Tak Lewandowski potraktował kibica z Kolumbii. Wyjątkowy gest

3 godzin temu
Mimo padającego od rana w Katowicach deszczu Robert Lewandowski nie zawiódł kibiców reprezentacji Polski. Napastnik Barcelony, który w poniedziałek przyjechał na zgrupowanie kadry Jana Urbana, cierpliwie rozdawał autografy i pozował do zdjęć. Na jedno z nich załapał się choćby fan z Ameryki Południowej.
Było kilka minut po godz. 16:00, kiedy pod hotel Monopol w Katowicach podjechał ekskluzywny, czarny Mercedes. Kilkanaście sekund później wysiadł z niego Robert Lewandowski, a pod hotelem zawrzało. "Panie Robercie, prosimy o autograf i zdjęcie!" - wykrzykiwały dziesiątki kibiców zgromadzonych pod hotelem, gdzie od poniedziałku do piątku stacjonować będzie kadra Jana Urbana.


REKLAMA


Zobacz wideo Prawie cztery lata czekaliśmy na jego występ! Czy gwiazda Kozłowskiego znów zaświeci? Szymczak: Znowu jest regularny


Mimo kiepskiej pogody - chłodu i siąpiącego deszczu - Lewandowski przez kilka minut cierpliwie rozdawał autografy i pozował do zdjęć oraz filmików. Wśród kibiców, którzy dostali podpis napastnika Barcelony, był Juan. Kolumbijczyk czekał pod hotelem od wczesnych godzin południowych w czapce z daszkiem z polską flagą i biało-czerwoną koszulką.
- Pracuję w Katowicach od dwóch lat. Piłka nożna to mój ulubiony sport. Mimo iż na co dzień kibicuję reprezentacji Kolumbii, to Polska to moja druga ulubiona kadra, a Lewandowski to mój idol. Przyszedłem specjalnie dla niego i spełnił moje marzenie - powiedział nam Juan.
Początek zgrupowania reprezentacji Polski
Pierwsze godziny październikowego zgrupowania trochę różniły się od tego, co działo się w Katowicach w czerwcu i wrześniu, kiedy kadra też stacjonowała w hotelu Monopol. Przede wszystkim mniej było kibiców, którzy przy poprzednich okazjach w ogromnej liczbie czekali na Lewandowskiego i resztę kadrowiczów. Tym razem fanów odstraszyły nie tylko poniedziałkowe obowiązki, ale też - a może przede wszystkim - padający od rana deszcz. - Mniej roboty mam - śmiał się dbający o bezpieczeństwo zawodników ochroniarz kadry Robert Siwek.
Ci kibice, którzy pojawili się pod hotelem reprezentacji, musieli uzbroić się w cierpliwość. W poniedziałek kadrowicze przyjechali bowiem później niż zwykle. To przede wszystkim z powodu dużej liczby niedzielnych meczów, w których udział brali nasi zawodnicy. W sumie aż 17 piłkarzy powołanych przez Urbana miało spotkania tego dnia. Najpóźniej, bo o 3:00 w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu, grał Bartosz Slisz, którego Atlanta United przegrało z Los Angeles FC 0:1. O 22:15 w portugalskim klasyku FC Porto - Benfica grali Jan Bednarek i Jakub Kiwior.


Właśnie dlatego reprezentanci Polski w większości stawili się w hotelu w poniedziałek po południu. Tuż przed 15:00 niemal w jednym czasie przyjechali Bartłomiej Drągowski, Kamil Grabara, Jan Ziółkowski i Jakub Kamiński. Chwilę przed nimi pod hotelem pojawił się bohater niedawnego meczu z Holandią w Rotterdamie Przemysław Wiśniewski.
Mimo iż piłkarze mieli przyjechać do hotelu do 16:00, to jeszcze kwadrans przed wyznaczoną godziną nie było ich aż 10. W hotelu brakowało Łukasza Skorupskiego, Matty'ego Casha, Tomasza Kędziory, Piotra Zielińskiego, Przemysława Frankowskiego, Sebastiana Szymańskiego oraz Bednarka, Kiwiora i Lewandowskiego. Tuż przed 16:00 w hotelu zameldowali się Skorupski, Zieliński i Szymański, a chwilę po nich do Katowic przyjechał Lewandowski. Reszta miała pozwolenie od selekcjonera, by przyjechać na zgrupowanie chwilę wcześniej.
W poniedziałek jako pierwszy do Katowic przyjechał Krzysztof Piątek, który w miniony weekend nie grał meczu ligowego. W nocy z niedzieli na poniedziałek w hotelu stawili się piłkarze Legii Warszawa - Kacper Tobiasz, Bartosz Kapustka i Paweł Wszołek - którzy w niedzielę grali w Zabrzu z Górnikiem (1:3) oraz pomocnik Udinese - Jakub Piotrowski.
W poniedziałek o 17:45 konferencja prasowa, na której obok Urbana pojawi się Lewandowski. Na 18:30 zaplanowany jest pierwszy trening w trakcie październikowego zgrupowania. We wtorek kadra ma trenować o 17:30 na Arenie Katowice, a w środę o tej samej porze na Stadionie Śląskim, gdzie w czwartek zagra z Nową Zelandią.
Idź do oryginalnego materiału