Tak Carragher nazwał Szczęsnego po meczu z Benfiką. To zaboli Polaka

3 godzin temu
Zdjęcie: screen


Szaleństwo, kompletnie szaleństwo! - tak można podsumować to, co działo w meczu Barcelony z Benfiką w Lidze Mistrzów. Słowa te pasują również do występu Wojciecha Szczęsnego, który szczególnie w pierwszej połowie był antybohaterem swojej drużyny. Choć ostatecznie Hiszpanie wygrali 5:4, to po ostatnim gwizdku Jamie Carragher nie zostawił na Polaku suchej nitki.
Wojciech Szczęsny dosyć niespodziewanie pojawił się we wyjściowym składzie FC Barcelony na wyjazdowy mecz siódmej kolejki Ligi Mistrzów przeciwko Benfice Lizbona. Tym samym w pierwszej jedenastce gości znów oglądaliśmy dwóch Polaków. Niestety już w 2. minucie były bramkarz naszej kadry musiał wyciągać piłkę z siatki.

REKLAMA







Zobacz wideo Iga Świątek atakowana przez wielką rywalkę! Otwarty konflikt [To jest Sport.pl]



Carragher zrównał Szczęsnego z ziemią. Te słowa mogą zaboleć
O ile przy pierwszym golu nikt nie mógł mieć do niego pretensji, tak w drugiej sytuacji Szczęsny był już głównym winowajcą. Chciał przeciąć długie podanie, wybiegł daleko poza pole karne, po czym z pełnym impetem zderzył się z Alejandro Balde. Kiedy obaj piłkarze Barcelony bezradnie leżeli na murawie, Vangelis Pavlidis skierował piłkę do pustej siatki.


To jednak nie koniec. Zaledwie kilka minut później polski golkiper "podpięty do prądu" znów się nie popisał. Przy próbie szybkiej interwencji w obrębie "szesnastki" wpadł pod nogi rywala. Sędzia nie mógł podjąć innej decyzji - podyktował rzut karny, który gospodarze zamienili na bramkę. Ostatecznie drużyna Hansiego Flicka w szalonych okolicznościach zwyciężyła 5:4 po bramce Raphinhi w ostatniej akcji meczu.
Czy w takiej sytuacji Wojciechowi Szczęsnemu się upiekło? Nic bardziej mylnego. Zaraz po ostatnim gwizdku eksperci zaczęli komentować jego wyczyny w Lizbonie. Niektórzy nie gryźli się w język. Do tego grona należy zaliczyć Jamiego Carraghera. Legenda Liverpoolu w pomeczowym studiu CBS Sports w bardzo ostrych słowach podsumowała mecz w wykonaniu Polaka.
Zobacz też: Szczęsny ogłasza po meczu z Benfiką. Słowa poszły w świat



- Bramkarz, który znowu szokuje... To Szczęsny, prawda? - zapytał siedzących w studiu gości. - Tak - odpowiedział mu Thierry Henry. - Zawsze był przeciętnym bramkarzem - wypalił po chwili Carragher. Na jego słowa wymownie zareagowała dziennikarka prowadząca program. - O, wow. Jezus - rzuciła zaskoczona słowami eksperta. Stwierdzenie "znowu szokuje" prawdopodobnie nawiązywało także do czerwonej kartki, jaką Wojciech Szczęsny otrzymał w finale Superpucharu Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt po faulu na Kylianie Mbappe.
Jedno jest pewne, kiedy Polak pojawia się między słupkami Barcelony, nigdy nie jest nudno. "Serial z Wojciechem Szczęsnym ma już tyle zwrotów akcji, iż widzom może kręcić się w głowie. Nie sposób zgadnąć, w którą stronę zmierza, ani tym bardziej - jak się skończy" - pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl po wygranej Barcelony z Benfiką. Przyszłość pokaże, czy karygodne błędy z ostatnich spotkań przekreślą Szczęsnego w oczach Flicka.
Idź do oryginalnego materiału