Od jakiegoś czasu hiszpańskie media trąbią, iż dla Marca-Andre ter Stegena nie ma miejsca w Barcelonie. Klub sprowadził Joana Garcię, przedłużył kontrakt z Wojciechem Szczęsnym i to oni mają być pierwszymi wyborami Hansiego Flicka. W związku z tym klub ma chcieć pozbyć się Niemca i przy okazji Inakiego Peni, który już od dawna jest "na wylocie". Kapitan FC Barcelony - według doniesień dziennikarzy - nie chce jednak opuszczać klubu, ale m.in. "Mundo Deportivo" pisało wprost, iż "pokazano mu drzwi".
REKLAMA
Zobacz wideo Czy Szczęsny powinien publicznie palić? Żelazny: Trochę przegina, mógłby się wstrzymać
To koniec ter Stegena w Barcelonie. Zaskakujące informacje
FC Barcelona wróciła do treningów w poniedziałek. I jak się okazuje, nie wszyscy piłkarze przyjechali do klubu. Według najnowszego raportu "Mundo Deportivo" Marc-Andre ter Stegen "był nieobecny na pierwszym treningu przedsezonowym 2025/26, który rozpoczął się tuż po 18:30" - czytamy.
"Według klubu, niemiecki bramkarz pozostał na siłowni, gdzie ćwiczył oddzielnie od reszty grupy" - relacjonują media. W sieci pojawiła się informacja, iż sam Niemiec zdecydował się na taki krok. Czy to protest? Znak, iż pogodził się z koniecznością odejścia? choćby Inaki Pena, który jest wypychany z klubu znacznie dłużej, trenował razem z Wojciechem Szczęsnym i Joanem Garcią na murawie.
Zobacz też: Flick pokazał się z nowym napastnikiem Barcelony. To ma być hit
Hiszpanie informują, iż w klubie trenowało 35 zawodników, którzy przeszli badania medyczne. Ponadto na treningu obecni byli Roony Bardghji - nowy nabytek Dumy Katalonii oraz Oriol Romeu, który również jest wypychany z klubu.
W Niemczech wrze ws. ter Stegena
Marc-Andre ter Stegen do FC Barcelony trafił w 2014 roku z Borussii Mönchengladbach. Od tamtego czasu rozegrał w jej barwach 291 meczów. W kontekście transferu niemieckiego bramkarza mówiło się o zainteresowaniu takich klubów, jak: Galatasaray czy AS Monaco.
Na temat sytuacji ter Stegena głośno zrobiło się także w Niemczech. Rene Adler - były bramkarz m.in. Bayeru Leverkusen powiedział wprost: - Stawiają przed nim konkurenta. Wiemy, jak działają te mechanizmy: powiedzmy sobie wprost, wypychają go - podkreślał. - Takie sytuacje nie są niczym nowym w Barcelonie. To nie pierwszy raz, kiedy weteran jest tak traktowany - zakończył.