Szymon Marciniak powinien sędziować finał Ligi Mistrzów. Nie ma lepszego

1 rok temu

Szymon Marciniak oraz Holender Danny Makkelie byli w ścisłym gronie kandydatów do pracy jako arbiter główny podczas finału Ligi Mistrzów. Podobna sytuacja miała miejsce w trakcie mistrzostw świata w Katarze. Wówczas Pierluigi Collina postawił na Polaka. Po półfinałowych spotkaniach w europejskich rozgrywkach wygląda na to, iż teraz UEFA powinna postąpić tak samo. Najwyższy poziom piłkarski wymaga najwyższej jakości sędziowania – to kwestia szacunku do kibiców, klubów oraz samych piłkarzy.

Makkelie zaprzepaścił swoje szanse na to, aby pilnować porządku w meczu Manchester City – Inter Mediolan. Jego praca podczas półfinału Ligi Konferencji Europy pomiędzy Sevillą i Juventusem obfitowała w wiele niezrozumiałych sytuacji. Pojawiły się liczne błędy, ale symboliczna była sytuacja na sam koniec spotkania. Już w drugiej części dogrywki Marcos Acuña zobaczył od Holendra drugą żółtą kartkę, ale ten zapomniał pokazać mu czerwonej. Piłkarz Sevilli opuścił boisko, dopiero gdy jeden z asystentów arbitra poinformował go, iż to była już druga kara indywidua.

Czy w związku z tym na jego miejscu może znaleźć się Szymon Marciniak? Polak nigdy nie prowadził finału Ligi Mistrzów, ale nie tak dawno poprowadził finał mundialu i na dodatek w tym sezonie pracował na każdym etapie rozgrywek UEFA. Gdyby do tego doszło, prawdopodobnie zostałby pierwszym sędzią w historii, który w tak krótkim odstępie czasu poprowadził finał mistrzostw świata oraz Ligi Mistrzów. Nie byłby jednak pierwszym sędzią, który prowadził półfinał i finał najważniejszych rozgrywek w Europie.

Makkelie jest sam sobie winny. Zawalił półfinał Ligi Europy

Nie ma chyba kibica, który żałowałby poświęcenia swojego czasu w oglądanie półfinałowego starcia Sevilli i Juventusu w Lidze Europy. Czwartkowy mecz był znakomitym widowiskiem, w którym oba zespoły pokazały niezwykle efektowy futbol. Spotkanie mogłoby być wspominane jeszcze lepiej, gdyby nie sędzia główny Danny Makkelie i sędzia VAR Pol van Boekel. Holendrzy popełnili kilka błędów, w tym jeden niezwykle poważny.

Najwięcej kontrowersji wzbudziła sytuacja przy stanie 0:0, gdy nie podjęto decyzji o podyktowaniu rzutu karnego, który ewidentnie należał się drużynie z Sewilli. Zawodnik gospodarzy został w brutalny sposób zatrzymany przez Juana Cuadrado. Kolumbijczyk na granicy lini pola karnego trafił wyprostowaną nogą w stopę Olivera Torresa. Arbiter z sobie tylko znanych powodów puścił grę dalej, co wywołało oburzenie zarówno wśród kibiców, jak i komentatorów śledzących to spotkanie.

Chwilę po całym zajściu, gdy kamera pokazała Makkelie podczas wymiany zdań z piłkarzem Sevilli wyglądało, jakby przekazywał informację, iż zajście miało miejsce tuż za polem karnym. jeżeli tak faktycznie było, to brak wytłumaczenia na to wszystko. Komisja sędziowska ma dostęp do nagranych rozmów zespołu sędziowskiego, więc w UEFA muszą już wiedzieć co poszło nie tak. W wielu sytuacjach brakowało też adekwatnego zarządzania piłkarzami, gdy emocje odgrywały coraz większą rolę. Zupełnie co innego widzimy, gdy mecze prowadzi sędzia Marciniak.

Skoro mowa o najważniejszym meczu sezonu w Europie, to chyba jasne, iż powinien mieć też najlepszą obsługę, którą dziś oferuje tylko polski skład sędziowski. Fakt, iż Szymon Marciniak pełni w nim kluczową rolę jest niezaprzeczalny. Umiejętności psychologiczne zapewniają mu jednocześnie dobre relacje z piłkarzami oraz ich wielki szacunek. W porównaniu do Makkelie jego symbolem z półfinału europejskich pucharów może być reprymenda skierowana do Erlinga Haalanda. W tamtej sytuacji wszyscy piłkarze oraz kibice obecni na Etihad Stadium zrozumieli jasny przekaz – z polskim sędzią się nie dyskutuje.

Wąskie grono faworytów do pracy przy czerwcowym meczu w Stambule uzupełniał Anthony Taylor. Doświadczony 44-letni sędzia na pewno nie otrzyma tej pracy z powodu awansu do finału Manchesteru City. Wydawało się, iż w takim przypadku Makkelie będzie miał mecz w garści.

Bardzo spokojny Szymon Marciniak#LigaMistrzów#MCIRMD pic.twitter.com/ciY2jCInKq

— LukaPodole (@Lukasz_mar) May 17, 2023

Szymon Marciniak może pójść w ślady Marka Clattenburga

W tym wypadku ponownie powrócił pomysł, aby ostatni mecz Ligi Mistrzów poprowadził Szymon Marciniak. Po tym, jak Polak został przypisany do półfinału Manchester City – Real Madryt wydawało się, iż arbiter z Płocka nie ma szans na sędziowanie starcia o złoto. UEFA zwykle stara się nie przydzielać tego jednego arbitra do półfinałów i finałów tych samych rozgrywek.

Sytuacja jest jednak awaryjna, a federacja chce za wszelką cenę uniknąć kontrowersji w spotkaniu pomiędzy Manchesterem City a Interem Mediolan. Dlatego po raz kolejny na pomoc może wezwać właśnie Marciniaka, który w wielkich meczach po prostu sprawdza się, jak mało kto i jest najpewniejszym ze wszystkich aktywnych arbitrów.

Europejska federacja piłkarska już raz złamała swoją zasadę nieprzydzielana tego samego sędziego do półfinału i finału Ligi Mistrzów. W 2016 roku takie zadanie dostał Mark Clattenburg. Anglik pracował przy meczach Atletico Madryt – Bayern Monachium (1:0) oraz Real Madryt – Atletico Madryt (1:1, 5:3 w rzutach karnych). Natomiast kilka tygodni później wyprowadzał reprezentacje Portugalii i Francji w finale EURO 2016 (1:0 po dogrywce)

Bezpieczny wariant czy może Slavko Vinčić?

Marciniak jest dla UEFA najbezpieczniejszą opcją. Od dwóch lat utrzymuje się w szczytowej formie. Podręcznikowe prowadzenie finału Argentyna – Francja w Katarze przez lata będzie wyznaczało standardy. Howard Webb pod względem pracy sędziego uznał tamto spotkanie za najlepsze w historii. Europejska federacja może mieć niedługo poważny problem, ponieważ już teraz okazuje się, iż brak sędziego o równorzędnych umiejętnościach i szacunku u piłkarzy, ale również trenerów.

Tak samo można powiedzieć o sędziowaniu w starciu Manchester City – Real Madryt. Polski arbiter nie miał łatwego zadania, nie tylko z uwagi na wagę tego starcia, ale i ze względu na kontrowersje z pierwszego spotkania pomiędzy tymi ekipami. Podobnie jak w finale mundialu, także i teraz Marciniak sprostał zadaniu. Potwierdził, iż nie traci zimnej krwi w żadnych rozgrywkach.

Jedynym sędzią, który mógłby wobec wszystkich zaistniałych okoliczności poprowadzić spotkanie City z Interem jest Slavko Vinčić. Media na całym świecie wskazują go jako trzeciego w kolejce. 43-letni Słoweniec nie ma jednak tak dużego doświadczenia w wielkich meczach, o ile w ogóle. Na mundialu pracował jako arbiter główny przy dwóch meczach fazy grupowej, w Lidze Mistrzów pracował najdalej w ćwierćfinale. Największym jego sukcesem jest angaż w finale Ligi Europy pomiędzy… Eintrachtem Frankfurt i Glasgow Rangers. W tym sezonie prowadził mecz Interu z Barceloną, gdzie pomimo kontrowersji z ręką Dumfriesa podjął decyzję zgodną z przepisami.

Niezależnie od tego, co wybierze UEFA, jako kibice dobrego futbolu żądamy, aby na finał Ligi Mistrzów wybrać sędziego, który nie rozdaje 3 naciąganych żółtych kartek w ciągu pierwszych 10 minut, nie zapomina o czerwonej kartce, a także jest w stanie we adekwatny sposób rozładowywać napięcie w piłkarzach. Dla dobra ich samych oraz dobrej piłki.

Marciniak chwalony po City – Real. “Szybko spacyfikował Haalanda”

Idź do oryginalnego materiału