Iga Świątek nie obroni tytułu w Madrycie i wciąż musi czekać na swój pierwszy finał w okresie 2025 r. Ale niepokojące jest to, iż ponownie w półfinale nie panowała nad swoim emocjami. Grała nerwowo, niepewnie, aż poniosła największą porażkę na kortach ziemnych od lat.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"
Wymowne słowa o Idze Świątek. "Jak pies, który gryzie swój własny ogon"
Zdaniem "Punto de Break" Świątek jest w dużo gorszej kondycji psychicznej. Wciąż może na nią wpływać to, co się stało na przełomie lata i jesieni, kiedy doszło do wpadki dopingowej, przez którą nie mogła grać łącznie miesiąc. Już wcześniej widać było problemy z koncentracją, myśli krążyły wokół afery, która została dawno temu wyjaśniona. Portal uważa, iż w meczu z Coco Gauff te myśli mogły wrócić.
"Od tego czasu Iga jest inną Igą. Wydaje się być znacznie bardziej bezbronna. Wygrywa mecze raczej dzięki determinacji niż czystemu tenisowi. Środowisko jest głodne, spragnione zwycięstw, widzi słabości Igi i chce je wykorzystać. Wyjście na kort z tak dużymi wątpliwościami w głowie przeciwko Gauff to już przesada. Nie ma się co dziwić, iż pierwszy set potoczył się właśnie tak. Świątek była zdenerwowana i nie potrafiła wypracować sobie przewagi, szukając zwycięskich zagrań, a Coco grała bardzo agresywnie" - czytamy.
W dalszej części analizy możemy przeczytać, iż ma duże trudności z wywalczeniem przewagi choćby na krótki czas. "Iga nie ma siły przebicia w stosunku do reszty. Wcześniej posyłała piłki, na które bardzo trudno było odpowiedzieć. Tymczasem w pierwszym secie Gauff osiągnęła prawie 90 proc. punktów swoim pierwszym serwisem. Druga rakieta świata próbowała, ale zamiast zdobywać punkty, to tylko popełniała błędy. brakuje jej pewności siebie. jeżeli do tego dodamy brak pewności siebie, to zostaje nam Iga, która jest coraz mniej znaną nam Igą" - dodano.
Świątek wielokrotnie podkreślała, jak ważne są dla niej aspekty życia związane ze zdrowiem psychicznym. Tymczasem jej psychika nie dźwiga ciężaru gatunkowego meczów, które przegrywa. "Punto de Break" uważa, iż Polka przede wszystkim przegrywa mecze z samą sobą, swoją głową i wewnętrznym krytykiem. Przez to seriami popełnia błędy, kryzys się pogłębia i nie może przerwać tego cyklu. Opinia portalu nt. kwestii kondycji psychicznej naszej tenisistki jest dość wymowna.
"Widać, iż Świątek gra w tej chwili w dwóch meczach. Ten, kiedy staje twarzą w twarz z rywalką na korcie i ten, kiedy spiera się o swoją głowę. Ta sama głowa, która mówi ci, iż sprawy nie idą tak, jak kiedyś, więc musisz podążać jak najszybszą ścieżką do zwycięstwa. Jak pies, który gryzie własny ogon. Kiedy sprawy nie idą dobrze, chcesz gwałtownie zmniejszyć dystans do przeciwnika, a to sprawia, iż działasz, spiesząc się, dlatego popełniasz więcej błędów, niż powinieneś. Iga nie może dokończyć gry ani przeciwko swojej rywalce Gauff, ani przeciwko sobie. Tu właśnie ujawnia się frustracja. Rzuca piłkę, krzyczy na ławkę rezerwowych, jakby chciała obwinić cały świat za to, iż sprawy nie układają się pomyślnie" - stwierdzono.
Katastrofę widzieliśmy w pierwszym secie, a w drugim sytuacja nie uległa zmianie. Przerwa toaletowa nic nie dała. Świątek spieszyła się, grała krótkie wymiany, które przeważnie kończyły się niepowodzeniem. "W pewnym sensie to było bolesne widzieć w takim stanie mistrzynię, jaką jest Świątek" - podsumowano.
Zobacz też: Tyle Iga Świątek zarobiła w Madrycie. Obsypali ją złotem mimo klęski
Następny turniej z udziałem Świątek odbędzie się w Rzymie. Polka broni tytułu i 1000 punktów do rankingu WTA.