Sabalenka nie jest specjalistką od kortów trawiastych, ale w przeszłości dwukrotnie grała w półfinale singlowego Wimbledonu. w tej chwili jest natomiast jedyną z piątki najwyżej rozstawionych tenisistek, która dalej rywalizuje w tegorocznym turnieju wielkoszlemowym w Londynie. Cori Gauff, Jessica Pegula, Jasmine Paolini oraz Qinwen Zheng pożegnały się już bowiem z tymi zawodami.
REKLAMA
Zobacz wideo Ulubiona piłkarka Amandy Moury Pietrzak? "Córka Dennisa Rodmana jest bardzo twarda, inspiruje mnie"
Sabalenka wypowiedziała się po meczu z Raducanu. To zwróciło jej uwagę
27-latka rozpoczęła rywalizację w Londynie od triumfu nad Carson Branstine. Następnie pokonała Marie Bouzkovą, a wczoraj Emmę Raducanu. Trzeba jednak przyznać, iż mistrzyni US Open z 2021 roku była się w stanie jej przeciwstawić. W pierwszym secie Raducanu miała piłkę setową, w drugim prowadziła 4:1 w gemach. Ostatecznie jednak nie wykorzystała swoich szans i przegrała z jedynką rankingu WTA w dwóch partiach. Ku zawodzie dopingujących ją rodaków.
Jak się okazuje: wrzawa, którą zgotowali brytyjscy kibice na trybunach w Wimbledonie, dała się we znaki Sabalence. - Wow, co za atmosfera. Aż bolą mnie uszy, było strasznie głośno. Za każdym razem, kiedy ją dopingowaliście, mówiłam sobie: dopingują ciebie. Miałam gęsią skórkę - skwitowała po piątkowym spotkaniu triumfująca Białorusinka.
Pierwsza rakieta świata przyznała też, iż piątkowe zwycięstwo dało jej sporo satysfakcji: - Czuję teraz zastrzyk energii oraz pozytywnych emocji. Byłam pod presją, to był świetny mecz, który udało mi się wygrać. Dlatego właśnie kocham sport. Chodzi w nim o stawianiu czoła wyzwaniom. A kiedy je pokonasz i zwyciężysz, to jest to najlepsze uczucie - podsumowała 27-latka na konferencji prasowej.
ZOBACZ TEŻ: "Najpiękniejsza zawodniczka Wimbledonu" spojrzała na konto i zaczęła płakać
Sabalenka wróci do gry w niedzielę. Jej rywalką w czwartej rundzie Wimbledonu będzie Belgijka Elise Mertens, 23. zawodniczka rankingu WTA. Dokładna godzina tego pojedynku jeszcze nie jest znana.