Szpilka był na dnie. Jego partnerka chciała odejść. "Czułem się jak pet"

1 tydzień temu
Artur Szpilka szykuje się do kolejnego pojedynku w federacji KSW, w której nie zaznał jeszcze porażki. Podczas kariery pięściarza miał jednak kilka gorszych momentów, a jeden z nich zaprowadził go na mentalne dno. - Ta porażka bolała mnie najbardziej - wskazał 35-latek w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". Wcale nie chodzi o pamiętne starcie z Deontayem Wilderem.
Artur Szpilka ma za sobą trzy walki po rozpoczęciu kariery w MMA. Na galach federacji KSW wygrał z Serhijem Radczenką i Mariuszem Pudzianowskim, a na High League pokonał Denisa Załęckiego. W nowej dla siebie formule "Szpila" nie ma więc sobie równych, ale w boksie znalazł swoich pogromców. Jedna z przegranych walk o mało nie sprowadziło go na same dno.
REKLAMA


Zobacz wideo Sztafeta 4x400 mężczyzn z awansem na igrzyska! Mateusz Rzeźniczak: Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy


Wstrząsające wyznanie Artura Szpilki. "Nie mogłem sobie poradzić"
W trakcie kariery pięściarza Szpilka wygrał 27 pojedynków, ale pięć razy opuszczał ring pokonany. Jako pierwszy pokonał go Bryant Jennings w 2014 roku. Później dopiero dwa lata później "Szpila" przegrał z Deontayem Wilderem w walce o pas mistrza świata wagi ciężkiej przez bardzo ciężki nokaut. To jednak nie ta, a kolejna walka bolała pięściarza najbardziej.


Po długiej przerwie Szpilka wrócił do ringu na walkę z Adamem Kownackim i pomimo bycia zdecydowanym faworytem, przegrał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie. Po tym starciu zawodnik z Wieliczki po prostu się załamał.
- Po Kownackim nie sięgałem po twarde narkotyki, ale pamiętam, w jakim byłem stanie. Czułem się zdeptany jako człowiek, jak pet. Ta porażka bolała mnie najbardziej w karierze. Byłem po walce o mistrzostwo świata z Deontayem Wilderem, miałem wielkie nadzieje, chciałem się odbudować i pobić Adama - wyznał Szpilka w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
Po dwóch porażkach z rzędu i po poważnym załamaniu "Szpila" sięgnął jednak po używki i długo nie mógł dojść do siebie. Z letargu wyrwało go ultimatum, które postawiła przed nim partnerka. - Po tamtej porażce z niczym nie mogłem sobie poradzić. Wracałem do domu, paliłem zioło, kładłem się spać. To trwało tygodniami, aż w końcu Kamila powiedziała, iż albo coś ze sobą zrobię, albo ona odchodzi. Dobrze, iż wtedy nie było kokainy - dodał Szpilka.


Na szczęście pięściarz podniósł się z mentalnego dołka, a później stoczył jeszcze sześć zawodowych walki. Od 2022 roku przebranżowił się na MMA i lada moment stoczy już czwarty pojedynek w tej formule. Teraz jego rywalem będzie Artur Wrzosek (4-0-0 MMA). Walka odbędzie się na gali XTB KSW 94 w sobotę 11 maja, która rozpocznie się po 20:00. Na wydarzeniu w trójmiejskiej Ergo Arenie zawalczą także Adrian Bartosiński i Andrzej Grzebyk o pas mistrzowski wagi półśredniej.
Idź do oryginalnego materiału