Tak Feio dostał pracę. "Telefon z Polski z negatywnymi recenzjami był"

3 tygodni temu
Goncalo Feio na trenerskim bezrobociu był zaledwie kilka tygodni. Były trener Legii od kilku dni jest szkoleniowcem drużyny USL Dunkerque. To zespół, który dopiero co grał w półfinale Pucharu Francji i otarł się o awans do Ligue 1, a cele na kolejny sezon również ma ambitne. Dlaczego Francuzi zdecydowali się zatrudnić Portugalczyka? Czy Feio zaszkodził telefon z Polski? Oto jak wyglądały kulisy.
Jeszcze w okresie 2023/24 USL Dunkerque było blisko spadku z Ligue 2, ale ostatnio wszystko się zmieniło. W minionych rozgrywkach trener Luis Castro był o krok od wprowadzenia klubu z Dunkierki do Ligue 1 - zespół przegrał decydujący mecz z FC Metz. USL Dunkerque zagrało też w półfinale Pucharu Francji, gdzie było gorsze od PSG (2:4).


REKLAMA


Zobacz wideo


Tak Feio dostał pracę we Francji. Znamy kulisy. Był negatywny telefon z Polski
USL Dunkerque nie awansowała do Ligue 1, ale awans zaliczył szkoleniowiec, który w kolejnym sezonie będzie prowadził FC Nantes. I właśnie dzięki temu w klubie zrobiło się miejsce dla Goncalo Feio. Szczegóły jego zatrudnienia opisał Krzysztof Marciniak z Canal+ Sport. Zaczęło się od tego, iż były trener Legii zgłosił się do pracy w... Ligue 1.
"Pierwszy krok to rozmowy Goncalo Feio z klubem z Ligue 1. Jego dyrektor sportowy wspomina o ciekawym trenerze i Demba Ba wrzuca Portugalczyka 'na bęben'. Dunkierka po odejściu Luisa Castro szuka szkoleniowca, sprawdza Feio (a raczej Motor i Legię za jego kadencji) pod kątem Key Performance Indicators" - opisuje dziennikarz.


Czym są Key Performance Indicators? "To między innymi dane dotyczące tworzenia sytuacji, kontaktów z piłką w polu karnym przeciwnika, skuteczności pressingu, reakcji po stracie. Ważne są dla nich też rozwój indywidualny piłkarzy i elastyczność taktyczna" - tłumaczy Marciniak.
Okazuje się, iż Goncalo Feio spełnił aż... 94 procent tych warunków. "Zaczynają się rozmowy, realizowane są 3 tygodnie i mają szczęśliwy koniec" - czytamy.


Klub ma spore ambicje mimo małego budżetu - celem będzie walka o awans do Ligue 1. Dziennikarz zauważa jednak, iż Goncalo Feio będzie musiał współpracować z Romainem Decoolem i Dembą Ba - a jak doskonale wiemy z czasów pracy Portugalczyka w Polsce, praca z ludźmi nie jest jego najmocniejszą stroną.
"Telefon z Polski z negatywnymi recenzjami faktycznie był, ale nie miał już wpływu na decyzję klubu" - przyznał Marciniak, który tym samym potwierdził informację, iż Radosław Mozyrko - były szef skautingu w Legii - miał skontaktować się z francuskim klubem, żeby odradzić zatrudnienie Goncalo Feio.
Idź do oryginalnego materiału