Tak Pajor skomentowała odpadnięcie Polski z Euro 2025. Wskazała cel

6 godzin temu
- Debiutujemy na Euro i to dla nas ogromne doświadczenie. To pomoże w rozwoju drużyny, bo to nie jest nasz szczyt - powiedziała Ewa Pajor po porażce reprezentacji Polski ze Szwedkami na Euro 2025. Napastniczka jako ostatnia opuszczała stadion w Lucernie, a mimo to stanęła do rozmowy z dziennikarzami.
Ewa Pajor czeka na pierwszą bramkę dla reprezentacji Polski na wielkim turnieju. We wtorkowy wieczór ona i reszta drużyny nie zachwyciły w meczu ze Szwedkami - skończyło się porażką 0:3, eliminującą polską kadrę z turnieju.


REKLAMA


Zobacz wideo


Ewa Pajor jako ostatnia piłkarka opuściła stadion. A i tak podeszła do dziennikarzy
Po zakończeniu spotkania napastniczka została wylosowana do kontroli antydopingowej. Jak poinformował serwis Interia Sport, procedurę skończyła dopiero około godz. 1:00, czyli mniej więcej dwie godziny po ostatnim gwizdku. I choć jako ostatnia piłkarka opuszczała stadion w Lucernie, to znalazła jeszcze czas na rozmowę z dziennikarzami.
- Jesteśmy smutne. Znów dałyśmy z siebie 100 proc., ale wiedziałyśmy, jaką jakość mają drużyny, z którymi tu walczymy. Zbieramy doświadczenie, które wiem, iż zaowocuje. Przed nami trzeci mecz i jestem pewna, iż damy z siebie wszystko. Zagramy o zwycięstwo dla naszych kibiców, którzy nas niesamowicie wspierają i to nie od pierwszej minuty, ale już od rozgrzewki. To jest coś przepięknego. Jesteśmy w Szwajcarii, a czujemy się, jakbyśmy grały u siebie. Jestem za to bardzo wdzięczna - powiedziała Pajor.


Następnie bardzo mocno doceniła Szwedki, które "zagrały bardzo dobrze" i pokazały dużą jakość. Polki robiły, co mogły i podjęły walkę, chociaż nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. - Przegrałyśmy, a to boli - dodała kapitanka kadry, która szukała pozytywów. I zwróciła uwagę choćby na sytuację z końcowych minut, zakończoną strzałem w słupek. - To pokazuje, iż 'ciśniemy' do końca - podkreśliła.
- Każda z nas wie, iż dałyśmy z siebie wszystko i pomimo wyniku możemy być z siebie dumne. I walczymy dalej, bo przed nami kolejny istotny mecz, choćby nie chcę nazywać go meczem o honor - dodała. Najbliższe dni mają zostać poświęcone na regenerację oraz analizę Dunek, czyli ostatnich grupowych rywalek.


Ewa Pajor szuka pozytywów po porażce reprezentacji Polski ze Szwecją. "To dla nas najważniejsze"
Chociaż na razie mistrzostwa Europy są dla Polek bolesne, to Pajor daje do zrozumienia, iż można wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość. - Debiutujemy na Euro i to dla nas ogromne doświadczenie. To pomoże w rozwoju drużyny, bo to nie jest nasz szczyt. Wiemy, iż możemy się poprawić w każdym elemencie, by walczyć o kolejne duże turnieje - wyjaśniła.
A czy w ostatnim meczu zawodniczka Barcelony będzie skupiać się na zdobyciu pierwszej w dziejach polskiej bramki na ME? - Nie, chcę odnieść pierwsze historyczne zwycięstwo i to jest dla nas najważniejsze - zakończyła.
Zobacz też: Oto co robiła matka Szczęsnego, gdy ten przedłużył kontrakt z Barceloną
Sobotni mecz Polek z Dunkami dla jednych i drugich będzie wyłącznie "o honor". Te drugie również poniosły porażki ze Szwedkami oraz Niemkami, przez co straciły szanse na awans do fazy pucharowej. Ale w tabeli są wyżej od polskich piłkarek ze względu na lepszy bilans bramkowy (1-3 przy 0-5).


Być może Ewa Pajor znajdzie sposób na duńską defensywę i zdobędzie 68. bramkę dla reprezentacji Polski. Dotychczas w narodowych barwach zagrała 102-krotnie.
Idź do oryginalnego materiału