- Ta tenisistka - nie chcę podawać nazwiska, wiecie, o kim mówię - była zawieszona przez trzy tygodnie, następnie wystąpiła w dwóch turniejach, a potem ponownie została zawieszona. Co to ma być? Nie jestem tego w stanie zrozumieć. Uważam, iż to niesprawiedliwe - grzmiała Simona Halep. W ten sposób odniosła się do sprawy Igi Świątek, w której organizmie wykryto śladowe ilości niedozwolonej substancji.
REKLAMA
Zobacz wideo Zamieszanie wokół Igi Świątek. "To zostało bardzo dziwnie zakomunikowane"
Polka udowodniła jednak, iż nie przyjęła jej celowo i świadomie, przez co została ukarana tylko miesięcznym zawieszeniem. Tak łagodne potraktowanie 23-latki, to, iż informacje o teście antydopingowym ujawniono dopiero niespełna cztery miesiące po pobraniu próbki, a także i postawa tenisistki nie podobały się wielu ekspertom czy zawodnikom. Jednak nie wszyscy byli tak krytyczni wobec sytuacji.
Andrea Petković zabrała głos ws. Świątek. "Najlepiej sobie poradziła"
W obronie Świątek stanęła Andrea Petković. Była numer dziewięć światowego rankingu była pod wrażeniem tego, jak Polka poradziła sobie z kryzysową sytuacją. Zaimponowało jej przede wszystkim nagranie, jakie nasza rodaczka zamieściła pod koniec listopada w mediach społecznościowych. Wówczas odniosła się do kwestii niedozwolonej substancji.
Świątek mówiła spokojnie, rzeczowo, przedstawiła po kolei, co działo się z nią przez ten okres, kiedy walczyła o udowodnienie niewinności. - Uważam, iż Świątek najlepiej poradziła sobie z tą sytuacją - zaczęła niemiecka tenisistka w podcaście Rennae Stubbs, cytowana przez welovetennis.fr. - W opublikowanym nagraniu mówiła bezpośrednio do kamery, przekazała informacje w ojczystym języku, w którym czuje się najlepiej. Oczywiście pojawiły się też tłumaczenia i napisy - kontynuowała.
"Zasłużyła na szacunek"
Następnie opowiedziała, jakie odczucia wywołała w niej "spowiedź" Polki. - Byłam bardzo poruszona, bo widziałam na jej twarzy stres, niepokój, a zarazem i ulgę, iż to już koniec. Wszystko wyjaśniła bezpośrednio przed kamerą, jakby patrzyła nam w oczy. Uważam, iż to świadczy o jej sile i muszę przyznać, iż naprawdę zasłużyła na szacunek za to, jak wystąpiła i za sposób, w jaki się komunikowała. Myślę, iż ta sytuacja była dla niej bardzo trudna - podsumowała.
Wydaje się, iż najgorsze Świątek ma już za sobą i może przygotowywać się do kolejnego sezonu. Choć od decyzji ITIA odwołać się może jeszcze Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), to nie słychać, by planowała podjęcie takich działań. Tak więc Polka sezon rozpocznie najprawdopodobniej w połowie stycznia, kiedy ruszy Australian Open. I będzie to dla niej pierwsza szansa na odzyskanie prowadzenia w rankingu WTA. w tej chwili traci 1121 punktów do Aryny Sabalenki, która w pierwszym turnieju wielkoszlemowym w 2025 roku będzie bronić tytułu.