Tak 40-letni Łukasz Fabiański poradził sobie w meczu z Manchesterem United

3 godzin temu
Zdjęcie: screen


Łukasz Fabiański od dawna nie gra już w reprezentacji Polski, ale kontynuuje karierę w West Hamie. Blisko 40-letni Polak otrzymał szansę w niedzielnym meczu Premier League z Manchesterem United i został bohaterem. W dużej mierze dzięki jego dobrej postawie, a także nieskuteczności gości "Młoty" zanotowały cenne i sensacyjne zwycięstwo. To był 367. mecz Fabiańskiego w najwyższej angielskiej klasie rozgrywkowej.
Manchester United przeżywa fatalny czas w Premier League. Wielu kibiców domaga się zwolnienia Erika ten Haga. Tym razem piłkarze z Old Trafford pojechali do Londynu, by spróbować odnieść dopiero czwarte zwycięstwo w tym sezonie. Ich rywalem był West Ham, który w ostatniej kolejce przegrał z Tottenhamem aż 1:4 i na domiar złego do meczu przystępował bez zawieszonego za czerwoną kartkę Mohammeda Kudusa.

REKLAMA







Zobacz wideo Robert Lewandowski czy Kylian Mbappe? Madryt zdecydował. Ale akcja



Co za mecz Fabiańskiego. Zatrzymał United
W podstawowej jedenastce londyńczyków wybiegł za to 39-letni Łukasz Fabiański, dla którego był to czwarty występ w tym sezonie. Dwukrotnie grał w Pucharze Ligi i raz - w przegranym 1:3 meczu z Manchesterem City. Wówczas rozegrał 45 minut. W niedzielnie popołudnie wiadome było, iż może mieć pełne ręce roboty.






Czytaj także:


Co za start niedzieli w Ekstraklasie! Cztery gole i czerwona kartka



Tak też rzeczywiście się stało. Manchester United od pierwszych minut starał się zagrozić bramce byłego reprezentanta Polski, ale był piekielnie nieskuteczny. Swoje szanse marnowali Alejandro Garnacho, Rasmus Hojlund, Bruno Fernandes i przede wszystkim Diogo Dalot, który nie trafił na pustą bramkę i zaliczył pudło, które śmiało można nazwać kiksem sezonu.






Czytaj także:


Tak Flick zareagował na koszmarne pudło Lewandowskiego. Hit



Fabiański w jednej z sytuacji także popisał się znakomitą interwencją. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył bowiem Casemiro, ale uderzenie głową Brazylijczyka nie trafiło do siatki. Polak wyciągnął się jak struna i uratował zespół przed utratą gola.
W przerwie Julen Lopetegui dokonał trzech zmian i gra West Hamu zaczęła wyglądać nieco lepiej. W 50. minucie meczu kibice Manchesteru przeżyli chwile grozy. Andre Onana został trafiony w głowę przez rozpędzonego Michaela Antonio, ale pomimo interwencji medyków pozostał na murawie i kontynuował grę. Manchester mógł objąć prowadzenie po strzale z dystansu Rasmusa Hojlunda. Tym razem - tak jak przed przerwą Fabiański zachował jednak czujność. Odbił piłkę na rzut rożny.



Najwięcej emocji przyniósł ostatni kwadrans. Najpierw gola zdobył West Ham - z bliska Onanę pokonał rezerwowy Crysencio Summerville. Przewaga gospodarzy, którzy po przerwie grali lepiej od gości, nie trwała jednak długo. W 81. minucie Manchester wyrównał. Wprowadzony chwilę wcześniej na murawę Joshua Zirkzee zgrał piłkę do Casemiro, a Brazylijczyk z najbliższej odległości nie dał szans Fabiańskiemu.
W 90. minucie meczu Matthijs de Ligt faulował w polu karnym Danny'ego Ingsa i gospodarze stanęli przed szansą na wygranie meczu. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Jarrod Bowen i trafił do siatki. Andre Onana wyczuł jego intencje, ale strzał był na tyle precyzyjny, iż nie mógł nic zrobić.
Przed West Hamem teraz wyjazdowe spotkanie z Nottingham Forest. Mecz zaplanowano na 2 listopada. Dzień później Manchester United zagra z Chelsea. "Czerwone Diabły" czeka jednak pracowity tydzień. Wcześniej - 30 października - zmierzy się z Leicester City w Pucharze Ligi.
West Ham United 2:1 Manchester United (0:0)



Gole: Crysencio Summerville' 74, Jarrod Bowen' 90+1k - Casemiro'81
West Ham United: Fabiański (gk) – Wan-Bissaka, Mavropanos (46' Todibo), Kilman, Palmieri – Rodriguez (90+3' Cresswell), Alvarez – Bowen (k), Soler (46' Soucek), Paqueta (46' Summerville) – Antonio (71' Ings)
trener: Lopetegui
Manchester United: Onana (gk) – Dalot, de Ligt, Martinez, Mazraoui (84' Lindelof) – Eriksen (79' Zirkzee), Casemiro – Garnacho, Fernandes (k), Rashford (59' Diallo) – Hojlund



trener: ten Hag
Idź do oryginalnego materiału