- Nie pierwszy raz przegrałam seta do zera, więc wiedziałam, iż to jeszcze nie jest koniec meczu. Ostatnim razem w Australii też miałam 0:6, więc przegranie pierwszego seta nie wiąże się z tym, iż trzeba zabrać swoje rzeczy i wyjść - powiedziała Magdalena Fręch, która podjęła walkę z Marketą Vondrousovą, ale zakończyła zmagania w Roland Garros na 2. rundzie. Ogólny bilans nie może być zatem zadowalający, co przyznała dziennikarzowi Interii wraz z odpowiedzią na pytanie o miksturę podczas meczu.