W tym sezonie Polska ma aż czterech reprezentantów w Lidze Konferencji. To Legia Warszawa, Raków Częstochowa, Jagiellonia Białystok i właśnie Lech Poznań. Ekipę Frederiksena na start rywalizacji w Europie czekało w teorii naprawdę spore wyzwanie, bo Rapid Wiedeń w poprzednim sezonie doszedł do ćwierćfinału tych rozgrywek. Okazało się jednak, iż w Poznaniu na boisku rządzili gospodarze.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki o sędziach w Ekstraklasie: Ich poziom jest zdecydowanie wyższy niż piłkarzy
Austriackie media bez litości dla rywali Lecha
Mistrz Polski wyszedł na prowadzenie już w 13. minucie czwartkowego spotkania, za sprawą Luisa Palmy. Niedługo później na 2:0 strzelił Mikael Ishak (który w pierwszej połowie zmarnował też karnego), a "dzieła zniszczenia" dopełnił Taofeek Ismaheel. Po przerwie Lech widocznie nie palił się do gry w ofensywie, ale i tak zdołał jeszcze raz trafić do bramki rywali. Z trafienia cieszył się rezerwowy Leo Bengtsson. Gola honorowego dla Rapida Wiedeń zdobył natomiast w 64. minucie Andrija Radulović.
Austriackie media nie mogły uwierzyć w to, co działo się w czwartkowym meczu Ligi Konferencji. Portal "sport.orf.at" podkreślił różnicę w poziomie gry między zespołami. "Lech Poznań od początku dominował i wyszedł na prowadzenie w 13. minucie. [...] Podczas drugiej bramki, podobnie jak pierwszej, nie popisał się bramkarz Rapida. Wypluł piłkę po uderzeniu z dystansu Palmy przed siebie, co wykorzystał kapitan Mikael Ishak, który podwyższył wynik spotkania na 2:0. W momencie, gdy Rapid nie pokazywał za wiele, Lech Poznań kontrolował wydarzenia na boisku" - czytamy.
Portal "laola1.at" skupił się natomiast na bramkarzu Rapida, który nie zanotował dobrego spotkania. "Do porażki przyczyniły się przede wszystkim dwa poważne błędy Niklasa Hedla. Bramkarz Rapida najpierw źle zareagował przy dośrodkowaniu, wybijając piłkę do Palmy i nie zdołał powstrzymać go pod strzeleniem bramki. Już osiem minut później ponownie był negatywnym bohaterem. Nie potrafił złapać piłki przy niegroźnym podaniu Palmy, co łatwo wykorzystał Ishak" - podsumowuje austriacki portal.
ZOBACZ TEŻ: Tak Legia przywitała się z Europą. Niesamowite, co zrobili kibice
"Rapid ośmieszył się w koszmarnym starciu w Poznaniu" - możemy natomiast przeczytać w nagłówku "Kronen Zeitung". Portal austriackiej gazety podkreślił mi.n., iż Rapid nie był w stanie zaskoczyć Lecha nawet, kiedy ten widocznie spowolnił w drugiej połowie.
"Po przerwie mistrzowie Polski zdjęli nogę z gazu. Rapid próbował wrócić do meczu i zdobył gola honorowego za sprawą Radulovicia. Jednak do uzyskania korzystnego rezultatu było bardzo daleko. Rapid nie zdołał stworzyć więcej dogodnych okazji, a choćby został zaskoczony w kontrataku przez Bengtssona, który pojawił się na boisku 33 sekundy wcześniej i strzelił gola na 4:1" - czytamy w "Kronen Zeitung".
W drugiej kolejce Ligi Konferencji rywalem Lecha będzie Lincoln Red Imps z Gibraltaru.