. Portugalczyk stworzył jedną z najgorszych polskich kadr od lat i wytrzymał na stanowisku tylko 232 dni. Nie licząc tymczasowej kadencji Stefana Majewskiego z 2009 roku (2 mecze po zwolnieniu Leo Beenhakkera), to najgorszy wynik od czasu Zbigniewa Bońka (137 dni w 2002 roku).
REKLAMA
Zobacz wideo Były sędzia ekstraklasowy ostro o opiniach Adama Lyczmańskiego: Nie róbmy z niego alfy i omegi
Santos wcale nie chciał wyłącznie pieniędzy? Mielcarski broni byłego szefa
Portugalczyk odszedł w niesławie, a awans na Euro 2024 w barażach ratował Michał Probierz. Wielu głowiło się, po co Santosowi w ogóle było to wszystko, skoro na każdym kroku sprawiał wrażenie, jakby nie miał na to ochoty. Oczywiście pojawiły się oskarżenia, iż jego jedyną motywacją były pieniądze. Z taką interpretacją jednak zupełnie nie zgadza się asystent Santosa z polskiej kadry Grzegorz Mielcarski. Jego zdaniem Portugalczyk nie otrzymał wsparcia, na jakie liczył, był samotny, a gdy go zwolniono, źle to zniósł.
- Bardzo to przeżył. Nie wiem, czy do tego momentu gdzieś pracował krócej. To nieprawda, iż chciał wykonać skok na kasę. Nie odmówiłby rezygnacji, gdyby tak było. Rozwiązaliśmy umowę z PZPN na normalnych warunkach. Przedstawiał choćby plany naprawy. On ogólnie czuł się samotny. Nie miał wsparcia. Jego kontakt z Cezarym Kuleszą i jego środowiskiem był bardzo ograniczony - powiedział Mielcarski w rozmowie z kanałem Foot Truck na YouTube.
W Azerbejdżanie też go nie cierpią. choćby jeszcze mocniej
Dalsze losy Santosa raczej nie przysporzą słowom Mielcarskiego dużej wiarygodności. Po zwolnieniu z naszej kadry Portugalczyk był trenerem tureckiego Besiktasu Stambuł, ale tylko nieco ponad trzy miesiące (śr. 1,56 pkt na mecz od stycznia do kwietnia 2024 roku). Potem sensacyjnie objął reprezentację Azerbejdżanu, ale tam katastrofa przebiła choćby to, co było w Polsce. Santos nie wygrał ani jednego meczu, dwa zremisował i aż dziewięć przegrał (bilans bramek 4:29).
Tamtejsi dziennikarze na konferencjach wprost pytali się go, czy przybył tam tylko po odszkodowanie za zwolnienie. Z pracą pożegnał się w połowie wrześniowego zgrupowania, gdy Azerowie przegrali 0:5 z Islandią (potem już pod wodzą Aykhana Abbasova niespodziewanie zremisowali 1:1 z Ukrainą).

2 miesięcy temu










![Łomazy. Podzielili się opłatkiem, zaśpiewali kolędy [ZDJĘCIA]](https://static2.slowopodlasia.pl/data/articles/xga-4x3-lomazy-podzielili-sie-oplatkiem-zaspiewali-koledy-zdjecia-1765874549.jpg)





