Tradycyjnie od występu w Stuttgarcie Iga Świątek rozpoczęła tegoroczne zmagania na mączce. Pierwsze spotkanie w turnieju WTA 500 przeciwko Janie Fett pewnie wygrała 6:2, 6:2, ale w ćwierćfinale musiała zmierzyć się z Jeleną Ostapenko. Łotyszka to prawdziwy koszmar Polki. Przed tym spotkaniem ich bilans bezpośrednich starć wynosił 5:0 na jej korzyść.
REKLAMA
Zobacz wideo Śliwowski: Janusz Wójcik przychodził i mówił: Pan Romanowski wam dopłaci...
Tak Fissette podsumował mecz Świątek przeciwko Ostapenko
Przełomu nie było. Ostapenko triumfowała po raz szósty, choć tym razem potrzebowała do tego trzech setów. Zwyciężyła 6:3, 3:6, 6:2. W kolejnym etapie pokonała także Jekaterinę Aleksandrową i w poniedziałek o godz. 13 zmierzy się w finale z Aryną Sabalenką.
Świątek, mimo kolejnej porażki z Łotyszką, starała się szukać pozytywów. - W trzecim secie pierwszy gem był kluczowy, bo dałam Jelenie znowu wejść w mecz. Nie wiem adekwatnie... Miałam takie samo nastawienie, więc szkoda, iż nie zagrałam tak zdecydowanie, ale do końca nie wiem, dlaczego tak się to potoczyło. A pod koniec trzeciego seta żałuję tego błędu z returnu. Chciałam zagrać bekhend po linii, może mogłam wybrać bardziej bezpieczne rozwiązanie, ale nie wiem, dlaczego zepsułam te trzy forhendy w ostatnim gemie, bo z głębi kortu czułam się dobrze przez cały mecz - podsumowywała po meczu Iga Świątek.
Teraz głos przed kamerami Canal+ Sport zabrał jej trener Wim Fissette. - Iga nie najlepiej weszła w mecz. Zaczynając od 0:4, trudno walczyć o wygraną w secie. Później poziom się wyrównał, a przez wiele momentów to Iga była lepsza. Zwłaszcza w drugim secie. Niestety w trzecim znów początek był zły, 0:3 i wiesz, iż będzie bardzo trudno. Iga miała okazję, break point przy 2:4, takie punkty trzeba zdobywać, a gra się je pod presją - analizujował Fissette.
- To był dobry moment, aby pokonać Ostapenko na szybkiej mączce. Rzeczywiście Iga mogła wygrać, ale czasami tak jest, iż jedna tenisistka jest dla drugiej nemezis i trudno ją pokonać. Ostapenko czuje się dobrze, grając przeciwko Idze. Porównując do meczu w Dausze, Iga czuła, iż jest w grze. Walczyła o każdy punkt, momentami pokazała wspaniałą grę defensywną. Może zabrakło nieco pewności siebie, aby w kluczowych wymianach przechylić szalę na swoją stronę - kontynuował belgijski szkoleniowiec.
Nie mogło zabraknąć pytania o serwis Świątek, który w tym sezonie wygląda kiepsko. - To jest coś, nad czymś pracujemy, to jasne. W meczu z Ostapenko było trochę dziwnie, bo po stronie, po której siedzieliśmy, serwowała bardzo dobrze. Po drugiej szło jej znacznie gorzej. Muszę zobaczyć nagrania, aby to ocenić. Iga była zbyt nierówna, musimy to przeanalizować. Pracujemy nad serwisem, bo nie jest on wystarczająco równy - stwierdził Fissette.
Teraz przed Igą Świątek turnieje WTA 1000 w Madrycie i Rzymie, a także wielkoszlemowy Roland Garros. W zeszłym roku wygrała wszystkie trzy imprezy. - Iga gra dobrze, na treningach widzę, iż jest w bardzo dobrej formie. Poziom jej tenisa jest odpowiedni, jest gotowa. Madryt, Rzym, Paryż to turnieje, które wygrywała, jest gotowa, ale nie ma gwarancji, iż wygra, bo jest wiele dobrych tenisistek - zakończył Fissette.
"Tysięcznik" w Madrycie rozpoczyna się już we wtorek 22 kwietnia. Iga Świątek wejdzie do gry od drugiej rundy.