Tak Fornal zareagował na medal MŚ. "Dziwne i niezrozumiałe"

2 godzin temu
- Niektóre decyzje są dziwne i niezrozumiałe dla mnie - zaznaczył Tomasz Fornal. I dlatego tuż po odebraniu brązowego medalu mistrzostw świata zaczął wymachiwać ręką do sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski, a następnie sam ruszył w jego kierunki i pociągnął za sobą resztę drużyny. W trakcie rozmowy z dziennikarzami ściągnął z szyi wywalczony w niedzielę na Filipinach krążek. Ale nie dlatego, iż go nie ceni.
Tomasz Fornal z uśmiechem napiął biceps, gdy podszedł do niego Richard Lambourne. Amerykanin to były siatkarz, który ma na koncie wiele sukcesów, a w tej chwili zajmuje się przygotowaniem fizycznym i kulturystyką. W niedzielę to właśnie on wręczał polskim siatkarzom brązowe medale mistrzostw świata po zwycięstwie nad Czechami 3:1. Znany z poczucia humoru przyjmujący Biało-Czerwonych nie mógł odpuścić takiej okazji. Ale zaraz potem jedna rzecz go zdenerwowała i postanowił interweniować.

REKLAMA







Zobacz wideo Polscy siatkarze wrócili do kraju po zwycięstwie w Lidze Narodów!



Fornal krytycznie o decyzji dot. MŚ. "Rzeczy, które są mniej ważne, wręcz nieistotne, ja bym pomijał"
euforia Polaków po wywalczeniu tego brązu była początkowo dość stonowana. Dość powiedzieć, iż tuż po meczu mocniej cieszyli się pokonani właśnie przez nich Czesi. Ale to zrozumiałe, bo 18. drużyna świata odniosła historyczny sukces dzięki awansowi do czołowej czwórki na Filipinach, a będący liderem tego zestawienia Biało-Czerwoni mierzyli w złoto.
Chwilę później jednak w swoim gronie zaczęli trochę podskakiwać, ale wciąż trudno mówić tu o wielkiej radości. Następnie czekali w przejściu na ceremonię wręczenia im medali, bo z tą nie czekano do finału Bułgaria - Włochy.
Na podium Polacy już z uśmiechem odbierali krążki wręczane przez Lambourne'a. Na koniec Fornal i Jakub Kochanowski choćby wznieśli ręce, ale wciąż daleko było tu od euforii. Zaraz potem przyjmujący Biało-Czerwonych zaczął wykonywać ręką ruchy przywołujące stojących w oddali członków sztabu szkoleniowego. Na podium był z nimi bowiem tylko trener Nikola Grbić.


Okazało się jednak, iż procedury nie pozwalają na to, by reszta współpracowników Serba dołączyła do drużyny. Dlatego właśnie Fornal ruszył do nich i razem z nimi zaczął skakać z radości. Zaraz potem dołączyli do nich pozostali siatkarze i wszyscy zaczęli celebrować drugi w tym sezonie medal. Niespełna dwa miesiące temu bowiem triumfowali w Lidze Narodów.



- Niektóre decyzje są dziwne i niezrozumiałe dla mnie. Czemu nie możemy świętować z sztabem? Rozumiem, iż są pewne zasady, które tu obowiązują, ale wydaje mi się, iż możemy się skupić na innych elementach organizacyjnych, a rzeczy, które są mniej ważne, wręcz nieistotne, ja bym pomijał - podkreślił Fornal.
Chwilę wcześniej ściągnął z szyi swój medal. Ale zapewnił, iż to nie z powodu niezadowolenia. - Ten pasek, do którego jest przypięty medal, jest nieprzyjemny i trochę drapie w szyję - tłumaczył z uśmiechem siatkarz.
Pech Fornala. Gwiazdor kadry broni krytykowanego kolegi. "Proponuję trochę czasami schłodzić głowę"
Najpierw jeszcze jako rezerwowy stale próbował motywować grających kolegów w przerwach, a potem to samo robił na parkiecie. Zaczął jako rezerwowy, bo wciąż dokuczają mu problemy z plecami.
- Jest to trochę pechowy turniej dla mnie. Dziś doskwierały mi te plecy. Taki jest sport, musi być równowaga w przyrodzie. Większość sezonu nie miałam większych problemów. Niby nic poważnego się nie stało, ale dzisiaj blokowała mnie ta kontuzja. Najważniejsze, iż byłem dzisiaj w stanie w jakikolwiek sposób pomóc chłopakom, dać trochę pozytywnej energii, trochę zmniejszyć tą nerwowość, wprowadzić troszkę więcej luzu. Mam nadzieję, iż to się udało - podkreślił.



Wszyscy zdają sobie sprawę, iż Biało-Czerwoni mierzyli w inny medal, ale Fornal zwrócił uwagę na wagę niedzielnej wygranej.
- Najważniejsze, iż potrafiliśmy się pozbierać i wygraliśmy, bo wydaje mi się, iż niezbyt przyjemnie by było, gdybyśmy wracali do Polski z czwartym miejsce - zaznaczył.


Zaapelował też, by spojrzeć na tegoroczne osiągnięcia z szerszej perspektywy. Reprezentacja Polski przeszła sporo zmian. W tym sezonie brakuje w składzie kilku czołowych zawodników z ubiegłych lat, a spora część składu z MŚ albo zaliczyła debiutancki sezon, albo po raz pierwszy występowała w czempionacie globu.
- Doceniamy to, co w tym sezonie osiągnęliśmy. Wydaje mi się, iż to sukces i nie można tego w jakiś sposób lekceważyć. Wydaje mi się, iż nie ma drugiej takiej reprezentacji, która przywozi z każdej imprezy medale. Niektórzy mają lepsze momenty, niektórzy mają gorsze, a my jesteśmy w miarę stabilni i zawsze wracamy z krążkiem. Dla kilku zawodników był to pierwszy taki poważny turniej. Kewin Sasak dwa lata temu ten jeszcze trenował do Uniwersjady - argumentował Fornal.



Choć zaznaczył, iż stara się nie czytać artykuły na temat występów reprezentacji Polski, to czasem coś wyskoczy mu w telefonie i zerknie.
- Proponuję trochę czasami schłodzić głowę, bo Kewin zagrał fenomenalny sezon. Zostały wczoraj na nimi powieszony psy jakby był najgorszym zawodnikiem na świecie. Chłopak zagrał fenomenalny sezon - zdobył mistrzostwo Polski, był liderem swojej drużyny, zdobył złoto Ligi Narodów, wczoraj po prostu mecz mu nie wyszedł. Ale taki jest sport. Jak mówiłem, dwa lata temu ten chłopak jeszcze choćby nie myślał, iż będzie miał taką okazję, by wystąpić w półfinale MŚ, grać z Włochami i reprezentować taki poziom przez cały sezon jak to robił. Proponuję więc trochę powstrzymać się od niektórych komentarzy - podkreślił na koniec jeden z liderów kadry.
Idź do oryginalnego materiału