Szeremeta nagle padła na deski. Reakcja trenera mówi wszystko

5 dni temu
- W ogóle się nie zdenerwowałem - mówi trener Tomasz Dylak o momencie, w którym Julia Szeremeta padła na deski po ciosie rywalki w ćwierćfinale mistrzostw świata. Liderka polskiej kadry pięściarek odwróciła walkę i awansowała do półfinału. Co najmniej brązowy medal MŚ w Liverpoolu poza Szeremetą zapewniły sobie jeszcze dwie Polki - Aneta Rygielska i Agata Kaczmarska. W piątek wszystkie trzy będą walczyły o więcej niż brąz.
Rok temu polski boks świętował pierwszy od 32 lat medal igrzysk olimpijskich. Wywalczyła go Julia Szeremeta. Teraz na MŚ w Liverpoolu nasza kadra kobiet ma już trzy pewne medale. W tym dwa w kategoriach wagowych obecnych w programie igrzysk.


REKLAMA


Zobacz wideo Życie Szeremety zamieniło się w szaleństwo. Stanowcza reakcja trenera


W środę w Liverpoolu Julia Szeremeta pokonała 3:2 trzykrotną medalistkę MŚ Karinę Ibragimową w ćwierćfinale MŚ w kategorii 57 kg, Aneta Rygielska wygrała 5:0 z Ayaką Taguchi w ćwierćfinale kategorii 60 kg, natomiast Agata Kaczmarska sprawiła niespodziankę, gdy pokonała 5:0 mistrzynię świata Zhan Yilian w kategorii +80 kg. Wymienione zawodniczki kadry prowadzonej przez Tomasza Dylaka skończą turniej z co najmniej brązowymi krążkami, ale w piątek w półfinałach powalczą o więcej (w boksie nie ma walk o trzecie miejsce).


- Do tej pory jedyną zawodniczką, która zdobywała dla Polski medale w wadze olimpijskiej na mistrzostwach świata, była Karolina Michalczuk - mówi w rozmowie ze Sport.pl trener Dylak. A więc czekaliśmy na coś takiego aż 13 lat. Medale z Liverpoolu to kolejny po olimpijskim srebrze Szeremety dowód, iż polski boks kobiet się rozwija. A najwięcej emocji znowu daje Szeremeta.
W ćwierćfinale w Liverpoolu liderka naszej kadry przegrała pierwszą rundę. W niej Szeremeta padła choćby na deski. Dopiero od drugiej rundy Polka nabierała rozpędu. Wygrała ją minimalnie 3:2. A zdecydowanie lepsza od Ibragimowej była w ostatnim starciu - wygrała je zdaniem wszystkich pięciu sędziów.


Łukasz Jachimiak: Na ile już jesteś zadowolony z wyniku kadry?
Tomasz Dylak: Jestem bardzo zadowolony z całej kadry. Dziewczyny prezentują się znakomicie i widać wyraźny progres całej kadry. Moim realnym marzeniem były trzy medale mistrzostw świata i są trzy medale!


Trzy pewne medale w tym dwa w kategoriach olimpijskich to superwynik, ale pewnie czujesz jakiś niedosyt, bo w ćwierćfinałach miałeś aż pięć zawodniczek. Która z pokonanych była bliżej medalu: Kinga Krówka (w kategorii 65 kg uległa 1:4 Chen Nien-chin) czy Emilia Koterska (2:3 z Pooją Rani w kategorii 80 kg)?
Bardzo ważnym aspektem są właśnie te dwa medale w wagach olimpijskich [na MŚ mamy 10 kategorii wagowych, a na igrzyskach było ich tylko sześć]. Do tej pory jedyną zawodniczką, która zdobywała dla Polski medale w wadze olimpijskiej na mistrzostwach świata, była Karolina Michalczuk [złoty, srebrny i dwa brązowe]. Tutaj już zdobyły je Julia Szeremeta i Aneta Rygielska, a bardzo blisko była 18-letnia Kinga Krówka, która przegrała niejednogłośnie z aktualną medalistką olimpijską [Tajwanka zdobyła w Paryżu brąz]. To naprawdę dobry prognostyk na przyszłość. Natomiast bardzo bolała mnie porażka Emilii Koterskiej z olimpijką z Indii. To była porażka stosunkiem głosów sędziowskich 2:3. Ale trudno, taki jest ten sport.
Nie było tam kontrowersji sędziowskich?
Walka Emilki była bardzo bliska, ale w sumie mieliśmy trzy takie walki zacięte i rozstrzygnięte niejednogłośnie: Emilki, Kingi i Julki. Julka taką walkę wygrała, bo ma już większe doświadczenie i spokój choćby w sytuacjach ogromnego stresu.
Czyli porażka Koterskiej to nie jest jakiś sędziowski przekręt, tylko po prostu walka była równa i werdykt mógł pójść w każdą stronę? Podobnie jak u Szeremety? Szczerze - trochę się bałem werdyktu, nie byłem przekonany, czy sędziowie jako zwyciężczynię wskażą Julię.
Tak, obie walki były bardzo równe i sędziowie, podobnie jak i kibice, mogli w tych walkach widzieć zwycięstwo jednej bądź drugiej zawodniczki.
Jak postrzegasz szanse każdej z naszych półfinalistek? Widzisz dla którejś z nich spore szanse na złoto?
Pewnie tutaj zaskoczę, ale największe szanse na złoto ma Kaczmarska, a szanse Rygielskiej i Szeremety są na papierze nieco niższe. Ale to boks, tu naprawdę wszystko może się wydarzyć. Na razie jednak skupiamy się na walkach półfinałowych, które będą bardzo równe i bardzo ciężkie. Wszystkie trzy.


Naprawdę Szeremeta nie uchodzi za faworytkę do złota? Kto ma wyższe notowania w jej kategorii? Wydawałoby się, iż bez Lin Yu-ting Julia jest numerem jeden. Zwłaszcza iż przez rok od igrzysk przegrała przecież tylko jedną z dziewięciu walk.
Wszystko prawda, ale widzę, iż Jaismine Lamboria z Indii jest tutaj w życiowej formie.
A co poczułeś, gdy Julia padła na deski w walce z Ibragimową? Tylko szczerze proszę!
W ogóle się nie zdenerwowałem, ponieważ źle stała na nogach i wiedziałem, iż to wynik bardziej złego ustawienia niż ciosu. To samo od razu widział sędzia. W walce z osobą leworęczną to się bardzo często zdarza.
Szeremeta odwróciła walkę, w której przegrywała i ma medal, ale to już nas nie dziwi, jej medal przeżywamy już po raz drugi. Pewnie dla ciebie dzień, gdy Szeremeta zapewniła sobie olimpijskie podium, był najpiękniejszym dniem w karierze trenerskiej, ale może 10 września 2025 zbliżył się jakoś do 4 sierpnia 2024? W końcu tym razem jednego dnia stałeś się trenerem aż trzech medalistek mistrzostw świata.
Igrzyska olimpijskie są najważniejsze, a pierwszy medal po 32 latach przerwy był czymś tak wyjątkowym i niezapomnianym, iż tego nie da się porównać z niczym innymi.
Pamiętam, jak bardzo byłeś poruszony i jak płakałeś w Paryżu, kiedy wiedziałeś, iż Julia ma już pewny medal.
Tak, ale muszę powiedzieć, iż teraz po walkach ćwierćfinałowych na MŚ też czułem ogromną euforia i satysfakcję. To są mistrzostwa świata, czyli impreza, w której od lat nam, Polakom, w boksie za bardzo nie szło. Dlatego każdy medal to historia.


Dostaliście już jakieś wyjątkowe gratulacje za te medale? Może dzwonił albo pisał do was znany miłośnik boksu, prezydent Karol Nawrocki?
Nie, ale bardzo dużo ludzi nam gratuluje. I na razie trudno odpisywać, bo jednak jesteśmy dalej skupieni na swojej pracy.
W czwartek nie ma walk, ale macie treningi pod półfinały? Czy zawodniczki dostały wolne, bo są zmęczone i porozbijane?
W czwartek był potrzebny odpoczynek. Dziewczyny są zmęczone i trochę poobijane. Ale w piątek zacisną zęby i dadzą z siebie wszystko.
Idź do oryginalnego materiału