Wiadomość o śmierci byłego selekcjonera reprezentacji Polski obiegła cały kraj. Ekstraklasa zdecydowała się uczcić pamięć Holendra minutą ciszy. Na ten sam gest zdecydował się Polski Związek Piłki Nożnej, który zarządził minutę ciszy we wszystkich spotkaniach szczebla centralnego.
REKLAMA
Zobacz wideo Roman Kosecki o obcokrajowcach w Ekstraklasie: Potrzebujemy znanych piłkarzy jak w lidze tureckiej, żeby młodzi się uczyli
Leo Beenkahher z reprezentacją Polski pracował w latach 2006-2009. Pod jego wodzą Polska po raz pierwszy w historii zagrała na mistrzostwach Europy, co miało miejsce w 2008 roku.
Nawałka traktował go jak mentora. "Jego erudycja i wiedza były imponujące"
Adam Nawałka w rozmowie z RMF FM wspominał zmarłego szkoleniowca w samych superlatywach. Po raz pierwszy spotkali się, kiedy prowadził Wisłę Kraków, a Beenhakker przybył na mecz tego zespołu. I od razu wywarł na Polaku ogromne wrażenie.
- Leo chciał porozmawiać o zawodnikach Wisły, ponieważ prowadził szeroki monitoring piłkarzy w Polsce. Jego erudycja i wiedza były imponujące - powiedział Nawałka.
- To, co naprawdę wyróżniało Leo, to jego umiejętność dostrzegania zawodników, którzy w danym momencie nie byli jeszcze na najwyższym poziomie, a później potrafił z nich wyciągnąć maksymalne możliwości. Jego analiza, podejście do detali i zarządzanie szatnią były bezbłędne - kontynuował szkoleniowiec.
Być może to właśnie ze względu na pracę jako asystent w sztabie kadry Holendra, Nawałka później sam znany był z szalonego przywiązywania uwagi do detali.
- Beenhakker zawsze dbał o szczegóły, które w futbolu decydują o wszystkim. Strategia na mecz była zawsze omawiana w detalach. Leo bardzo mocno naciskał na przygotowanie mentalne drużyny. Gra do ostatniego gwizdka, niezależnie od wyniku, była kluczowa. To, co pamiętam z jego pracy, to niesamowita koncentracja na każdym szczególe - powiedział 67-latek.
Nawałka, który w latach 2013-2018 także z sukcesami prowadził polską reprezentację, nie ukrywał w rozmowie z RMF FM, iż część elementów własnego warsztatu wzorował na pracy Beenhakkera.
- Zarządzanie szatnią, relacje z zawodnikami i ich rodzinami - to były rzeczy, które były dla Leo niezwykle ważne. I to jest coś, co starałem się przejąć w mojej pracy jako selekcjoner - powiedział 67-latek.