Tak pokazali Igę Świątek na Australian Open. "Cyrk"

18 godzin temu
Zdjęcie: screeny z https://www.youtube.com/@australianopen


- Co to jest? Dlaczego Świątek i Siniakova są animowane? - dopytywali kibice, śledząc zaskakującą transmisję z meczu Polki i Czeszki na kanale Australian Open TV w serwisie YouTube. Zawodniczki wyglądały jak bohaterki filmu rysunkowego.
Iga Świątek pokonała Katerinę Siniakovą 6:3, 6:4 w pierwszej rundzie Australian Open. Jakiś czas po meczu fani Polki dziwili się w mediach społecznościowych, zauważając, jaką formę miała transmisja na kanale Australian Open TV.


REKLAMA


Zobacz wideo Zamieszanie wokół Igi Świątek. "To zostało bardzo dziwnie zakomunikowane"


Youtube’owe konto Australian Open pokazało spotkanie Polki z Czeszką w formie, jaką znamy choćby z NBA. Podczas niedawnych świąt Bożego Narodzenia mali kibice mogli oglądać koszykarzy w akcji przerobionych na znane postaci z kreskówek.


W meczu Świątek – Siniakova nikt nie został przerobiony na znanego ze świata Disneya Goofy’ego czy na Myszkę Miki, ale i tak transmisja dała jednym sporo zabawy, a innym jeszcze więcej zdziwienia.
"Dlaczego one są jak z kreskówki?", "Jestem tym zafascynowany, chociaż animacje są takie, iż Iga wcale nie wygląda jak Iga", "Dlaczego obie są czarne?", "One robią wingardium leviosa ze swoimi rakietami" – takie opinie pojawiały się na czacie na żywo w oknie obok transmisji.
Między anglojęzycznymi wpisami nie dało się nie zauważyć polskiej, krótkiej opinii. "Cyrk" – skomentował użytkownik przedstawiający się jako Waldemar.


Wracając do wingardium leviosa – jest to zaklęcie z Harry’ego Pottera, którym czarodzieje z hitowej powieści wprawiali różne przedmioty w lewitację. Faktycznie w animowanej transmisji rakiety Świątek i Siniakovej momentami zdawały się lewitować. Prawdą jest też, iż zarówno Polka, jak i Czeszka miały ciemniejszy kolor skóry niż w rzeczywistości.
Po stronie niedociągnięć można by wymienić jeszcze choćby to, iż niekiedy delikatnie zamazywał się obraz albo iż na twardym korcie stopy zawodniczek momentami wyglądały tak, jakby zapadały się w zbyt grubej warstwie mączki. Ale może warto popatrzeć raczej na plusy? jeżeli taka transmisja ma przybliżyć tenis dzieciom, to świetnie, iż zawodniczki dla nich uatrakcyjniono, iż trochę je powiększono i iż to samo zrobiono z piłką. Tak łatwiej się śledzi grę.


Admin Australian Open TV pytany, z jakiego powodu kanał transmitował mecz Świątek z Siniakovą w takiej formule, odpowiedział wymijająco – iż po prostu wydawało się to dobrym pomysłem. Liczymy, iż niedługo przedstawiciele kanału albo/i pracownicy biura prasowego Australian odpowiedzą na pytania Sport.pl i przedstawią szczegółowo tę ideę. Zwłaszcza iż zanosi się na kolejne takie transmisje.
Kibice spodziewają się, iż Australian Open TV ma już gotowy model 3D każdego gracza i pytają, jaki mecz jako następny zostanie pokazany w formie transmisji animowanej. "Jeszcze nie jesteśmy pewni, ale podejrzewamy, iż któryś mecz Djokovicia, Alcaraza, Osaki i Kyrgiosa" – padła odpowiedź. Kyrgios z tego grona już się wypisał, odpadając w pierwszej rundzie. Ale Australian Open TV i bez niego ma wciąż wielkie pole do popisu! A iż warto, pokazała nie tylko NBA. Dużym uznaniem cieszy się produkt F1 Kids, czyli wprowadzona w minionym sezonie Formuły 1 opcja takich transmisji wyścigów, podczas których na ekran dodawane są animacje dla dzieci.
Idź do oryginalnego materiału