Tak Hiszpanie nazwali Lewandowskiego po tym, jak Barcelona wygrała 4:0

1 miesiąc temu
Zdjęcie: fot. Screen: Canal+ Sport/Transmisja


FC Barcelona gromi Borussię Dortmund, a Robert Lewandowski jej orężem! Zespół Hansiego Flicka nie dał BVB żadnych szans w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów, wygrywając aż 4:0. Polski napastnik znacznie się do tego przyczynił, trafiając do siatki aż dwukrotnie w drugiej połowie. Wojciech Szczęsny z kolei przez większość meczu miał do roboty tyle samo, co Inaki Pena na ławce. Na jakie oceny od hiszpańskich mediów zasłużyli Polacy?
Pierwsza połowa katalońsko-dortmundzkiego starcia przebiegła w dużej mierze pod dyktando Barcelony. Zespół Hansiego Flicka prowadził 1:0 po golu Raphinhi i dopiero w końcówce jakkolwiek dopuścił Borussię do głosu. Ta jednak zamiast pięknego monologu dała raczej niespójny bełkot, bo Wojciech Szczęsny nie musiał zbytnio się wysilać. Nie bez przyczyny w ocenach w połowie meczu hiszpański dziennik "Sport" nazwał Polaka "Obserwatorem", wystawiając przy okazji notę "7".


REKLAMA


Zobacz wideo Aluron CMC Warta Zawiercie z awansem do półfinału PlusLigi. Bartosz Kwolek ocenił dwa pewne zwycięstwa z Asseco Resovią Rzeszów


Lewandowski nie przestaje gnębić Borussię. Szczęsny miał najlepsze miejsce spośród kibiców
Na taką samą zapracował wtedy Robert Lewandowski, który był bliski gola w 7. minucie, gdy z niedużej odległości próbował zaskoczyć Kobela, ale ten świetnie obronił. Polak postanowił jednak, iż tak bez gola to być nie może. Już na początku drugiej połowy, a konkretnie w 48. minucie Lewandowski z najbliższej odległości głową zamienił na gola podanie od Raphinhi. Jednak jemu przez cały czas było mało. W 66. minucie nasz reprezentant sfinalizował kontratak Barcelony, nie dając Kobelowi żadnych szans. Był to 99. gol Polaka w barwach Barcelony, ale na "setkę" będzie musiał poczekać, bo zszedł z boiska w 81. minucie z dubletem.


Szwajcarski bramkarz przekonał się boleśnie, dlaczego Lewandowski jest katem Borussii (ma już 29 goli przeciwko BVB). Za to jego polski odpowiednik w bramce Barcelony w drugiej połowie był takim samym "Obserwatorem", jak w pierwszej. Borussia miała kilka dośrodkowań, rzutów rożnych, podań w okolice pola karnego. Jednak Szczęsny w większości tych sytuacji choćby nie musiał dotykać piłki. W 88. minucie Borussia do siatki trafiła, ale sędziowie dostrzegli spalonego.


Lewandowski wystrzelił, a jego oceny za mecz wraz z nim
Wyczyny obu Polaków nie zostały niezauważone przez hiszpańskie media, które tym razem wystawiły im oceny pomeczowe. Bez zaskoczenia w przypadku Roberta Lewandowskiego poszły one znacząco do góry. - Decydujący. W drugiej połowie to on ustrzelił dublet i skradł Borussii piłkę, po czym poszła kontra na 4:0 - napisał dziennik "Sport", oceniając Polaka na "9".
- Bezlitosny Lewandowski. Polski napastnik powiększył dystans między Barceloną a Borussią, strzelając dwa gole. Jest na dobrej drodze do 40 goli we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie, a 11 z nich strzelił w Lidze Mistrzów, dzięki czemu wyprzedził Guirassy'ego w klasyfikacji strzelców i goni Raphinhę (12 goli). Ma też już 29 goli strzelonych BVB i aż 99 bramek w barwach Barcelony - pisze z kolei "Mundo Deportivo".


Na "8" Lewandowski zasłużył w oczach dziennikarzy hiszpańskiej wersji portalu goal.com. - Był tak niebezpieczny jak zawsze. Cały czas sprawiał wrażenie mogącego trafić do siatki i zrobił to dwukrotnie w drugiej połowie - czytamy w uzasadnieniu.
Szczęsny najbardziej znudzonym piłkarzem na boisku
Co do Wojciecha Szczęsnego, jego pomeczowa ocena nie różniła się od tej z połowy. Bo też i nie za bardzo mogła, biorąc pod uwagę jak kilka w drugiej połowie musiał. Dziennik "Sport" podobnie jak w przerwie nazwał go "Obserwatorem" i postawił "7". - Po przerwie Borussia nie miała nic do zaoferowania, a on do roboty - czytamy. Taką samą notę przyznał mu hiszpański goal.com. - Trzymał Dortmund w ryzach. Inna sprawa, iż bardzo rzadko czegokolwiek próbowali - ocenili tamtejsi dziennikarze.
Idź do oryginalnego materiału