Szymon Kołecki o faulu w walce Labrygi z Pasternakiem: Beznadziejne zasady

2 dni temu

Szymon Kołecki wypowiedział się na temat faulu Labrygi w walce z Pasternakiem, który rozniósł się szerokim echem! Zgadza się z decyzją sędziowską, ale uważa, iż zasady były absurdalne.

Od walki Labryga vs. Pasternak minęło już dość sporo czasu. Mimo to, temat ten dalej grzeje fanów freak fightów, czemu zresztą nie można się dziwić, bowiem było to coś rzeczywiście rzadko spotykanego, tym bardziej we freak fightach i to jeszcze w przypadku tak wyczekiwanego pojedynku.

Mowa oczywiście o nieprzepisowym kolanie Labrygi w głowę „Wampira”, które zostało wyprowadzone w pozycji parterowej. Byłby to typowy faul, gdyby nie to, iż panowie… stali w klinczu. Wiele osób tego z początku nie rozumiało, doszukując się skandalu, jednakże wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Otóż w przypadku zmagań w tzw. „basenie” walka toczona na bandzie, czyli pochyłej ścianie o niewielki kąt, jest uznawana za parter zgodnie z 15. punktem regulaminu walki Labryga vs. Pasternak.

ZOBACZ TAKŻE: Ryta komentuje wygląd nowego zawodnika GROMDY. Pyta o jego tatuaże na twarzy

Swoje zdanie na temat tego zajścia wyraziła gwiazda polskiej sceny MMA, klubowy kolega Michała, Szymon Kołecki. Doszło do tego w trakcie wywiadu z Tomaszem Majewskim dla „FightSportu”:

Jakby w treningach kładziony był nacisk na to, iż takie rzeczy się dzieją, żeby uważać, żeby nie sfaulować. Poza tym Michał, jak był w klinczu z Labrygą, celowo obniżył pozycję, żeby nie dać sobie złapać nogi, żeby wychwycić mu rękę, będąc pewnym, iż tych kolan nie ma. Naprawdę w treningu o tym rozmawialiśmy i na to był kładziony nacisk. Pochylił się i został sfaulowany… ja nie znam się tak do końca przepisach, ale wiem, iż intencjonalny faul kończy się dyskwalifikacją i moim zdaniem jest wynik sprawiedliwy, ale w ogóle zasady głupie, bo to bez sensu, żeby siatka czy tam ściana, która jest prawie pionowa była poziomą, liczona jak pozioma podłoga. Uważam, iż ten skosik to we wszystkich walkach tylko przeszkadzał, a nie pomagał i ludzie się potykali o to, także zasady beznadziejne, natomiast były takie, obaj się mieli do nich dostosować i Labryga sfaulował.

Wszyscy po gali FAME 24 chyba zgodnie stwierdzili, iż zasady były… niezrozumiałe. W związku z tym nie powinniśmy już z czymś takim mieć do czynienia. Zasady te jednak każdy znał, więc wina leży w 100% po stronie reprezentanta „WCA Fight Team”.

Idź do oryginalnego materiału