Szeremeta aż podskoczyła po werdykcie. Nagle pada: "Jestem zmęczona"

1 tydzień temu
Zdjęcie: fot. PZB


To była pierwsza walka Julii Szeremety po pamiętnej bitwie o złoto na igrzyskach olimpijskich z Lin Yu-Ting. Teraz jej wyższa rywalka z Niemiec nie miała jednak argumentów. Polka wygrała jednogłośnie, choć widać, iż walka w Lublinie, przed swoimi kibicami, kosztowała ją wiele emocji.
To jak życie może zmienić medal olimpijski dobrze widać na przykładzie Julii Szeremety. Polska pięściarka, która jako zawodniczka i gość była obecna na kilku galach cyklu Suzuki Boxing Night do niedawna nie wzbudzała większego zainteresowania. Mogła sobie spokojnie chodzić po korytarzach, przebywać na trybunach. Po srebrnym medalu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu i pamiętnej walce z tajwańską rywalką Lin Yu-Ting, funkcjonowanie Szeremety zmieniło się o 180 stopni. Chodzi nie tylko o wywiady, udziały w programach, imprezach czy realizację filmu dokumentalnego o pięściarce. Spore zainteresowanie budzi też to, jak od strony sportowej będzie dalej prezentowała się Szeremeta.


REKLAMA


Zobacz wideo Andrzej Gołota szczery do bólu. Komentuje nokaut na gali w Ożarowie


Na zdjęcia z Szeremetą, a nie z Gołotą
Dobrze było widać to w Lublinie, w jej rodzinnych stronach. Pierwsza po Paryżu gala z udziałem olimpijki przyciągnęła komplet kibiców. W niewielkiej lubińskiej hali MOSiR zjawiło się niemal tysiąc osób, bilety wyprzedano niemal wszystkie. Dopingować Szeremetę przyszli nie tylko jej najbliżsi i przyjaciele, ale także jeden z największych polskich pięściarzy, brązowy medalista olimpijski z Seulu Andrzej Gołota. Gołota witany był z honorami przez prezesa Polskiego Związku Bokserskiego Grzegorza Nowaczka i oczywiście budził duże zainteresowanie kibiców. gwałtownie ustawił się do niego wianuszek chętnych po zdjęcie. Podobnie jak do Szeremety. 21-latka na dwie godziny przed swoją walką, zeszła nieopodal ringu i wykazywała się cierpliwością.
- Jak Gołota z Szeremetą wybrali się na obiad, to ku zdziwieniu wszystkich ludzi zaczęli podchodzić do Julki i to z nią chcieli zrobić sobie zdjęcie. To też pokazuje, jak stała się rozpoznawalna. Ja sam byłem zdziwiony, gdy idąc z nią na jakieś nagranie w Warszawie, co chwila podchodzili do niej ludzie. Nie mogliśmy przejść przez pasy - opowiadał nam Piotr Jagiełło komentator boksu w TVP Sport.
41 walka, kolejna wygrana. "Jestem zmęczona"
- Oczywiście, iż jest ona tym wszystkim często zmęczona, dlatego po grudniowej gali chcę, żeby zrobiła sobie dobre wakacje - przekazał nam jej trener Tomasz Dylak. - Nie mogę powiedzieć, iż ona jest teraz bardzo głodna boksu. To jeszcze nie ten moment. Przed galą jednak były pewne emocje i euforia z tego powrotu na ring - dodawał.
Rywalką Polki na gali SBN 32 była Lena Buechner z Niemiec. To dwukrotna mistrzyni kraju, brązowa medalistka Pucharu Świata, która otarła się o kwalifikację na igrzyska w Paryżu. Rywalka trudna, ale jak komentował były pięściarz Maciej Miszkiń "innego scenariusza jak zdecydowana wygrana Szeremety być nie powinno".


Przed walką z o 5 cm wyższą rywalką Szeremetę przywitały brawa publiczności.


Rywalizacja od początku przebiegała pod dyktando Polki. Szeremeta zadawała więcej ciosów, biła seriami na głowę i więcej na tułów, o co prosił z narożnika trener Dylak. Niemka nie mogła upolować twarzy Polki, która jak zwykle miała opuszczoną gardę i unikała najniebezpieczniejszych ciosów. Po celnej i mocnej kombinacji Polki lewy, prawy na głowę, rozległy się na sali potężne brawa. Buechner trochę te ciosy odczuła. Obijanie rywalki trwało też w 3. rundzie. Decyzja była jednogłośna. Po walce wszyscy sędziowie wskazali na wygraną wicemistrzyni olimpijskiej. Ta podczas werdyktu wyskoczyła z radości. Emocje były u niej spore. To była 41. walka Polki w karierze.
- To był wymarzony rok. Cieszę się, iż mogłam zakończyć go tu przed kibicami. Nie zdążyłam jeszcze dobrze nacieszyć się tym olimpijskim medalem, bo cały czas coś robię. Jest to intensywny czas, jestem zmęczona - usłyszeliśmy.
Po świętach Szeremeta ma udać się na urlop. - To tajemnica, gdzie pojadę - przekazała.


W innej ciekawej walce wieczoru gali SBN 32 w kat. 71 kg olimpijczyk z Tokio i Paryża, Damian Durkacz, jednogłośnie pokonał na punkty Tigran Melkonyana z Armenii. Dostał wielkie brawa od publiczności.
Idź do oryginalnego materiału