Tak Sabalenka zachowała się po meczu. Brak szacunku dla Fręch

3 godzin temu
Zdjęcie: Screen z TV


Aryna Sabalenka nie dała większych szans Magdalenie Fręch i pokonała ją 6:2, 6:2 w ćwierćfinale WTA 1000 w Wuhan. Zwycięstwo w tak efektownym stylu było dla niej bardzo ważne, szczególnie po czwartkowym boju z Julią Putincewą, w którym miała spore problemy. - Jestem bardzo zadowolona, iż zamknęłam dzisiejsze starcie w dwóch setach - tak krótko Sabalenka podsumowała mecz z naszą rodaczką. Wypowiedziała się o poprzedniej rywalce, ale o Fręch choćby słowa nie wspomniała.
W piątkowy poranek na polskich kibiców czekał prawdziwy hit - pojedynek Magdaleny Fręch z Aryną Sabalenką. Faworytką oczywiście była Białorusinka, ale Polki nie można było skreślać. W Wuhan udowodniła, iż jest w stanie sprawić sensację. Dowód? Wyeliminowanie ósmej w rankingu WTA Emmy Navarro czy 12. Beatriz Haddad Mai. "Zaczynam wierzyć, iż Magdalena Fręch może pokonać Arynę Sabalenkę. Forma znakomita!" - podkreślał na X Łukasz Jachimiak ze Sport.pl. Niestety w ćwierćfinale zrobić się tego nie udało. Białorusinka była na zupełnie innym poziomie.

REKLAMA







Zobacz wideo Świątek bez trenera! Pożegnała się z Wiktorowskim



Sabalenka zabrała głos ws. meczu z Fręch. Polka może być zniesmaczona zachowaniem rywalki
Już w pierwszym secie nie dała większych szans naszej rodaczce. Na start ją przełamała. Sztukę tę powtórzyła w gemie numer trzy. I choć później każda z tenisistek wygrywała własne podania, to sytuacja ewidentnie działała na korzyść Sabalenki. Wygrała partię 6:2. Druga odsłona rywalizacji miała bardzo podobny przebieg. Choć była nieco bardziej wyrównana i zacięta, to ostatecznie zakończyła się takim samym wynikiem - 6:2. Tym samym to Białorusinka awansowała do półfinału w Wuhan.


Po meczu Sabalenka była wyraźnie szczęśliwa, iż tym razem udało jej się uniknąć kłopotów, które miała w starciu z Julią Putincewą (1:6, 6:4, 6:0). - Wczorajszy mecz dał mi do myślenia. Musiałam zacząć dobrze od początku. I jestem bardzo zadowolona, iż zamknęłam dzisiejsze starcie w dwóch setach - podkreślała Sabalenka.
Tym samym dość niespodziewanie Białorusinka wspomniała o rywalizacji z poprzednią rywalką, ale nazwiska Fręch już nie wymieniła. Zresztą w czwartek choćby nie wiedziała, iż może z Polką zawalczyć. W wywiadzie po meczu z Putincewą pomyliła Fręch z ... Magdą Linette i zaliczyła sporą wpadkę, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ. - Będziemy "grillować" Arynę Sabalenkę, iż choćby nie wie, z kim ma szansę zagrać - mówił jeden z komentatorów Canal+Sport. Tym samym podczas czwartkowego wywiadu Białorusinka się nie popisała, ale podobnie było w piątek.
W następnych minutach Sabalenka przeszła już do pytań o Coco Gauff. To właśnie z nią zagra w walce o finał. - Gra naprawdę dobry tenis. Graliśmy wiele meczów w przeszłości, to było wiele znakomitych walk, naprawdę cieszę się na ten pojedynek. Jestem podekscytowana - dodała Białorusinka. I faktycznie, panie w przeszłości stoczyły wiele spotkań, bo aż siedem. Lepszym bilansem może pochwalić się Amerykanka - cztery do trzech.



- Mam te same oczekiwania. Ale chce skupić się na sobie. Chce dać najlepszy tenis, walczyć o każdy punkt i zbliżyć się do celu, a więc wygrania tego pięknego trofeum - zakończyła Sabalenka.


Mecz Sabalenki z Gauff odbędzie się już w sobotę 12 października. Początek koło godziny 10:00 czasu polskiego. Tym samym w Wuhan nie rywalizuje już żadna Polka. W piątek przegrała też Magda Linette, która uległa właśnie Gauff - 0:6, 4:6.
Idź do oryginalnego materiału